Strona główna

Końca nie widać

Końca nie widać

2017-07-14 11:57:09  |  Agata Wiśniewska

Realizacja budżetów obywatelskich w Chojnicach zaczyna przypominać telenowelę. Ciągnie się i ciągnie, a końca nie widać. Dzieci z czterech osiedli czekają wciąż na odbiór placów zabaw. Te z odebranych na kogoś, kto naprawi usterki. Chciałoby się powiedzieć "kończ waść, wstydu oszczędź", tylko komu wykonawcy czy miastu?

 

 

W ramach tzw. budżetów obywatelskich, na które składają się trzyletnie finanse osiedli, w Chojnicach do 20 maja powinno powstać 11 nowych placów zabaw i 5 zostać doposażonych. Mamy prawie połowę lipca, a niektóre z inwestycji wciąż nie zostały odebrane. Do tych już działających jest sporo uwag. Wykonawcą 10 z 11 placów jest firma Apis z Jarosława. Wątpliwość co do jakości prac wykonywanych przez podmiot z południa Polski już przy podpisywaniu umowy z miastem zgłaszała Kornelia Żywicka. Przewodnicząca osiedla nr 4 i architektka zarazem domagała się okazania kart technicznych i certyfikatów na całe urządzenia, kwestionując bezpieczeństwo podrabianych zabawek. W efekcie burmistrz Arseniusz Finster szefowej "czwórki" kazał powściągnąć język, a publikację z wypowiedziami pani Kornelii, która ukazała się na naszym portalu, wysłał do prezesa Apisu. Po kilku miesiącach burmistrz ponownie kontaktuje się z prezesem. Tym razem jednak skarży się na samego wykonawcę i grozi naliczaniem kar umownych, jeśli ten w ciągu 10 dni nie dokona poprawek:    - Co 5 dni 5 tys. zł. Skąd burmistrz wziął taki przelicznik? Trudno powiedzieć.


Jedynym placem odebranym w Chojnicach na czas jest obiekt przy ul. Sybiraków. Inwestycję wykonało bez zarzutów Biuro Handlowe Małgorzaty Kosmeckiej z Bydgoszczy montując oryginalne zabawki dra Spila. Apis pierwsze 4 ze swoich placów: Skrajna, Małe Osady, Żwirki i Wigury, Dworcowa oddał 31 maja. 2 czerwca przy okazji drugiego odbioru po poprawkach przeszły Sportowa i Karsińska. Na odbiór czeka wciąż inwestycja przy ul. Jabłoniowej, Modrzewiowej, Kopernika i Modraku. Na ostatnim z wymienionych placów doszło już do nieszczęsliwych wypadków z udziałem dzieci. Maluchy poszły się pobawić korzystając z braku przęsła w płocie. Zresztą wykonawca przy żadnej z prowadzonych przez siebie inwestycji w Chojnicach nie zadbał o zabezpieczenie placu budowy. Patrząc na terminy zgłoszeń gotowości do odbioru robót trudno nie mieć wrażenia, że Apis ma dość luźny stosunek do inwestora. I tak np. 5 czerwca firma zgłasza gotowść do obioru placu przy Modraku, który nie jest dokończony, a boiska do piłki plażowej w ogóle jeszcze nie ma.


Na odbiór czeka także plac zabaw przy Łanowej położony w całości na terenie Spółdzielni Mieszkaniowej. - Plac jest po wielokrotnej próbie odbioru. Ostatnia miała miejsce w miniony piątek. Stan urządzeń z odbioru na odbiór czasami zmieniał się nawet na gorsze. Umowa z urzędem miasta jest już dawno złamana, bo mieliśmy zabawki otrzymać 10 maja. Wtedy ich w ogóle nie było - mówi Jakub Chmurzyński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej, która w administrowanie przejmie 4 siłownie i 1 plac zabaw wykonane przez Apis. Na Łanowej największym bublem, podobnie jak na Kopernika i Jabłoniowej, okazało się urządzenie wielofunkcyjne. I tutaj próbowano je ulepszyć, np. poprzez zmianę lokalizacji śrub na pochwycie z górnej na boczną. - Przecież dziecko i tak o nie zahaczy rączką. W ogóle prace naprawcze były prowadzone nieprawidłowo, np. demontowano ślizg, a zostawiano podpory, które w żaden sposób nie były zabezpieczone. Dzieci mogły się na to nawet nadziać. Nas nikt nie uprzedzał, kiedy nastąpi demontaż urządzenia. Niestety jest to niewłaściwie prowadzone - ocenia prezes. Spółdzielni zależy, żeby urządzenia, które przejmie były dobrej jakości, w końcu to jej przyjdzie je potem naprawiać. A telefonów ze zgłoszeniami, że gdzieś śruby trzeba przykręcić czy coś podmalować już jest sporo. I tak np. 2-letnia córka pani Ani z Chojnic bez najmniejszego kłopotu wykręciła śrubę z piaskownicy na placu przy ul. Sportowej, gdzie spółdzielnia ma pod opieką jedno urządzenie. - Na huśtawkę córeczki nie sadzam, bo od początku jedna ze śrub była luźna. Inne mamy też to wiedzą - mówi kobieta. - Uważam, że plac jest zrobiony niedokładnie. Jest dużo fajnych pomysłów, jak np. huśtawka dla osób niepełnosprawnych, to jest rzadko spotykane tutaj czy zjeżdzalnia dla większych dzieci też jest fajna, 10-latki mają tutaj co robić. Ale wykonane jest to wszystko niestarannie. Zrobili żeby tylko było odebrane i to wszystko - mówi pani Ania wskazując na pęknięty stopień, postrzępioną linkę przy huśtawce, wystające śruby czy geowłókninę.

- Piaskownica jest za słabo osadzona i dzieci robią sobie pod nią podkopy, a z góry spadają uderzając się o kant. Plac zabaw był tutaj naprawdę potrzebny, ale jakość wykonania daje wiele do życzenia - dodaje. Śrubę na swojej zabawce wkręciła SM, reszta usterek czeka.           - Mamy się biorą już tutaj do pracy, ale to nie nasza rola, ani dzieci naprawiać plac zabaw.

Przy niedbałym wykonaniu urządzeń Kornelia Żywicka zwraca uwagę na warunki gwarancji. Ta nie obejmuje m.in. przebarwień, zarysowań, drobnych pęknięć, zwichrowań lub podobnych zmian, których powstanie jest naturalne w materiale wystawionym na działanie warunków atmosferycznych. - Co ona właściwie obejmuje? - pyta poirytowana szefowa "czwórki". Żeby 7-letnia gwarancja obowiązywała, Apis zastrzegł konieczność wykonania raz w roku kontroli gwarancyjnych na koszt nabywcy. - Raz na rok firma Apis dokonuje przeglądu w naszej obecności i za to płacimy, czyli przyjazd firmy i kontrole. To nie ma nic wspólnego z serwisowaniem. Odnoszę to np. do zakupu samochodu. Za przegląd gwarancyjny też się płaci, za naprawy już nie. Nie można powiedzieć, że my płacimy za serwisowanie. My  za przegląd raz w roku płacimy. Sądzę, że to kwestia kilkuset złotych - tłumaczy burmistrz Arseniusz Finster.


Ze strony urzędu miasta inwestycjami w ramach budżetów obywatelskich zajmuje się architekt miejski Andrzej Ciemiński. Na odbiorach towarzyszy mu zawsze jeszcze jeden urzędnik z wydziału komunalnego bądź budowlanego. Mimo tego miasto, choć nie musiało, zatrudniło także inspektora nadzoru w osobie Dariusza Rząski, który za pracę od 24 lutego do 20 czerwca otrzyma 23 tys. zł. Wybierając inspektora nadzoru urzędnicy chyba zapomnieli, jak firma Rząski przed trzema laty wykonała remont na Kolejarzu, gdzie niedoróbka goniła niedoróbkę, podobnie jak zamienniki materiałów.

Zdjęcia wykonane w środę (12.07) na placu zabaw przy ul. Sportowej.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl