Kornelia Żywicka kandydatką PChS do rady miasta
2017-10-23 12:04:21 | Agata Wiśniewska
Na zdjęciu członkowie PChS: od lewej Artur Eichenlaub, Kornelia Żywicka, radni Mariusz Brunka i Marzenna Osowicka.
Architekta prowadząca własną działalność, od dwóch lat przewodnicząca Osiedla nr 4, a przez jakiś czas i Projektu Chojnicka Samorządność, prywatnie matka trójki dzieci, chce by jej głos był także słyszalny w radzie miasta. - Czas na zmiany. Przejrzysty urząd, uzasadnione inwestycje i rozsądne ceny. Przetargi powinny być tak przygotowywane, żeby cena szła w parze z jakością, a wszyscy wiemy, że tak nie jest - mówi Kornelia Żywicka.
Szefowej "czwórki" nikomu chyba przedstawiać nie trzeba. Kornelia Żywicka to najbardziej wyraźny głos wśród przewodniczących, jeżeli chodzi o realizację budżetów osiedlowo-obywatelskich. - Chcemy powiedzieć, że stawiamy na ludzi samodzielnych. Na ludzi, którzy mają swoje poglądy, jeśli chodzi o sprawy lokalne. Na ludzi, którzy mimo swoich obowiązków domowych, rodzinnych i zawodowych starają się także udzielać w pracy społecznej dla innych - mówił dzisiaj Mariusz Brunka prezentując kandydaturę koleżanki ze stowarzyszenia.
Kornelia Żywicka jest z wykształcenia architektem. Prowadzi własne biuro projektowe. Ukończyła także ekonomię, podyplomowo rewitalizację architektoniczno-urbanistyczną obszarów miejskich. Jako radna chciałaby wykorzystać nabytą wiedzę i doświadczenie.
- Z korzyścią dla Chojnic, gdzie mieszkam ponad 12 lat. Chciałabym, żeby nasze dzieci miały tutaj perspektywy i wracały, a nie uciekały z Chojnic (...) Znam się na swojej dziedzinie i widzę już, że w niej dużo rzeczy jest nie tak, jak powinno być - zaznacza pani Kornelia.
Link do Mp3 (Czas na zmiany i przejrzysty urząd, uzasadnione inwestycje....)
Przewodnicząca Hallera-Rzepakowa regularnie pojawia się na sesjach rady miasta, ale może jedynie biernie przysłuchiwać się obradom. - Nie mam prawa głosu. Jako radna będę miała takie prawo, będę mogła dla mieszkańców więcej zdziałać. Do walki o mandat po Marcinie Łęgowskim namawiali Żywicką mieszkańcy, członkowie PChS, ale i sam włodarz Chojnic. Pani architekt zdecydowała się reprezentować stowarzyszenie, w którym z powodzeniem działa od kilku lat. - Stratuję ze strony PChS-u , ale i tak to nie ma większego znaczenia, z jakiego ugrupowania kto startuje, czy w jakiej jest partii. Myślę, że na szczeblu lokalnym to nie ma większego znaczenia. Ważni są ludzie, którzy chcą coś zrobić, którzy się na czymś znają.
- Niektórzy po wyborach szybko zapominają o ludziach, którzy ich wybrali. Nie liczą się z ich potrzebami i problemami. Dbają o interesy, ale niekoniecznie osób, które im zaufały. To jest smutna rzeczywistość - mówiła pani Kornelia. Sama prosi o głos chojniczan, którzy stracili już nadzieję, że w mieście coś można zmienić.
Sierpniowe wybory uzupełniające do rady miasta wygrał kandydat PChS Maciej Kasprzak. W stowarzyszeniu liczą, że i teraz wygra ich człowiek. - My z Marzenną Osowicką nie byliśmy w stanie obsadzić nawet wszystkich komisji, ale teraz mamy wsparcie kolegi i liczymy, że w radzie miejskiej pojawi się architekt w pełnym tego słowa znaczeniu - przyznał Mariusz Brunka, ale i zaznaczył, że przy tak małym składzie opozycja ma udział w upodmiotowieniu rady. A Marzenna Osowicka przy okazji wytknęła, że "w mieście od 20 lat mamy jedynego słusznego architekta". - Jest to zamykanie drogi młodym zdolnym. A nam chodzi o wprowadzanie nowych jakości do życia naszej lokalnej społeczności.
Mariusz Brunka odniósł się również do ponownego wystawienia Marcina Łęgowskiego. - Do ugrupowania pana burmistrza mam poważne zastrzeżenie. Wystawienie w wyborach kandydata, który utracił mandat w związku ze złamaniem postanowień ustawy antykorupcyjnej, którego próbowano w sposób bardzo nieodpowiedzialny bronić przez bardzo długi czas i dopiero po orzeczeniach dwóch instancji sądu administracyjnego ta osoba straciła mandat, jest nieodpowiedzialnością wobec wspólnoty samorządowej. Dlatego, że jest próbą powiedzenia w ten oto sposób wobec nas wszystkich. Nie interesują nas orzeczenia sadowe, my i tak, jeśli znajdziemy odpowiednie poparcie społeczne, doprowadzimy do tego, że nawet osoba, która łamała przepisy prawa, może dalej pełnić funkcję radnego. Wyborcy tą osobę oczywiście wybrać mogą i nie ma do nich pretensji, ale ma pretensje do burmistrza, do ugrupowania, które decyduje się, żeby wyborców stawiać przed takim wyborem. Należało chojniczanom tego oszczędzić - mówił radny.
Wybory uzupełniające do rady miasta w okręgu nr 10 odbędą się 10 grudnia. Poza Kornelią Żywicką i Marcinem Łęgowskim o mandat ubiegają się Marcin Wałdoch (KWW Marcin Wałdoch) i Andrzej Mielke (KW Chrześcijański Ruch Samorządowy). W pierwszej połowie listopada z inicjatywy PChS ma odbyć się debata przedwyborcza z kandydatami.