Jak wyklęci i drugiego sortu
Wójtowie Chojnic i Konarzyn o dwukadencyjności. Jeśli wejdą zmiany ani Zbigniew Szczepański, ani Jacek Warsiński, ale też Arseniusz Finster i Witold Ossowski z Brus nie wystartują już w najbliższych wyborach w swoich samorządach.
Na wieść o zmianach w ordynacji wyborczej w samorządach wrze. Wójtowie i burmistrzowie wzajemnie do siebie dzwonią, podnoszą raban i krytykują. Po emocjonalnym apelu burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, czas na wójtów Chojnic i Konarzyn.
Zbigniew Szczepański, który w gminie rządzi od 1990 r., jako koronny argument podnosi to, iż prawo nie może działać wstecz. - Oczywiście nasz narodowy trybunał, czyli prezes Kaczyński jest innego zdania. Wójt pyta dlaczego parlament ma się wypowiadać w kwestii kadencyjności, a nie mieszkańcy w wyborach bezpośrednich. - Najtrudniejszym pracodawcą dla nas są wyborcy - podkreśla Szczepański, który uważa, że parlametarzyści mogliby się uczyć od samorządowców m.in. operatywności, uczciwości, PR-u i kontaktów ze społeczeństwem.
- Ja się czuję jak wyklęty, bo myślałem, że to zaszczyt pracować 27 lat z woli wyborców i powód do dumy i radości. W tej chwili czuję się przez polityków poniżony - wprost mówi samorządowiec.
Link do Mp3 (- Ja się w tej chwili czuję jak wyklęty...)
- Jesteśmy po prostu drugim sortem - wtóruje mu wójt Konarzyn Jacek Warsiński. Wcześniej mówił, że dwie kadencje mu wystarczą, ale ostatnie zapowiedzi polityków z Wiejskiej działają na niego motywująco. - Jestem zmobilizowany dzięki panu prezesowi do kandydowania i walczenia o swoje prawa. Mówienie mieszkańcom na kogo mają głosować, to jak splunięcie w twarz. To tak jakby powiedzieć, że obywatele są nie dość mądrzy, żeby wybierać.
Warsiński podkreśla, że lokalni włodarze są przede wszystkim kontrolowani przez mieszkańców, ale i radnych, Regionalną Izbę Obrachunkową, a nawet Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Wójt Szczepański, który nigdy nie startował z partyjnego nadania, zwraca uwagę, że dojdzie do upolitycznienia samorządów, bo według zapowiedzi kandydaci będą musieli być członkami partii politycznych. - To jest zamach na demokrację - grzmi wójt Szczepański. - Jeżeli będzie taka konieczność, że trzeba się będzie upublicznić partyjnie, to jestem przekonany, że siła samorządów w Polsce jest tak duża, że założą niezależną nową partię i może ona być ogromnym wyzwaniem dla dzisiaj rządzących.