- Zwalniamy mieszkanie w Kruszce, które najpierw zarezerwowaliśmy dla uchodźców. Ciągle ubolewam nad tym, że nie ma w Polsce uchodźców, choćby chrześcijan z Syrii, ale nie ma polityki rządu sprzyjającej temu procesowi - mówi wójt Zbigniew Szczepański. Mieszkanie w Kruszce miało być "zaklepane" dla uchodźców na kilka lat. Przed rokiem lokal został wyremontowany, a przejście między częścią mieszkalną a świetlicą zamurowane. Wszystko było gotowe na przyjęcie zagranicznych gości. Suma sumarum rodzina z Ukrainy na krótko przed przyjazdem wybrała do życia inną miejscowość.

- Jest to jeden obiekt, obiekt użyteczności publicznej. Tam jest świetlica, tam są potrzeby tej świetlicy - tłumaczy swoją decyzję włodarz. Na obcokrajowców czekać teraz będzie 52-metrowe mieszkanie w tzw. dworku kosznajderskim w Ostrowitem.

- W sytuacji, gdy takie mieszkanie nam się zwolniło, to grzechem byłoby blokowanie dla potrzeb wsi tego całego obiektu, tej pięknej szkoły w Kruszce - mówi wójt. Zbigniew Szczepański deklaruje, że mieszkanie w Ostrowitem nie jest tymczasowe. Rodzina uchodźców czy też repatriantów, która się tam wprowadzi, będzie mogła liczyć nie tylko na stałe lokum, ale i pomoc w znalezieniu pracy. - Powiedzieliśmy a, chcemy powiedzieć b. Ciągle czekamy na jakąś rodzinę, której możemy pomóc.

Wyposażenie mieszkania w Kruszce zostanie przewiezione do Ostrowitego. Jakie plany na dodatkowe metry ma Gminny Ośrodek Kultury, który prowadzi wiejskie świetlice? - Dla nas to jest świeży temat. Jeszcze nie wiemy, jak dokładnie wykorzystamy to mieszkanie. W ferie spotkam się z sołtysem wsi panem Kazimierzem Hincem i spróbujemy coś ustalić - mówi szefowa GOK-u Justyna Rząska.