Strona główna

Kto dba o nasze dzieci?

Kto dba o nasze dzieci?

2015-12-23 14:31:18  |  Tekst (aw), fot. mw

O integracyjnym przedszkolu w Chojnicach znowu głośno. Radnych i burmistrza, a wcześniej i wydział oświaty o dyskryminacji w stosunku do dzieci niepełnosprawnych informuje matka niedosłyszącego chłopca, Maria Rekowska.


Na ostatniej sesji rady miasta Marzenna Osowicka odczytała poruszający list matki, która ze względu na nieodpowiednią opiekę nad swym niepełnosprawnym synem zabrała go z przedszkola "Skrzaty".  Zdaniem Marii Rekowskiej, dzieci specjalnej troski w przedszkolu integracyjnym są dyskryminowane: "W mym odczuciu te dzieci przechodzą jakiś horror. (...) Integracja miała być dla nich cząstką życia społecznego, w którym mogliby w miarę możliwości w nim uczestniczyć, lecz w tym przedszkolu nie jest im dane. Pokuszę się o prostą definicję przechowalnia i to jeszcze na najniższym poziomie, bo o kruche szkło się dba, a o te dzieci nie do końca" - podnosi w liście kierowanym do radnych i burmistrza chojniczanka.
Pismo kończy apelem o pomoc, bo rodzice dzieci z większymi niepełnosprawnościami (na wózkach, zapampersowane, niepełnosprawne intelektualnie) nie mają w Chojnicach  alternatywy. W mniemaniu kobiety miasto popełniło ogromny błąd powierzając przedszkole integracyjne w prywatne ręce. - Spełniły się obawy rodziców, o których mówiliśmy przed prywatyzacją burmistrzowi - przyznaje w rozmowie z naszą reporterką pani Maria. Kobieta szansę na prawidłową rehabilitację i integrację dzieci specjalnej troski upatruje w działalności jeszcze jednego przedszkola. - Powinien je stworzyć samorząd i mieć nad nim  specjalnie baczenie - uściśla.

Jak reaguje jeden z adresat listów na kolejne wiadomości, o tym że w przedszkolu integracyjnym źle się dzieje? O złym traktowaniu dzieci przez jedną z opiekunek pisaliśmy przed kilkoma miesiącami. Burmistrz Arseniusz Finster zapowiada postępowanie sprawdzające w stosunku do Marii Rekowskiej, a opozycyjnej radnej zarzuca, że ta czytaniem listu na forum rady próbuje... zabłysnąć, tak samo zresztą jak autorka listu. - Przykro mi, że pani Rekowska nie przyszła z tym do mnie porozmawiać, ale widocznie chciała z tym wystąpić na sesji. Ale to nie jest element promocji osoby, tylko jest problem, który trzeba rozwiązać - zarzuca burmistrz. Rozmowy z wszystkimi rodzicami dzieci niepełnosprawnych, dyrekcją przedszkola, anonimowe ankiety w placówce i zewnętrzny audyt, to działania jakie wdroży ratusz w celu wyjaśnienia sytuacji.  - Nie wierzę, że jest tam horror. Gdyby tak było, nie byłoby jednego takiego listu. Ja nie mówię, że nie ma problemu, może jest ten problem - komentuje włodarz Chojnic. W swej wypowiedzi podpiera się raportem z ostatniej kontroli kuratorium oświaty. W nim znajdziemy m.in. informację o przekraczaniu przepisowej liczby dzieci w grupach integracyjnych.

W sprawie głos na sesji zabrała radna Joanna Warczak. - Jest to apel matki z prośbą o pomoc.  Skoro pani Maria zabrała dziecko z przedszkola, to coś musiało na to wpłynąć. Na pewno zajmiemy się ta sprawą. Pewnie mi będzie ciężej, bo osobiście sama zabrałam stamtąd dziecko. Rozmowy były długie z panią dyrektor. Tak samo jak dojście mojego syna do stanu, w jakim jest teraz - przyznała przewodnicząca komisji społecznej.

Okazuje się, że  z przedszkolnym tematem byli wcześniej zaznajomieni radni z klubu burmistrza. - Zgłaszałem, że tam jest problem. Zatem to nie jest tak, że nie wiemy o tym. To jest smutne. Trzeba  jak najszybciej przystąpić do pracy - reflektuje się Marek Bona. - To jest problem porażki pedagogicznej. To jest ważny problem - podkreśla Marek Szank. - Być może problemem jest koncentracja. Na 250 dzieci 44 jest niepełnosprawnych - zastanawia się Arseniusz Finster.

W wydziale oświaty w temacie "Skrzatów" wypowiadają się niechętnie. - Lepiej z szefem rozmawiać - dyrektor Janusz Ziarno odsyła do burmistrza, ale i przyznaje, że w sprawie placówki miał zgłoszenia nawet od pracowników urzędu. Zdarzył też się swego czasu telefon od pani Rekowskiej, ale ponoć ta nie zostawiła na siebie namiarów. - To nieprawda. Przedstawiłam się i zostawiłam swój numer. Nie było odzewu - dementuje zainteresowana. Autorka listu zaznacza, że jej działanie nie ma na celu przysporzenia szkody konkretnej placówce. - 2,5 roku prowadziłam mediacje z przedszkolem. Nie spełniło swej roli - mówi kobieta, która czuje się odpowiedzialna nie tylko za los swego niepełnosprawnego dziecka. - Stwórzmy tym dzieciom dobre warunki do rozwoju - apeluje. Z dyrekcją przedszkola przy ul. Młodzieżowej nie udało nam się skontaktować.

Maria Rekowska otrzymała od włodarza Chojnic list i zaproszenie do rozmów. Arseniusz Finster pisemnie o planowanym wielomiesięcznym audycie poinformował także rodziców dzieci specjalnej troski z przedszkola Skrzaty. 28 grudnia w ratuszu odbędzie się spotkanie w sprawie audytu.

Patrząc na temat przedszkola integracyjnego w naszym mieście należy postawić kilka pytań. Po pierwsze dlaczego, choć wszyscy wiedzą o problemie, to nic się w tej kwestii nie robi, dopóki nie podniesie się krzyk? Takim był zdecydowanie list Marii Rekowskiej. Po drugie, dlaczego dla samorządu ważniejszy jest sposób przedstawienia sprawy niż jej meritum?  I ostatnie najważniejsze pytanie. Kto w Chojnicach dba o nasze dzieci?

Do pobrania:

Protokół pokontrolny kuratorium oświaty 1, 2, 3

List pani Marii Rekowskiej 1, 2

List burmistrza skierowany do M. Rekowskiej, rodziców dzieci specjalnej troski

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl