Krytycznie o decyzjach bumistrza
Likwidacja ZGM-u i polityka kadrowa w urzędzie - krytycznie do posunięć burmistrza Arseniusza Finstera podczas niedawnej konferencji prasowej (13.09) odnieśli się działacze Projektu Chojnicka Samorządność.
Mariusz Brunka nie zgadza się z twierdzeniem burmistrza, że po likwidacji Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i włączeniu zasobów komunalnych do Chojnickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego nic się nie zmieni dla chojniczan. Tym bardziej, że jego zdaniem decyzję podjęto pospiesznie. - To już nie jest wiara ze strony włodarza, a pewien rodzaj fanatyzmu, który jest ukierunkowany na realizację pierwszego pomysłu, jaki ostatnio przychodzi włodarzowi do głowy - stwierdził członek PChS-u. Jego zdaniem czasy kryzysu, w których wielu ludzi traci pracę czy wyjeżdża za granicę, nie są dobrym momentem na likwidację. Przypomniał, że o łączeniu spółek nie było mowy ani w programie wyborczym burmistrza, ani podczas prac nad strategią miasta.
Arseniuszowi Finsterowi dostało się też za politykę kadrową w urzędzie. O tym, że pani skarbnik Krystyna Perszewska będzie szkoliła swojego następcę, dowiedziała się z mediów. - Jest to nowa, pozaprawna forma nacisku na panią skarbnik. W mojej ocenie nie świadczy to dobrze o stosunkach w ratuszu - skomentował Brunka. Jednocześnie dodał, że pracę urzędników ceni sobie wysoko. - Współczujemy im, że mają niestety w dużej mierze nieprzystosowanego społecznie szefa. W taki sposób nie rozmawia się z żadnym pracownikiem. Ja rozumiem, że może być czasem taka teoria, że bardzo się lubi najniższych w hierarchii, czyli stażystki, a nie lubi się najwyższych w hierarchii. Szacunek należy się wszystkim pracownikom - stwierdził.