Jak to jest z tym nadawaniem nazw?
Takie same nazwy ulic w Charzykowach, Chojniczkach i Chojnicach - nasz Czytelnik napisał do nas o tym, co go zdziwiło w nazewnictwie.
"W niedzielę wybrałem się na wycieczkę rowerową. Jadąc przez nowe osiedle w Chojniczkach, ze zdziwieniem stwierdziłem, że jestem na ulicy Dębowej, mijam Sosnową, Modrzewiową, Jarzębinową, Okrężną, Brzozową. Prawie wszystkie nazwy ściągnięte z osiedla Słoneczne–Leśne, z którym graniczy. Niektóre ulice jak Dębowa, Sosnowa są w odległości zaledwie ok. 1000 metrów od siebie. Mało tego, wzdłuż jednej z ulic na długości 120 m ciągnie się wspaniały szpaler 15-metrowych modrzewi. Ulica ta, jak sama nazwa wskazuje, nazywa się Sosnowa, natomiast przy Modrzewiowej nie ma żadnego modrzewia.
Identyczna sytuacja jest na nowych osiedlach w Charzykowach. Tam już naprawdę nastąpiło pewne przegięcie. Znowu powtarzają się wszystkie nazwy z Chojnic na ok. 12 nowych ulic 10 jest na ogół z sąsiednich osiedli chojnickich, znowu z Dębową i Jarzębinową na czele. Po co nazywać nową ulicę Żwirową, jak za kilka lat będzie tam polbruk lub asfalt? W Klawkowie jest identycznie, długo by pisać.
Jak to się ma do zaleceń, aby nie nadawać takich samych nazw ulicom, które są w sąsiednich miejscowościach, nie mówiąc już o podwójnym nazewnictwie. Czy można tak poważne sprawy jak nadawanie nazw ulicom, placom powierzać tylko radnym?"