Jaka nazwa dla ronda?

Do 15 listopada powinny zakończyć się prace przy budowie ronda u zbiegu ulic Piłsudskiego, Dworcowej, Warszawskiej i Świętopełka. Wicestarosta Przemysław Biesek – Talewski nie widzi zagrożenia w dotrzymaniu tego terminu przez wykonawcę.

Jest nim chojnicki Pol-Dróg. Wartość umowna kontraktu opiewa na 990 tys. złotych, ale łączna wysokość nakładów na to zadanie wyniesie 1,35 mln zł. W trakcie robót okazało się, że konieczne jest zwiększenie zakresu przebudowy podziemnych instalacji wodno – kanalizacyjnych oraz energetycznych. Należało też wzmocnić podbudowę pod przyszłe rondo. Podroży to wartość robót o 200 tys. złotych. Tak jak i całość inwestycji, pokryją to po połowie miasto i starostwo. Pozostała kwota – 150 tys. zł, jest przeznaczona na odszkodowania za przejęte grunty położone przy ul. Świętopełka.

Rondo nie ma jeszcze nazwy, nie wpłynęły także do ratusza żadne propozycje. Burmistrz Arseniusz Finster uważa, że powinna ona nawiązywać geograficznie do okolicznych ulic – Może Rondo Świętopełka, może Piłsudskiego? – taką niedawno wyraził opinię.

Fotoreportaż na placu budowy kolejnego ronda w Chojnicach powstał w sobotę 5 listopada. Jak można było się spodziewać, będzie sporo wysepek i zwężeń jezdni. Przybędzie za to, kosztem miejsc parkingowych na ul. Piłsudskiego, zieleni. Ekolodzy będą bardzo zadowoleni, kierowcy mniej. Z trzech pasów na tym odcinku Piłsudskiego, zostaną dwa. Widocznie rondo dwupasmowe, z odrębnym pasem dla skręcających w Dworcową, byłoby za wygodne dla kierowców. Byłaby wtedy mniejsza wysepka, ale i tak zaprojektowano ją, jako przejezdną. Należy jeszcze mieć nadzieję, że wszystkie autobusy poradzą sobie z pokonaniem ronda, szczególnie na kierunku Świętopełka – Dworcowa.