Chojnice: Tragiczny finał sąsiedzkiej libacji. 66-latek zginął od ciosów zadanych nożem kuchennym

Podejrzany o dokonanie tej zbrodni 59-letni mieszkaniec Chojnic nie przyznał się do zarzucanego mu czynu, a najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Za dokonanie zbrodni zabójstwa w związku z rozbojem mężczyźnie grozi co najmniej 12 lat więzienia, a nawet i dożywocie.

Do zdarzenia doszło w sobotę, 26 sierpnia. Około godziny 14:30 chojniccy policjanci otrzymali informacje, iż w jednym z mieszkań na terenie Chojnic leży nieprzytomny, zakrwawiony mężczyzna. Po przybyciu na miejsce, lekarz stwierdził zgon 66-letniego mieszkańca Chojnic, a policja zatrzymała 59-letniego mężczyznę, który mógł mieć związek ze śmiercią mężczyzny.

Wczoraj (28.08.) zostało wszczęte śledztwo w tej sprawie, a na jaw wyszły szczegóły sobotniego zabójstwa.

- Wczoraj wszczęliśmy śledztwo w sprawie zabójstwa 66-letniego mieszkańca Chojnic. Do tego zdarzenia doszło w sobotę, 26 sierpnia, we wczesnych godzinach popołudniowych. W jednym z mieszkań przy ulicy Kościerskiej w trakcie trwania libacji alkoholowej, 59-letni mieszkaniec Chojnic, sąsiad pokrzywdzonego zadał mu kilka uderzeń nożem kuchennym w okolice klatki piersiowej i szyi powodując jego natychmiastowy zgon. Następnie zabrał jeszcze z jego mieszkania pieniądze w kwocie co najmniej 600 złotych – informuje prokurator rejonowy Mirosław Orłowski z Prokuratury Rejonowej w Chojnicach. – Wczoraj przedstawiliśmy mu zarzut popełnienia zbrodni zabójstwa w związku z rozbojem. Przypomnę, że zbrodnia ta zagrożona jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12 albo karze surowszej.

Wczoraj także na wniosek prokuratury, Sąd Rejonowy w Chojnicach zastosował wobec 59-letniego mieszkańca Chojnic, Krzysztofa U. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Natomiast jutro z udziałem biegłego lekarza dokonane zostaną szczegółowe oględziny zewnętrzne oraz sekcja zwłok pokrzywdzonego w celu ustalenia bezpośredniej przyczyny zgonu.

Podejrzany w czasie przesłuchania nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.