A może ZGM?

Sam burmistrz przyznaje, że nawet gdyby spełniły się zapowiedzi PKP o przekazaniu budynku dworca za darmo, to nie ma na niego pomysłu. Były koncepcje, by umieścić tam zielonoświątkowców, a podczas ostatniej konferencji włodarz zaproponował lokalizację przy ul. Dworcowej dla Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.

- Na dworzec jako obiekt nie mamy stricte dobrego pomysłu. Nie mamy i nie będziemy mieli, dopóki nie da się zwiększyć ilości miejsc parkingowych. Bo każda działalność wymaga, żeby był parking - stwierdził Arseniusz Finster. O szukaniu przestrzeni mówiło się już wcześniej w kontekście ewentualnej likwidacji peronów 1 i 2 (oczywiście za zgodą kolei) czy obiektu sportowego Kolejarz.

Kolejny pomysł włodarzowi sprzedali radni z koalicji. - Po co ZGM ma budować siedzibę na pl. Piastowskim i wydać 2 mln zł, jak można sprzedać działkę - referował burmistrz Finster. - To jest pomysł, do którego musi się odnieść zarząd spółki - zaznaczył. Prezes ZGM Zbigniew Odya na ten temat z włodarzem miasta dyskutował dopiero po rozmowie z mediami, od których dowiedział się o pomyśle. - Wydaje mi się, że to niezbyt dobry pomysł - ocenił prezes spółki komunalnej. - Głównym elementem jest przecież to, kogo obsługujemy. Wydaje mi się, że mamy dobre miejsce dla najemców, a tak nastąpiłoby wyrzucenie na krańce Chojnic - tłumaczył Zbigniew Odya. Nie mniej ważne są kwestie ekonomiczne. - Jesteśmy małą firmą i potrzebujemy max. 500 m powierzchni - argumentował. Tyle właśnie ma mieć nowa siedziba spółki na pl. Piastowskim. - Dworcowy budynek jest bardzo duży, a do tego stary i na pewno trzeba by dużych nakładów, z pewnością milionowych. Ekonomicznie nie jesteśmy w stanie tego zrobić - skwitował prezes Odya.

Arseniusz Finster zapowiedział, że temat dworca stanie pod koniec kwietnia na sesji rady miejskiej. - Dworzec dają nam od razu za darmo, ale budynek niszczeje, a PKP nic nie robi. Musielibyśmy ponieść duże koszty - zaznaczył.