Podgrzewanie murawy kosztowało do tej pory blisko 80 tys. złotych

To rachunek za 5 tygodni funkcjonowania systemu na stadionie Chojniczanki.

^{fot. archiwum}

Stadion MKS Chojniczanka od początku lutego br. korzysta z systemu podgrzewania murawy. Taki jest wymóg PZPN-u dla pierwszoligowców, a więc grzane jest bez przerwy, chociaż nie pełną parą, ponieważ nagłe wyłączenie systemu spowodowałoby zniszczenie trawy, której wymiana to koszt rzędu 600 tys. zł. Trawa jest również podlewana, aby się nie wysuszyła, a nawet została już raz w tym roku skoszona.

A ile do tej pory widnieje na rachunku za ogrzewanie?

- Grzejemy murawę w tej chwili już miesiąc i tydzień, i na ten cel wydaliśmy już ok. 80 tys. złotych zakupując jako paliwo gaz płynny LPG. Czy to jest dużo, czy mało. Lepiej żebyśmy wydawali zero, tak bym chciał – komentuje burmistrz Arseniusz Finster, ale dodaje, że jest ‘to najoszczędniejsze źródło ciepła w tej chwili w mieście’.

Miasto wybrało gaz płynny jako alternatywę dla gazu ziemnego czy podłączenia do sieci MZEC-u, ale i tak koszty są spore. Natomiast jako plus tego rozwiązania włodarz wskazuje brak opłat stałych, zmiennych i przesyłowych. - Tankujemy zbiornik, włączamy palenisko i glikol sobie krąży od płyty, poprzez węzeł do płyty.

Chociaż PZPN wymaga, to PZPN nie dopłaca. – W tej chwili stadion jest miejski, więc to spoczywa na naszych barkach, jeżeli chodzi o kwestie infrastruktury stadionowej – mówi wiceburmistrz Adam Kopczyński. – Jeżeli Chojniczanka nie miałaby tej podgrzewanej murawy, to najszybciej mogłaby się dogadać albo z Lechią Gdańsk lub z Zawiszą Bydgoszcz, gdzie ten system funkcjonuje.

To jednak jeszcze nie koniec wydatków na ten cel, bowiem zgodnie z wytycznymi, murawa musi być podgrzewana do końca marca.