Strona główna

Poskarżyli się na opieszałość

Poskarżyli się na opieszałość

2014-05-15 13:30:15  |  Tekst i fot. mz, nadesłane

Mieszkańcy ulicy Tucholskiej skarżą się na opieszałość drogowców. Zaangażowanie na budowie nie jest takie, jakiego by się spodziewali, a tablica, która umożliwia dojazd do firm klientom stanęła dopiero po miesięcu. Wystosowali pismo do Zarządu Dróg Wojewódzkich, w którym poinformowali, że w przypadku braku reakcji na ich skargę, wystąpią o odszkodowania.

Głosy niezadowolonych mieszkańców zbiera Renata Dąbrowska, szefowa osiedla Małe Osady – Pawłówko i radna miejska. Sama zresztą prowadzi sklep, z którego korzystali najczęściej przejeżdżający tamtędy. Teraz to się ukróciło. - Klientów mam o 2/3 mniej. Musiałam zwolnić jedną pracownicę – narzeka Dąbrowska. Nie dość tego, zdarzyło się, że byli oni karani mandatami. Policja stosowała się do znaków, na których pod zakazem wjazdu była tablica: „nie dotyczy mieszkańców i właścicieli posesji”. - Na dopisanie kontrahentów czekaliśmy miesiąc. Początkowo wykonawca informował nas, że zmiana nie będzie obowiązywała mieszkańców i kontrahentów – informuje radna i na dowód pokazuje pismo od Przedsiębiorstwa Budowy Dróg ze Starogardu Gdańskiego. Tablicę z kontrahentami postawiono 12 maja. Od tego też dnia dał się zauważyć większy ruch na budowie, co podkreśla Renata Dąbrowska, a wtóruje jej Mateusz Wróblewski. Do firmy jego ojca, która zajmuje się sprzedażą i montażem szyb samochodowych, klienci i tak przyjadą, bo to jedyna w najbliższej okolicy. - Ale dzwonią najpierw i pytają czy można w ogóle dojechać – mówi.

Zanim ruszył remont, były zapewnienia, że droga nr 240 z Chojnic do Pawłowa będzie zamykana odcinkami na dwa miesiące. Prace miały zacząć się od Towarowej do Przemysłowej, potem dalej. Tymczasem trwają aktualnie na odcinku od Przemysłowej do ronda w sąsiedztwie galerii. Zdaniem mieszkańców posuwają się zbyt wolno. - Zdarli asfalt i przez miesiąc cicho było – relacjonuje szefowa miejskiego osiedla. Do tego, jak podkreślają mieszkańcy, robotnicy z placu budowy znikają po 15. W soboty też próżno ich szukać. Na Tucholskiej pracują podwykonawcy – chojnickie firmy. - Nie jesteśmy wrogami tej budowy – podkreśla Dąbrowska. - Ale brakuje nadzoru, a praca przebiega nie dość, że wolno, to chaotycznie – dodaje.

Podobne głosy usłyszą pewnie przedstawiciele wykonawcy na dzisiejszym spotkaniu z mieszkańcami gminy. Wczoraj wójt Zbigniew Szczepański gościł dyrektorów Włodzimierza Kubiaka i Grzegorza Stachowiaka z Zarządu Dróg Wojewódzkich, którym przekazał krytyczne opinie. Mieli zwrócić się do wykonawcy. - Jest małe opóźnienie, ale termin, który upływa 10 października, nie jest podobno zagrożony. Tymczasem plac budowy po 15 i w soboty jest pusty – przekazuje wójt. - Może zbyt długi termin dostali? - rzuca.

Mieszkańcy Tucholskiej uważnie przyglądają się, co dzieje się na budowie, a nawet robią zdjęcia. W tym momencie wydaje się, że akurat zbyt wiele się nie dzieje... (fot. nadesłane)

Renata Dąbrowska nie chce zapeszać, ale jak mówi, ostatnio obserwuje większy ruch na budowie. - Mam nadzieję, że idzie to w dobrym kierunku. Ja nie mam też nic do pracowników na budowie, żeby było jasne. Dostałam dziś nawet numer telefonu do pana z Marbruku. Jest inna relacja - dodaje. Może poskutkowało pismo i monity w ZDW.

Pismo mieszkańców Tucholskiej do ZDW

Pismo wykonawcy przebudowy dot. zmiany organizacji ruchu

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl