Strata nie tylko księgowa
Niewesoło w Szpitalu Specjalistycznym w Chojnicach. - Po raz pierwszy, przynajmniej od 12 lat jest taka sytuacja, że po odjęciu amortyzacji jest realna strata - mówi Marek Szczepański starosta i zarazem przewodniczący rady społecznej szpitala. Pierwsze półrocze 2019 roku jednostka kończy z ponad 3 milionami złotych na minusie.
Przychody sięgające 56 mln zł i wydatki o 6 mln zł wyższe. Takie dane znajdują się w bilansie chojnickiej lecznicy za pierwsze 6 miesięcy 2019 roku, o czym informuje starosta Marek Szczepański. - Kiedy odejmiemy od tego zapis księgowy, czyli amortyzację de facto brakują 3 mln 200 tys. zł. Gdyby taki trend się utrzymał to do końca roku szpital, po odjęciu amortyzacji będzie miał stratę rzędu ponad 6 mln zł.
Co jest przyczyną kiepskiej kondycji jednostki? Odkąd szpitale przeszły na ryczałt nie ma przecież mowy o nadwykonaniach. Starosta wskazuje tutaj na wzrastające koszty utrzymania obiektu oraz realizowaną wypłatę podwyżek dla lekarzy, którzy w większości pracują na kontraktach. - Wymagania płacowe lekarzy są bardzo duże a brak kadry lekarskiej powoduje, że jest rynek pracownika – mówi Marek Szczepański. Około połowa z 110 milionowego budżetu lecznicy przeznaczana jest na wypłaty dla kadry. - Od przyszłego roku mamy zapowiadany kolejny wzrost wynagrodzenia minimalnego pracowników, a za tymi wzrostami nie idą wyższe kontrakty. To powoduje, że szpitale powiatowe są w coraz trudniejszej sytuacji – ocenia włodarz.
Jeśli szpital dalej będzie notował stratę nie obejdzie się bez interwencji powiatu. Zgodnie z Ustawą o działalności leczniczej tylko organ założycielski może pokryć stratę samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej, inaczej czeka go likwidacja.
- Kredyt zawsze możemy wziąć. My nie mamy nadwyżki finansowej, która leży gdzieś na koncie w banku i pozwoli nam na to, żeby takie środki zapłacić. Mamy za to mnóstwo zadań inwestycyjnych, z których teoretycznie moglibyśmy zrezygnować i środki na nie przeznaczone skierować do szpitala. Można renegocjować z lekarzami kwestie wynagrodzenia, to są znaczne kwoty, albo ograniczać część działalności niektórych oddziałów. Na pewno nikt sobie nie wyobraża, żebyśmy podejmowali tak radykalne kroki, o których mówi ustawa – mówi starosta.
- Dyrekcja szpitala będzie musiała przygotować jakiś program, który będzie powodował obniżkę kosztów funkcjonowania szpitala - dodaje Marek Szczepański.