Dworzec przejęty, ale bez daty

W minioną sobotę (5.09) burmistrz Chojnic w obecności marszałka województwa podpisał porozumienie w sprawie przejęcia dworca kolejowego w Chojnicach. Uroczystość odbyła się na dworcu w Brusach, gdzie podobny dokument podpisał także burmistrz Brus. Dzięki pieniądzom z Unii dworce mają zostać zmodernizowane i w ich miejscu stworzone tzw. węzły integracyjne.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że cztery lata temu także podpisywano podobne porozumienie. Wówczas, podobnie jak teraz, zbiegło się to z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. Na obu uroczystościach pojawił się poseł Stanisław Lamczyk. Na dodatek, jak podkreśla burmistrz Arseniusz Finster, pod porozumieniem, które podpisał, nie ma konkretnej daty. - Datę uzależniam od terminu ogłoszenia konkursu przez marszałka. Nie chciałbym przejmować dworca na rok przed tym. Przejmę go formalnie mniej więcej na pół roku przed wejściem na roboty budowlane. To skąd taki pośpiech z parafowaniem porozumienia? - pytamy. - Inne samorządy przejęły dworce z datą sobotnią, a ja w związku z tym, żeby nie robić miastu niepotrzebnych kosztów utrzymania obiektu i nie chcąc być posądzonym za niegospodarność zamierzam przejąć go na kilka miesięcy przed rozpoczęciem inwestycji – odpowiada.

Marszałek Mieczysław Struk do Brus przyjechał z Gdańska szynobusem. Ze względu na remont odcinka kolejowego Brusy – Chojnice nie zajechał do Chojnic. Środki na węzły integracyjne dla samorządów są znaczone w ramach MOF-ów. Przebudowa chojnickiego dworca według szacunków ma kosztować ponad 20 mln zł. Na razie miasto przygotowało prawie 10 wariantów koncepcji zagospodarowania przestrzeni dworca. Jedna obejmuje nawet wyburzenie budynków mieszkalnych przy ul. Nad Dworcem.

Zdjęcie z 5 października 2011 roku. Arseniusz Finster oraz Tomasz Czabański, dyrektor oddziału gdańskiego spółki PKP Nieruchomości, w październiku 2011 podpisali w budynku dworca porozumienie o bezpłatnym przejęciu praw przez miasto do nieruchomości, na której stoi dworzec kolejowy. Parafowanie umowy miało miejsce krótko przed wyborami w obecności posła Stanisława Lamczyka.