25 kwietnia spotkali się mieszkańcy SMO nr 2. Dość duża frekwencja przełożyła się na ilość poruszanych problemów. Jedna z mieszkanek zaapelowała do obecnego na zebraniu wiceburmistrza Adama Kopczyńskiego o postawienie lustra w miejscu, gdzie zjeżdżamy z ul. Gabrieli Zapolskiej w ulicę Adama Asnyka. Problem pojawił się także po wprowadzeniu na osiedlu strefy skrzyżowań równorzędnych - Auta muszą jechać na zasadzie uprzejmości, właściwie jeździmy na zająca. Wskazywano także, że auta parkowane są na chodnikach, co utrudnia widoczność, ale nie znaleziono w tej kwestii lepszego rozwiązania niż częstsze patrole straży miejskiej, ponieważ jak wskazali przedstawiciele miasta - Jeśli wprowadzony by został jednokierunkowy zakaz zatrzymywania i postoju, to jak ustalić, które numery - parzyste czy nieparzyste mają się dostosować? Poza drogowym misz-maszem mieszkańcy poprosili m.in. o naprawę  placu zabaw przy ul. Leśmiana, oraz ustalili, że zrobią nie jeden, a aż dwa rajdy rowerowe z osiedlowych środków w kwocie ponad 8 tys. zł przeznaczonych na ten rok. W zeszłym roku SMO wydał ok. 14 tys. zł, czyli tak jak w pozostałych  budżetach osiedlowych - kwotę skumulowaną z dwóch lat.

 

Ulice, które czekają od pół wieku na swoją kolej.

26 kwietnia w świetlicy przy ulicy Jabłoniowej 43 licznie pojawili się mieszkańcy, a także zawitał burmistrz Arseniusz Finster. Na tym osiedlu problemów również nie brakowało. Mieszkańcy poruszyli kwestię ulic: Śniadeckich oraz Wróblewskiego, które na remont czekają już od ponad bagatela (!) 50 lat i doczekać się nie mogą, ponieważ priorytetem inwestycyjnym dla miasta będą teraz ulice Leśna i Modrzewiowa. Burmistrz odczytał również list, który skierował do prezesa spółki P4, dawniej operatora sieci Play. Pismo wystosował w związku z protestem mieszkańców w sprawie postawienia masztu 5G przy ulicy Podlesie. Ponad 600 osób podpisało się pod odwołaniem do SKO, a państwo Bonna, na których działce obiekt miał stanąć, chcieli wycofać się z umowy, lecz operator się na to nie zgodził. Aktualnie burmistrz czeka na odpowiedź zarówno ze spółki P4 jak i SKO - Sam bym nie chciał takiej anteny w swoim sąsiedztwie - podkreślił włodarz i zapewnił, że zależnie od odpowiedzi prezesa - jest w stanie znaleźć lepszą lokalizację dla masztu.

 

"Proszę państwa, ja mam dwie córki. Na ich zdrowie przysięgam (...)"

Zadeklarował także, że nie prowadzi interesów z panem Bonną, gdy taki niepokój wyraził jeden z mieszkańców. Mianowicie chodziło o teren boiska w Lasku Miejskim, na którym rzekomo miał inwestować obecny wicemarszałek województwa. Na te sugestie stanowczo zareagował burmistrz - Proszę państwa, ja mam dwie córki. Na ich zdrowie przysięgam, że nigdy z panem Bonną nie rozmawiałem o inwestycji w dawnej strzelnicy. To są pierdoły nad którymi nie warto nawet rozmawiać. Nie ma czegoś takiego. Natomiast chcemy rzeczywiście stworzyć tam dwie funkcje, albo turystyczną albo medyczną, ale głównie w kontekście domu spokojnej starości. I nie jest to Leszek Bonna. Mam przysięgać na moje zdrowie jeszcze?

 

Oprócz doniosłych deklaracji pojawiła się także gotowa koncepcja budowy boiska wielofunkcyjnego, na które czekają z utęsknieniem mieszkańcy, uchwała w sprawie miasteczka komunikacyjnego w Chojnicach oraz prośba do miasta o pomoc w sprawie remontu świetlicy osiedlowej. Mieszkańcy "Metalowca" także wyrazili swoje potrzeby, przede wszystkim nowych dróg oraz placu zabaw, jednak według ratusza będą musieli na to jeszcze trochę poczekać.