Strona główna

Jak powstrzymać 'młodych gniewnych'?

Jak powstrzymać 'młodych gniewnych'?

2021-08-19 16:11:32  |  Agata Wiśniewska

Place zabaw i inne tereny rekreacyjne w naszym mieście są systematycznie niszczone przez wandali. Jak powstrzymać ten proceder, zastanawiają się radni i przewodniczący osiedli. Zwiększyć liczbę strażników miejskich a tym samym patroli, rozbudować miejski monitoring, siatki sznurkowe przy boiskach zastąpić metalowymi - to tylko niektóre z propozycji, jakie padały na wspólnym posiedzeniu komisji.

Piłkochwyty niszczone są również na boisku przy ul. Kopernika.

 

Potrzebna większa liczba strażników

O dewastacji boiska przy ul. Karsińskiej na wspólnym posiedzeniu miejskich komisji informował Stanisław Kowalik. Siatka okalającą obiekt została doszczętnie zniszczona. - Potężne dziury, nie wiem, czy nożem poprzecinane - relacjonował radny. W jego odczuciu burmistrz powinien przedsięwziąć wszelkie środki, żeby zwiększyć liczbę patroli w w mieście, bo wieczorową porą tereny rekreacyjne "okupuje" młodzież, która nie stroni od alkoholu i agresywnych zachowań. Strach przejść obok. - Należy zwiększyć stan osobowy straży miejskiej, jak również uruchomić, czy też uaktywnić policję, żeby częściej przyjeżdżała na te tereny rekreacyjne, na patrole i wówczas być może to spowoduje, że będzie bardziej bezpiecznie - podnosił Stanisław Kowalik. - W tym naszym terenie rekreacyjnym, czy nie bardziej by się sprawdziły tam siatki metalowe, zamiast siatek sznurkowych, bo nie byłoby tak łatwo je przerwać - zastanawiał się natomiast Antoni Szlanga.
Po sygnale od mieszkańców Kazimierz Jaruszewski sam sprawdził, co dzieje się w budynku po dawnej centrali nasiennej. Informacje o koczowaniu tam przez osoby bezdomne i różnych libacjach alkoholowych we wskazanym miejscu dotarły też do radnego Szlangi. Z racji, że dawna centrala należy do osoby prywatnej bez reakcji z jej strony ciężko będzie o rozwiązanie problemu.

 

A może tak debata?

Zdaniem Stanisława Kowalika odpowiedź na pytanie, jak ukrócić zachowania patologiczne na terenie miasta mogłaby przynieść debata z przedstawicielami służb porządkowych. W ocenie Sebastiana Matthesa remedium tutaj byłoby zwiększenie etatów, a co za tym idzie patroli straży miejskiej. - Chyba pochopnie, zbyt szybko ograniczyliśmy działalność straży miejskiej poprzez ucinanie etatów. Powinniśmy się naprawdę poważnie zastanowić nad tym, żeby mimo wszystko pieniędzy nie wydawać na naprawę zniszczonych rzeczy, tylko na to, żeby straż miejską wzmocnić - mówił radny.
- Przecież wzmacniamy straż miejską - zauważył z kolei Czesław Wodzikowski, przewodniczący Osiedla nr 7, wskazując na sumę, jaka w sierpniu zasila rozbudowę monitoringu miejskiego - 37600 zł. Ale faktycznie bez większej liczby osób obserwujących monitoring trudno, aby był on skuteczny.

 

Na cmentarzu wystarczająca jest tabliczka...

- Może należałoby rozważyć chociaż ustawienie tablic, które informują o tym, że miasto jest monitorowane, albo że rejon jest monitorowany, gdzieś przy placach zabaw - dodał szefujący "siódemce". - Od samego początku na placu przy ul. Karsińskiej są tablice informujące o tym, że obiekt jest monitorowany i to w niczym nie hamuje tego wandalizmu. Podobno, podobno zaznaczam, tylko na cmentarzu, gdzie administrator cmentarza zawiesił informację o tym, że cmentarz jest monitorowany spadła ilość kradzieży kwiatów -  powiedział Antoni Szlanga.

 

Nasz monitoring nie jest obserwowany na bieżąco

Na chwile obecną miejski monitoring liczy 124 kamery, z czego zdecydowana większość (82) to urządzenia cyfrowe. Jeszcze w tym roku wykonany zostanie monitoring w fosie oraz modernizacja serwera w centrum monitoringu, które znajduje się w budynku Wszechnicy Chojnickiej. - Mamy dwóch operatorów monitoringu, ale tak naprawdę on ciągle jest pasywny - przyznaje Arkadiusz Megger, komendant Straży Miejskiej w Chojnicach.
Do dyżurki strażników nie raz zgłaszają się mieszkańcy z prośbą o zabezpieczenie nagrań. Potem ich zapis mundurowi udostępniają na wniosek uprawnionych organów, tj. policji czy sądu. Zdarzenia ujawnione przez strażników trafiają również na policję, jak np. dewastacja publicznego mienia. Ale jak zauważa komendant Megger, zniszczenia nie zawsze są celowa. - Na przykład grając w piłkę możemy uszkodzić jakiś sprzęt.

W chojnickiej straży miejskiej zatrudnionych jest 17 mundurowych, z czego 9 wyjeżdża w teren. W tygodniu municypalni pracują od godz. 7 do 23. W piątek i sobotę w godzinach wieczornych i nocnych dodatkowo pełnią wspólne patrole z policją. Latem jedne z najczęściej podejmowanych interwencji przez strażników dotyczą spożywania alkoholu w miejscach publicznych. Przez cały rok na celowniku straży są też parkujący.

 

Pytanie bez odpowiedzi

- Czy większa liczba funkcjonariuszy przełożyłaby się na mniejszą ilość aktów wandalizmu w naszym mieście? - pytamy komendanta. - Większa liczba funkcjonariuszy naszych czy policji wpływa na pewno na mniejszą liczbę wykroczeń i przestępstw, ale czy to wyeliminowałaby dewastacje? Nie znam na to pytanie odpowiedzi. Nie jesteśmy w stanie, mówię w skali kraju, na każdym rogu postawić funkcjonariusza mundurowego. Wtedy mielibyśmy państwo policyjne - odpowiada Arkadiusz Megger. Sam przed laty widział, jak do tematu podchodzą na zachodzie. - Akty wandalne były, ale o 4 rano w miasto ruszały służby komunalne i usuwały ich skutki. Mieszkańcy idąc do pracy czy sklepu widzieli porządek. Wszystko było wygładzone.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl