Andrzej Duda przed drugą turą w Chojnicach
Spóźnionego o ponad pół godziny kandydata na prezydenta żywiołowo witali licznie zebrani chojniczanie. Kiedy po godzinie 18 Andrzej Duda wchodził na chojnicki rynek, zaintonowali "Ojczyznę wolną pobłogosław Panie". Przygrywała też kaszubska kapela, a nazwisko kandydata skandowały nawet dzieci...
W swojej przemowie zwracał się do różnych grup społecznych. Było o młodych, którzy musieli wyjechać na emigrację za chlebem, przedsiębiorcach, emerytach i renicistach. Było o potrzebie odbudowy przemysłu czy zmian w systemie podatkowym. Gromkie oklaski towarzyszyły krytyce podwyższenia wieku emerytalnego. - Zlekceważono protesty społeczne. Doszło do kłamstwa wyborczego - w ostrych słowach kandydat PiS odnosił się do działań ubiegającego się o reelekcję Bronisława Komorowskiego. - Obniżę wiek emerytalny - obiecał, co spotkało się z aplauzem tłumu. Podobnie jak zapewnienie o niedopuszczeniu do prywatyzacji Lasów Państwowych. Andrzej Duda wzywał zgromadzonych do oddania na siebie głosu, bo, jak mówił, jest szansą na dobrą zmianę potrzebną społeczeństwu. Tej dokonać jednak nie może sam, a z pomocą wyborców. Andrzeja Dudę słowami "wierzymy w zwycięstwo" żegnał Aleksander Mrówczyński, szef lokalnych struktur PiS. Ochroniarze musieli radzić sobie z napierającym tłumem, szczególnie kiedy polityk wsiadał do auta przy dźwiękach "Sto lat", by dojechać nim na przyszpitalne lądowisko, gdzie czekał już helikopter. Dudabusem wracał tylko sztab.