Rodzice powinni się przygotować na strajk nauczycieli
Jak do tej pory w czterech z pięciu chojnickich szkół podstawowych przeprowadzono referendum na temat strajku. Nauczyciele zdecydowaną większością głosów tj. ponad 80 proc. opowiedzieli się za taką formę protestu. W odpowiedzi chojnicki ratusz powołuje zespół kryzysowy. - Jeżeli nauczyciele przystąpią do strajku, 8 kwietnia możemy się spotkać z pewnym problemem. Chciałbym uczulić rodziców, że być może szkoła nie będzie działać – mówi Grzegorz Czarnowski dyrektor wydziału oświaty w urzędzie miejskim.
Do 25 marca w placówkach oświatowych mają zostać przeprowadzone referenda na temat strajku. Związek Nauczycielstwa Polskiego domaga się podwyżki rzędu tysiąca złotych dla pedagogów, pracowników administracji i obsługi szkół. W przełożeniu na chojnicki budżet to o 11,5 mln zł rocznie więcej na wypłaty dla samych nauczycieli. - Pomijając kwotę jaką ministerstwo przeznacza na planowane podwyżki. To jest kwota, której w budżecie nie mamy. Jeśli te roszczenia miałyby być zrealizowane, one musiałyby się pojawić po stronie dochodów w subwencji – uściśla Grzegorz Czarnowski.
Wiadomo już, że pracownicy „jedynki”, „trójki”, „siódemki” i „ósemki” popierają ogólnopolską akcję. - W tych szkołach ponad 80 proc. nauczycieli opowiedziało się za strajkiem – informuje szefujący miejskiej oświacie. We wtorek (19.03) dowiemy się jakie jest stanowisko nauczycieli z SP nr 5. - Jeżeli nauczyciele przystąpią do strajku 8 kwietnia możemy się spotkać z pewnym problemem. Chciałbym uczulić rodziców, że być może szkoła nie będzie działać – mówi dyrektor Czarnowski.
W przypadku przystąpienia nauczycieli do strajku w ilości uniemożliwiającej organizację lekcji dyrektor placówki jest zobligowany do zapewnienia uczniom będącym w szkole doraźnych zajęć, to jest np. świetlica. Co w przypadku, gdy sto procent załogi przystąpi do strajku? - Referendum to jest tylko deklaracja, co pokaże sam strajk zobaczymy. W tym przypadku dyrektor może zastosować par. 18 ust. 2. Rozporządzenia MEN w sprawie bezpiecznych i higienicznych warunków w publicznych i niepublicznych szkołach i palcówkach, i w porozumienie z organem prowadzącym zawiesić działanie szkoły. W takim przypadku nie jesteśmy w stanie zapewnić opieki dla dzieci – mówi urzędnik. Celem minimalizacji problemu ratusz powołuje zespół kryzysowy, który stworzą dyrektorzy chojnickich placówek i szef wydziału oświaty. Grzegorz Czarnowski ma już pewien pomysł na opiekę dla garstki uczniów - zajęcia w Chojnickim Centrum Kultury.
- Chciałabym wyprzedzająco zaapelować do rodziców, aby obserwowali sytuację. Jeśli do strajku dojdzie rodzice będą musieli we własnym zakresie zaopiekować się dzieckiem. Tutaj mówimy o pięciu szkołach, jednym przedszkolu, i oddziałach przedszkolnych funkcjonujących w obrębie dwóch szkół podstawowych. Urzędnik podpowiada, że jeżeli informacja o proteście byłaby przekazana w terminie krótszym niż 7 dni, rodzice mają prawo domagać się od swojego pracodawcy wypłaty zasiłku opiekuńczego. - To jest 80 proc. uposażenia – podaje.
Strajk nauczycieli zapowiadany jest na 8 kwietnia tj. na dwa dni przed rozpoczęciem egzaminów gimnazjalnych. Związkowcy zapowiadają trwanie protestu do skutku. Samorządy zmuszone są więc do znalezienia osób, które w przypadku przedłużającego się strajku przeprowadziłyby wspomniane testy. - Wiem, że ministerstwo przygotowuje nowelizację rozporządzenia, które da nam możliwość zaangażowania do pracy w komisjach osoby, które są na emeryturach bądź pracują w innych szkołach. Jeśli dziecko nie przystąpi do egzaminu jest nieklasyfikowane, tak samo jest z egzaminem po ósmej klasie, który również odbędzie się w kwietniu – mówi Czarnowski.
- Jesteśmy miedzy młotem a kowadłem. Z jednej strony ja rozumiem roszczenia nauczycieli, z drugiej jesteśmy organem prowadzącym. Dyrektor jest zobowiązany, żeby te egzaminy przeprowadzić. Chciałbym, żeby te dzieci nie miały problemu z rekrutacją do szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych – dodaje urzędnik.