Strona główna

'Niech przewodnicząca powściągnie język'

'Niech przewodnicząca powściągnie język'

2017-03-13 15:43:29  |  Agata Wiśniewska

Na zdjęciu od lewej: architekt miejski Andrzej Ciemiński, przedstawiciel firmy Apis Robert Gamrat i szefowa "czwórki" Kornelia Żywicka.

 

Burmistrzowi nie podoba się, że przewodnicząca "czwórki" podejrzliwym okiem patrzy na firmę Apis, zwycięzcę przetargów na budowę chojnickich placów zabaw. Architektka Kornelia Żywicka już na spotkaniu, gdy przekazywano place budów, domagała się okazania stosownych kart technicznych i certyfikatów, wnosząc zastrzeżenia co do wyglądu i bezpieczeństwa zabawek. Po czym swoje uwagi spisała i wysłała do urzędu. Pisze i Arseniusz Finster, z tym, że do zwycięzcy przetargu. - Jeśli jest certyfikat polskiej normy i karta techniczna, to nie może być podróbka. Ja wysłałem ten artykuł (z przebiegu spotkania - przypis red.) do firmy Apis, niech się nad tym zastanowią - informuje włodarz.

 


Za temat placów zabaw w chojnickim magistracie odpowiada obecnie Andrzej Ciemiński. Architekt miejski naniósł uwagi Kornelii Żywickiej, która projektowała dwa place na swoim osiedlu, także na pozostałe projekty i odesłał wykonawcy. - Do 15 marca mają czas na ustosunkowanie się do nich - informuje Ciemiński. Szefową "czwórki" nie uspokoiły przesłane przez firmę karty techniczne urządzeń i cerftyfikaty. - Na kartach technicznych nie są pokazane graficznie strefy funkcjonalne urządzeń ani ich wielkość, rzut czy fundamentowanie – podnosi Kornelia Żywicka. Poza tym podano listę modułów w certyfikacie, ale skąd wiadomo, że właśnie z nich da się stworzyć zaprojektowane zestawy? - Na kartach techniczniczych widnieje zapis „zastrzegamy sobie, iż realny wygląd urządzeń może nieznacznie odbiegać od wizualizacji graficznej". To ewidentna zgoda inwestora, czyli miasta na przyjęcie oferty wariantowej, co jest sprzeczne z SIWZ-em - alarmuje pani Kornelia podpierając się zapisem ze specyfikacji, który brzmi "zamawiający nie dopuszcza składania ofert wariantowych”.


Dla Arseniusza Finstera uwagi prowadzącej własną pracownię projektową wydają się być niezrozumiałe. - Jeśli pani Kornelia chciała mieć cadillaca, to nie dostanie cadillaca, bo to byłoby wskazanie producenta. Opis przedmiotu zamówienia uwzględnia co chciała, natomiast to może nie być cadillac tylko rolls royce albo mercedes, czyli równoważne, ale niekoniecznie z tej firmy i z tym designem, ale musi być bardzo podobne - mówi włodarz. Przewodniczącą wyśmiewa za pytanie o malowanie i cynkowanie rur, choć to samo do przedstawiciela firmy skierował Andrzej Ciemiński. 

Burmistrz podnosi, że prawo zamówień publicznych nie daje miastu możliwości wybrania wykonawcy autorskiego projektu, gdzie ktoś wybrał konkretne zabawki konkretnego producenta. - To się nie da. Jeśli chodzi o sam projekt, Andrzej Ciemiński też jest architektem i sądzę, że tutaj albo brakuje - nie chcę powiedzieć - chemii, albo może brakuje czegoś merytorycznego na linii Andrzej Ciemiński - Kornelia Żywicka - sugeruje Finster. Tak się składa, że urzędnik i przewodnicząca os. Hallera-Bursztynowe sporo ze sobą współpracują. - Pani Kornelia projektowała dwa swoje place zabaw. Ja pozostałe - informuje Ciemiński. Wszystkie projekty filiowane są podpisem Żywickiej, bo zatrudniony na etacie miejskiego architekta nie ma uprawnień. - Nie przeszkadza mi to prowadzić własnej działalności od ponad 20 lat. Jestem architektem po Politechnice Poznańskiej. Zresztą uprawnienia robi średnio 20-30 procent kończących ten kierunek - przyznaje urzędnik.

Odpowiedź firmy Apis na zgłoszone uwagi architekt miejski zamierza skonsultować z Żywicką.    - Chcemy, żeby to było dobrze zrobione. Pani Kornelia musi się wypowiedzieć. W końcu to ona z litery prawa jest do tego upoważniona - podkreśla Ciemiński.


Za miedzą, gdzie ponad rok temu firma z południa pobudowała plac zabaw, sprawdzamy czy pytania projektujących te chojnickie były faktycznie bezsensowne. - Współpraca układała się dobrze, dopóki nie pojawiły się usterki. Te pierwsze udało się naprawić stosunkowo szybko, bo firma wykonywała zlecenie gdzieś w regionie. Kolejne zgłosiliśmy we wrześniu minionego roku i wciąż czekamy - mówi prezes spółdzielni mieszkaniowej przy Witosa Michał Kowalczyk. Od niego dowiadujemy się, że całość prac wykonał podwykonawca z Kościerzyny. Firma Apis Jadwiga Oziębło (ten sam adres prowadzonej działalności i strona w internecie co Apis Polska Sp. z o.o. - przyp. red.) , która wygrała przetarg przesłała jedynie urządzenia. - W mojej ocenie zabawki są interesujące - ocenia prezes. Po roku użytkowania na wielu z nich wytarła się farba, na innych odchodzi całymi płatami. Łańcuchy od huśtawek pokrywa zaś gruba warstwa rdzy (galeria zdjęć poniżej).  

Sprawie przetargu na inwestycje w ramach budżetów obywatelskich od początku przygląda się jedna z konkurencyjnych firm. - Ja tak źle przygotowanego przetargu przez urząd miasta jak ten w Chojnicach jeszcze nie widziałem. W Gdyni zawsze jest tak, że do każdego urządzenia wymagają karty technicznej i certyfiaktu. Tutaj o to nie zadbano. Dokumenty pojawiły się dopiero po larum przewodniczącej - mówi nasz rozmówca, który chce pozostać anonimowy. Zresztą po obejrzeniu ostaniej konferencji prasowej burmistrza nie ma złudzeń, kto w Chojnicach rządzi obywatelskimi pieniędzmi...

W piątek ruszyły prace przy pierwszym placu. - Robimy pomiary przy ul. Skrajnej, czy wszystko jest dobrze rozplanowane. Zaczynamy od tych mniejszych placów - informuje Andrzej Ciemiński. Prace ziemne wykonuje firma Transport i spedycja Wojciecha Pawełka z Chojnic.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl