Strona główna

Agitacja w urzędzie?

Agitacja w urzędzie?

2015-05-21 17:14:29  |  Tekst i fot.(aw)

Radni z ramienia Platformy Obywatelskiej na poniedziałkowej sesji rady powiatu pojawili się z wpiętymi kotylionami Bronisława Komorowskiego. Taki sam symbol poparcia dla  ubiegającego się o reelekcję prezydenta znalazł się w klapie marynarki starosty Stanisława Skai i przewodniczącego rady Roberta Skórczewskiego. Czy w urzędzie doszło do agitacji wyborczej?


- Ja nie mam wątpliwości, że to nie była agitacja wyborcza. Czy przyglądała się Pani innym, co mają wpięte w klapie? Niektórzy radni i uczestnicy sesji noszą różne znaczki, np. PiS-u czy innych partii politycznych. Wybory to Święto Demokracji i dlatego mieliśmy wpięte kotyliony, tak jak podczas Święta Niepodległości. Ktoś musiałby mieć bardzo dobry wzrok, aby dojrzeć, że jest tam napisane Bronisław Komorowski. W gabinecie mam wspólne zdjęcie z Prezydentem Bronisławem Komorowskim i czy to oznacza, że powinienem je zdjąć? - odpowiada wicestarosta Marek Szczepański. Ze Stanisławem Skają, który nie jest członkiem partii, a jednak ujawnił swe polityczne preferencje w trakcie sprawowania czynności urzędowych, nie udało nam się skontaktować, jest w delegacji.

Osiągalna za to była radna Bożena Stępień, która także dzisiaj w urzędzie gminy pojawiła się z przypiętym kotylionem. - Cały czas z nim chodzę, zarówno gdy jestem w urzędzie, czy w swoim prywatnym czasie. Nie widzę w tym nic złego. Jestem przecież radną z Platformy Obywatelskiej. Nikogo nie agituję, zresztą niektórzy wcale nie widzą na znaczku nazwiska Komorowski i myślą, że jeszcze po święcie 3 Maja noszę kotylion – mówi Stępień i dodaje, że znaczki partyjne, tyle że mniejsze, noszą także radni Prawa i Sprawiedliwości.

Oburzenia dla zachowania samorządowców nie kryje Marcin Wałdoch. "Wyborcy, którzy utrzymują władze powiatu, nie są tylko wyborcami Bronisława Komorowskiego. Płacimy wszyscy i wszyscy domagamy się szacunku dla swoich kandydatów przez władze samorządowe" - pisze na swoim blogu działacz PiS-u. W ocenie Mariusza Brunki, prawnika z wykształcenia, podczas sesji rady powiatu doszło do ewidentnej agitacji wyborczej. - Nie użyłbym tego stwierdzenia, gdyby ci państwo chodzili z podobizną czy symbolem prezydenta przez ostatnich pięć lat, ale oni to robią na kilka dni przed drugą turą wyborów. Tym samym wyrażają poparcie dla swojego kandydata - zauważa sprawujący mandat radnego miejskiego i dodaje, że agitacja nie powinna mieć miejsca w trakcie sprawowania czynności urzędowych.

Na wczorajszej sesji rady miasta członkowie Platformy pojawili się bez kotylionów. - Uważam, że jestem przede wszystkim samorządowcem i mam nadzieję, że tak jestem postrzegany przez mieszkańców - uzasadniał Leszek Pepliński. Swoje poparcie dla Bronisława Komorowskiego wraz z innymi członkami partii wyraził dnia poprzedniego rozdając ulotki w centrum miasta i zachęcając do głosowania. W akcji wzięli udział także niepartyjni samorządowcy, jak burmistrz Arseniusz Finster czy starosta Stanisław Skaja.

Czy po wyborach członkowie Platformy dalej będą pokazywać się z biało-czerwonym znaczkiem przy piersi? - Na 11 listopada również będę miał w klapie taki sam kotylion - mówi wicestarosta.

"Dz. U. 2011.21.112 - Ustawa z dnia 5 stycznia 2011 r. - Kodeks wyborczy
§ 1. Zabrania się prowadzenia agitacji wyborczej:
1) na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów"

 

Aktualizacja 22.05.2015 r.

W Chojnicach powstał także komitet popierający kandydaturę Bronisława Komorowskiego na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.Do pobrania

We wtorkowe popołudnie na płycie chojnickiego rynku pojawili się zwolennicy kandydatury Bronisława Komorowskiego, również Ci nie będący członkami PO, jak starosta czy burmistrz (fot. dzięki uprzejmości Marka Szczepańskiego).

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl