Jerzykom nic nie grozi

Jednym z tematów poruszonych przez radnych z komisji komunalnej oraz ochrony środowiska na środowym (16.05) posiedzeniu, był los ptaków z gatunku jerzyk zwyczajny. Upodobały sobie budynki mieszkalne na osiedlu 700-lecia.

Antoni Szlanga, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, przekazał członkom obydwu komisji trzystronicowe kompendium wiedzy o tym ptaku. Pochodziło z internetowej encyklopedii, czyli Wikipedii. Jest gatunkiem ptaka wędrownego, który podlega ścisłej ochronie gatunkowej. Zamieszkuje w Polsce głównie w dużych miastach (murowane budynki, kominy, wieże kościelne), na Mazurach oraz w skalistych partiach gór. W okresie lęgowym, który trwa od marca do sierpnia, lubi zakładać gniazda w otworach wentylacyjnych stropodachów. Według Antoniego Szlangi podczas zleconych przez Spółdzielnię Mieszkaniową inwestycji dociepleniowych, ulegają te otwory zaślepieniu. By zapobiec bezdomności jerzyków, zobowiązał dyrektora wydziału komunalnego Jarosława Rekowskiego, aby wystąpił do Spółdzielni Mieszkaniowej oraz pozostałych zarządców nieruchomości, by przygotowali dla tych ptaków odpowiednie skrzynki oraz zadbali o ich przetrwanie. – Chciałem wyrazić moje ogromne zadowolenie z tej inicjatywy. Serdecznie dziękuję – pogratulował radnemu Leszek Pepliński, znany z wcześniejszych starań o los jeży i wiewiórek.

Zapytaliśmy prezesa SM Jakuba Chmurzyńskiego, czy to prawda, że będącym pod ochroną jerzykom, uniemożliwiono dostęp do dotychczasowych „mieszkanek” w spółdzielczych budynkach. – W czasie prowadzonych robót termomodernizacyjnych na naszych budynkach nie są zakrywane żadne otwory wentylacyjne w stropodachach. Byłoby to ze szkodą dla ich trwałości, gdyż nastąpiłoby zawilgocenie izolacji termicznej. Jeśli w otworach były założone kratki, to ponownie je instalowano. Jak był swobodny dostęp do stropodachu, tak pozostawialiśmy. Firmom wykonującym roboty dociepleniowe wyraźnie przekazaliśmy, aby dbali o istniejące gniazda ptaków, które znajdą na budynkach – wyjaśnił Chmurzyński.