Strona główna

Monitoring w autobusach?

Monitoring w autobusach?

2014-09-17 15:40:19  |  Tekst i fot. mz

To jeden z tematów poruszonych na dzisiejszym ponadgodzinnym posiedzeniu komisji komunalnej rady miejskiej. Co ciekawsze spośród nich to także: remont na stadionie Kolejarza, przejście przy Jana Pawła II  i nowy regulamin utrzymania czystości i porządku.

Przejścia w sąsiedztwie galerii Proxima domagają się mieszkańcy osiedla. Pod petycją zebrali prawie 700 podpisów, ale raczej nie ma co się spodziewać, że zebra ot tak zostanie wymalowana. Jak poinformował radnych dyrektor Jarosław Rekowski, by przejście było bezpieczne, trzeba stworzyć odpowiednie warunki dla pieszych oraz zapewnić widoczność kierowcom. - Trzeba zamontować bariery, poszerzyć chodnik, zlikwidować miejsca parkingowe w okolicy kiosku, by była wystarczająca widoczność dla kierowców – wyliczał dyrektor komunalki. Zresztą urzędnicy chcą wziąć pod lupę także al. Bayeux, tym bardziej, że na skrzyżowaniu z ul. Jana Pawła II ma poprawić się widoczność, bo miasto przejmie część działki należącej do marketu Carrefour. Od tej strony ludzie także wędrują do sklepu i żadnego przejścia tam też nie ma. - Wtedy ludzie są ostrożniejsi – zauważyła Renata Dąbrowska. - Ale jak są pasy, to winę ponosi kierowca. Jak ich nie ma, to przechodzień – odparł Stanisław Kowalik. Sprawę pasów w tym miejscu kilkukrotnie rozpatrywała komisja ds. oznakowania, której członkiem jest m.in. przedstawiciel policji. Ta formacja nigdy nie interweniowała w tym miejscu. - Nie czekajmy aż coś się stanie, tak jak na Człuchowskiej czy Kościerskiej, gdzie zanim zdarzyły się śmiertelne wypadki, też nic nie było – zaapelował przewodniczący komisji Antoni Szlanga. Całościowa koncepcja ma zostać przygotowana w tym roku, a jej realizacja zaplanowana na przyszły.

Miasto, które jest organizatorem publicznego transportu zbiorowego, zostało poproszone przez Miejski Zakład Komunikacji o opinię ws. monitoringu w autobusach. - Nie jest to wymierzone wobec pasażerów – zastrzegał prezes Mieczysław Sabatowski. Wręcz przeciwnie, konfliktowe sprawy mają być dzięki temu szybciej rozstrzygane. Przy okazji kontrolerzy także nie będą mogli pozwolić sobie na nadużycia. Spokojnie, na razie kamerami nie będą naszpikowane pojazdy. - W przenośne urządzenia będą wyposażeni kontrolerzy. Dopiero najszybciej za rok przy pozyskaniu środków będzie możliwy pełny monitoring – powiedział prezes MZK. Radni przychylili się do pomysłu.

Dyskusję nad sposobem odbioru śmieci od mieszkańców wywołał Jacek Studziński. Na komisję przyszedł jako mieszkaniec, który uważa, że pojemniki z posesji powinna wystawiać firma wywozowa, która przed wejściem w życie ustawy śmieciowej tak robiła. Uciążliwe według mieszkańca osiedla Słonecznego ma być to szczególnie dla osób starszych. Wcześniej umowę obywatel zawierał indywidualnie, teraz na swoje barki wziął to samorząd. Zdaniem Rekowskiego nie można tego narzucić, tym bardziej, że nie każdy z mieszkańców będzie sobie życzył, by ktoś kręcił się po jego posesji. Ostatecznie większość radnych poparła pomysł Mariana Rogenbuka, by w regulaminie zamiast wystawiania pojemników poza posesję zapisać udostępnianie przy jej granicy. - Coraz więcej mieszkańców domków jednorodzinnych przygotowuje takie stanowiska na pojemnik przy granicy działki, do którego są dwie furtki, zarówno od posesji, jak i od zewnątrz – zauważył Grzegorz Wirkus. - Czy my działamy w imieniu operatorów czy mieszkańców? - denerowował się Studziński. - Nie wszędzie jest możliwe wydzielenie takiego miejsca. Kiedyś problemu z wystawianiem nie było – skwitował. Nowy regulamin wprowadza też zasadę, która powinna ucieszyć chojniczan. Koniec z workami, które muszą zostać zamienione na pojemniki na kółkach.

- Pojawiło się ostatnio dosyć dużo kontrowersyjnych uwag na temat realizacji inwestycji na Kolejarzu. Wizytowaliśmy ostatnio obiekt z Jackiem Domozychem i Stanisławem Kowalikiem. Naszym zdaniem się nie potwierdziły – na wstępie do tematu powiedział Antoni Szlanga. Do tej pory w budynku wykonano trzy szatnie i wymieniono część dachu. Wykonawca w ramach gwarancji podsufitkę musiał wykonać jeszcze raz. - Dach nie przeciekał. Był szczelny. Natomiast rzeczywiście nieprawidłowo została wykonana wentylacja i wykonawca w ramach gwarancji wykonał nową i nową podsufitkę – relacjonował dyrektor Wydziału Budowlano-Inwestycyjnego Jacek Domozych. - Czy do jego budowy zastosowano właściwą folię? –  powątpiewał Studziński. W odpowiedzi usłyszał, że błąd wynika z winy projektanta, ale po poprawkach wszystko jest jak należy. Zdaniem urzędnika "usterki", jak je określa, wzięły się z niespodzianek, na jakie natknęli się budowlańcy. Teraz, kiedy w kolejnej części prac zabrali się za izolację fundamentów, okazało się, że w niektórych miejscach są niewłaściwie wykonane albo ich nawet brak. Na skutek tego w jednej szatni miały wypaczyć się drzwi. - Przesunęły się dlatego, że w fundamentach i ścianie była wilgoć. Jak płytki odkuliśmy, to wszystko pływało – tłumaczył dyrektor Domozych. Zresztą jak dodał, nigdy nie będzie pewności, że „jakiś grzybek” nie pojawi się na ścianach. Jeszcze w tym roku ma być wykonana termomodernizacja, osuszenie fundamentu i odwodnienie skarpy, przebudowa schodów i wymiana stolarki. Łącznie koszt I etapu remontu pomieszczeń klubowych to 228 tysięcy złotych. Według kosztorysu by zakończyć całkowicie modernizację klubowych pomieszczeń potrzeba jeszcze nawet 300 tysięcy. Wersja minimum to 100-150 tys. na wymianę instalacji wewnętrznych, w tym grzewczej.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl