Strona główna

Różne wizje na Morelową

Różne wizje na Morelową

2017-11-17 12:45:26  |  Agata Wiśniewska

Pani Kamila Biernat widziałaby Morelową jako pieszojezdnię. Na takich traktach naturalnymi spowalniaczami ruchu są elementy architektury, jak ławeczki czy nasadzenia.

Po konsultacjach projektu Morelowej z mieszkańcami ci zgłaszają swoją pomysły na to jak ulica powinna wyglądać. - Trzeba iść z duchem czasu, żeby to była naprawdę funkcjonalna droga dla mieszkańców - mówi Kamila Biernat, która proponuje pieszojezdnię, a co za tym idzie strefę zamieszkania.



Mieszkańcy Osiedla Słoneczne-Leśne chcą mieć realny wpływ na swoje otoczenie. Na kwietniowym zebraniu "trójki" prosili o możliwość rozmów z projektantami, zanim ci przystąpią do pracy. Odrobili lekcje z poprzednich inwestycji na osiedlu. Nie wszystkim podoba się Agrestowa po przebudowie. Pas jezdni znacznie wyszczuplał na rzecz chodników, nie zmieniły się za to przyzwyczajenia chojniczan, którzy parkują wzdłuż ulicy. To utrudnia ruch. - Nie jest to ulica przejazdowa, ale dwunastometrowa dojazdowa ulica, z dwumetrowymi chodnikami. Powinna być pieszojezdnią, aby mieszkańcy mogli swobodnie chodzić i parkować, tak jak kiedyś - podnosił  w kwietniu Tomasz Owczarski, skarbnik "trójki". Prośba wybrzmiała w jednym z pozebraniowych wniosków.

Do pozostawiania swoich pojazdów na ulicy przywykli także mieszkańcy Morelowej wyłożonej betonowymi płytami. Piesi poruszają się tutaj środkiem drogi. - Od 40 lat tak to funkcjonuje i zdaje egzamin. To jest naprawdę spokojna ulica. Od ul. Bytowskiej nie ma tutaj wjazdu. Piesi chodzą środkiem jezdni. Uciążliwe jest jedynie błoto - mówi Kamila Biernat, która podobnie jak Owczarski optuje za tzw. woonerfami. Na podwórcach miejskich uprzywilejowaną grupą są niechronieni uczestnicy ruchu drogowego. Za pomocą małej architektury, elementów zieleni i miejsc postojowych u uniemożliwia się autom jazdę na wprost. Wymuszanie meandrowania toru jazdy, oraz rozmycie poszczególnych stref ma większy wpływ a redukcję prędkości przez kierowców.  - Uważam, że pieszojezdnia to jest świetny pomysł na naszą ulicę, tym bardziej, że poza dojeżdżającymi do swoich posesji, nie ma tu innych kierowców. Wzorem dużych miast idźmy z duchem czasu i postawmy na takie właśnie rozwiązanie. Praktyczne dla mieszkańców, ale zarazem stwarzające ciekawą przestrzeń publiczną - mówi chojniczanka, która swoją propozycję przedstawiła pokrótce na konsultacjach w sprawie projektu. Te odbyły się w listopadzie. Miasto proponuje przebudowę z jezdnią o szerokości 5 metrów, wysokimi chodnikami i wyniesionymi skrzyżowaniami. Od strony Bytowskiej ulica ma kończyć się zatoczką dla pojazdów i na tym odcinku planowana  jest pieszojezdnia.

W wydziale budowlano-inwestycyjnym ratusza dowiedzieliśmy się, że nikt nie zawnioskował o wcześniejsze spotkanie z mieszkańcami, nie wpłynął też wniosek o pieszojezdnię. Jeśli chodzi o strefę zamieszkania, w której dopuszczalna prędkość wynosi 20 km/h, w tej kwestii powinna zadecydować miejska komisja do spraw oznakowania. To też wymaga wcześniejszego wniosku. Dlaczego spotkanie chojniczan z Morelowej i projektantów nie doszło wcześniej do skutku pytamy Edwarda Gabrysia. - Kto obiecał? Zarząd? Burmistrz na zebraniu mówił - odpowiada przewodniczący trójki nieco oburzony naszym pytaniem. Szefujący osiedlu od ponad ćwierć wieku podkreśla, że to z jego inicjatywy zostanie pobudowana Morelowa. Projekt przedstawiony przez ratusz osobiście mu się podoba. - Ja nie będę decydował za wszystkich mieszkańców. Mieszkańcy muszą sami odpowiedzieć, co chcą. Jeśli mają inny pomysł, należy napisać pismo, zebrać podpisy i zanieść od urzędu. Nadać temu bieg - dodaje Gabryś.

Arseniusza Finstera co prawda na kwietniowym zebraniu nie było, a chojniczanie z Leśnego i Słonecznego wnieśli nawet skargę na jego absencję, to jednak z ust burmistrza padła propozycja organizacji spotkania na łamach naszego portalu. - Inicjatywy rozmowy przed projektowaniem ja kieruję zawsze do zarządów osiedli. On po to jest, żeby zgłaszać postulaty mieszkańców. Ja zawsze jestem gotów się spotkać -  podkreśla burmistrz. W sprawie Morelowej włodarz odbył w ostatnim czasie telefoniczne konsultacje z posłem Aleksandrem Mrówczyńskim. Parlamentarzysta, prywatnie także mieszkaniec ulicy Morelowej i członek zarządu osiedla, jest za progami spowalniającymi i obniżonymi chodnikami. Zdaniem posła wyniesione skrzyżowania nie do końca spełniają rolę spowalniaczy prędkości, a wysokie krawężniki są utrudnieniem nie tylko dla kierowców, ale i choćby matek z dziećmi czy cyklistów. Dlatego poseł optuje za niskorporfilowymi krawężnikami na całej długości jezdni.


Zdaniem włodarza Chojnic nic nie stoi na przeszkodzie, aby przeprojektować Morelową zgodnie z sugestią mieszkańców. - Jeśli mamy gotowy projekt i są w nim wyniesione chodniki, to zmiana, żeby je obniżyć, czy zrobić pieszojezdnię, jest zmianą kosmetyczną. To jest kosmetyka, która moim zdaniem nawet nie będzie kosztowała żadnych pieniędzy - mówi Finster. Wkrótce do skrzynek chojniczan z Morelowej trafi kwestionariusz ankiety. Włodarz zamierza zamieścić w nim wszystkie zgłaszane propozycje, choć sam przyznaje, że za pieszojezdnią nie jest. - Nie będziemy robić pieszojezdni, bo to byłoby przede wszystkim niebezpieczne dla dzieci i dla osób starszych, które chcą chodniki. Ale jak już będę pytał w ankiecie, to też mogę zapytać o pieszojezdnię.

Do pomysłu pieszojezdni swoich sąsiadów będzie próbowała przekonać pani Kamila. - Mam nadzieję, że uda mi się zebrać podpisy.




Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl