Klub radnych PiS zawnioskował o pomoc dla służb mundurowych
I podczas tej samej sesji po sugestii burmistrza wniosek wycofał. Powód? Jak do tej pory żadna prośba o wsparcie ze strony służb mundurowych czy gmin, które zostały objęte stanem wyjątkowym, w związku z zapalną sytuacją na granicy z Białorusią do chojnickiego ratusza nie wpłynęła. W dyskusji, jaka nad wnioskiem rozgorzała, dominowała ocena, że pomoc dla wojska jest bezzasadna.
Na zdjęciu od lewej: Patryk Tobolski, Bartosz Bluma i Janina Kłosowska z klubu PiS.
Wniosek o włączenie się Gminy Miejskiej Chojnice, jeszcze w tym roku w zorganizowanie pomocy na rzecz służb mundurowych, w trakcie wczorajszej sesji (22.11) w imieniu klubu radnych PiS złożył jego przewodniczący Bartosz Bluma. "Wsparcie, to jest tym bardziej uzasadnione iż trudna sytuacja na granicy Polski i Białorusi najprawdopodobniej będzie miała charakter długotrwały. Realizacja takiej pomocy jest uzasadniona jako wyraz wsparcia i solidarności naszego miasta w ramach szeroko zakrojonej akcji Murem za polskim mundurem. (...) Spośród wielu form wsparcia możliwe jest przekazania wsparcia rzeczowego lub finansowego na rzecz konkretnej gminy na terenie, której prowadzone są działania przez polskich funkcjonariuszy ochraniających nasze granice" - cytowała treść otrzymanego dokumentu Renata Dąbrowska, wiceprzewodnicząca rady miasta.
Pierwszy do wniosku ustosunkował się Antoni Szlanga: - Wniosek jest szczególny, ponieważ dotyczy wsparcia służb mundurowych. Nie wiem czy dotyczy wypowiedzi gen. Różańskiego, który twierdzi, że wojsko nasze jest niedożywione i w bardzo trudnych warunkach, co dementuje od kilku dni minister Błaszczak, pokazując jednocześnie te godziwe warunki bytowe w postaci kontenerów czy ogrzewanych namiotów, pięciokrotnych posiłków w ciągu dnia. Więc nie wiem czego, ta pomoc dotycząca służb mundurowych miałaby dotyczyć. Poza tym do urzędu nie trafiła żadna prośba o pomoc z rejonów przygranicznych, co też potwierdził dyrektor generalny ratusza Robert Wajlonis, a możliwości działania w tym zakresie przez samorząd są ograniczone.
Jak zaznaczył Bartosz Bluma, we wniosku celowo nie wskazano konkretnej formy pomocy, aby miasto samo mogło rozeznać potrzeby w tym zakresie i odpowiednio na nie zareagować.
- Jak ja rozumiem dążymy do tego, żeby złożyć deklarację, że popieramy służby mundurowe. Natomiast ja sobie nie wyobrażam sytuacji, w której my udzielamy służbom mundurowym jakąś pomoc materialną, bo to oznaczałoby, że nasze państwo nie wywiązuje się z ustawowych obowiązków. Dlatego byłbym daleki od takiej formy wspierania, materialnej. Nie stawiajmy władz państwa w takiej sytuacji, że pokazujemy, że samorząd musi je wspierać, bo samo nie jest w stanie sfinansować funkcjonowania służb na granicy - mówił z kolei Sebastian Matthes.
W podobnym tonie wypowiedział się burmistrz, który nie krył też zaskoczenia, że opozycja nie kieruje pomocy w stronę imigrantów. - To tym ludziom należy nieść pomoc, którzy koczują w tych lasach z dziećmi, kobiety w ciąży. Ludzie umierają i tylko pytanie jak im pomóc, bo oni są po drugiej stronie granicy, bo my naszą całkowicie zamknęliśmy. To jest sytuacja karkołomnie trudna. Jeśli samorządy będą zwracać się o pomoc i wskażą dlaczego tej pomocy potrzebują, to wtedy możecie państwo jako rada miejska zareagować a nie teraz, kiedy jeszcze nie wiemy, czy te samorządy się zwrócą o pomoc - powiedział Arseniusz Finster.
- Ja rozumiem, że moglibyśmy wesprzeć poszkodowanych mieszkańców, jeśli takowi by byli, tak jak się działo u nas po nawałnicy. Natomiast uważam za bezzasadne wsparcie rzeczowe służb mundurowych - stwierdził Kazimierz Jaruszewski. A Bogdan Kuffel poinformował koleżanki i kolegów z rady, że pomoc rzeczową organizuje już Caritas.
Klub PiS na prośbę burmistrza swój wnioske wycofał. Do kolejnej sesji, tj. 27 grudnia włodarz obiecał sprawdzić, czy któraś z gmin objętych stanem wojennym nie potrzebuje pomocy. - Wojsko polskie szanuję, ale myślę, że przekazywanie mu pieniędzy przez samorząd byłoby uwłaczające - podsumował Arseniusz Finster.