Strona główna

Moim zdaniem. Co zrobić z przedszkolnym konkursem?

Moim zdaniem. Co zrobić z przedszkolnym konkursem?

2012-05-29 10:22:55  |  Jerzy Erdman

Dobiega końca konkurs, który miał wyłonić podmiot prowadzący od 1 września przedszkole przy ul. Młodzieżowej. W poniedziałek 28 maja mamy dowiedzieć się, czy burmistrz zatwierdzi jego wynik.

Warto pokrótce przypomnieć jego historię. Chyba mało kto już pamięta, że Arseniusz Finster wpadł na pomysł prywatyzacji „Skrzatów”, gdy w sporze z dyrektorkami niepublicznych placówek przedszkolnych jego interpretacja wydatków bieżących nie znalazła uznania u sędziów Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Te wydatki były liczone na podstawie nakładów ponoszonych przez ostatnie samorządowe przedszkole. Gdy jego nie będzie, zgodnie z ustawą, dotacje muszą być liczone wg wydatków na publiczne przedszkole występujące w najbliższej gminie. Przed ogłoszeniem w styczniu 2012 konkursu, próbowano namówić kierujących przedszkolem, aby zostały właścicielkami i przejęły załogę na podstawie jednego z artykułów Kodeksu Pracy. Tak stało się w niektórych przedszkolach w 2007 roku. Wówczas wszystkie dotychczasowe dyrektorki zostały najpierw ich prowadzącymi, jako niepubliczne przedszkola. Gdy je nakłaniano do objęcia tej roli, nie było mowy, że po roku będą musiały kupić obiekty na własność. Zachęcano je propozycją ich użyczenia. Są dokumenty to potwierdzające. Jak dodamy do całokształtu przygód miasta z niepublicznymi przedszkolami, zmieniający się algorytm wyliczania dotacji dla nich, to kompletnie nie dziwi brak odwagi na zostanie właścicielką placówki przy ul. Młodzieżowej.

Przygotowany przez władze miasta konkurs został – niestety – zbojkotowany przez działaczy Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jako przeciwnicy prywatyzacji, ich przedstawiciel byłby zapewne w mniejszości, ale może jego głos zmieniłby skład zestawu uczestników ostatniego etapu konkursu? Trzeba także w tym miejscu zaznaczyć, że w warunkach konkursu nie dano możliwości oferentom na złożenie deklaracji przejęcia „w biegu” całej załogi, jak zapisano w Kodeksie Pracy w art. 23`. Tam jest mowa o nowym pracodawcy, bez ograniczania jego pochodzenia do dotychczasowego dyrektora. Zapomnienie czy niewiedza prawa? „Dzięki” temu budżet miasta będzie lżejszy o koszt należnych odpraw dla kadry likwidowanego przedszkola. Niektórzy dostaną równowartość 6 pensji. Zdecydowana większość z nich, jak można było usłyszeć w kwietniu na spotkaniu rodziców z dwojgiem oferentów zakwalifikowanych do licytacji na kupno nieruchomości przedszkolnej, będzie dalej pracować w tym samym miejscu i roli. Gdybym pracował w PS9, to na kolanach błagałbym jego kierownictwo, by nie przejmowali załogi i czekali na wynik konkursu. Jeśli są prawdą nieoficjalne szacunki, które otrzymuję, to kwota odpraw może dojść do 800 tysięcy złotych. Jeśli zwycięzcy konkursu zakupią wyposażenie „dziewiątki”, to miastu pozostanie na dołożenie do remontu SP5 (tak zapewnił Arseniusz Finster rodziców z PS9 w kwietniu 2012) ok. 400 tys. złotych. Kwaśna mina burmistrza na konferencji prasowej z 25.05 świadczy, że taki słaby wynik licytacji raczej go zaskoczył.

Jeśli głównym celem konkursu było znalezienie najlepszego pod względem fachowości podmiotu, to zatwierdzenie decyzji komisji, czy raczej rezultatu licytacji, jest formalnością. Gdyby jednak przeważyła troska o stan budżetu miasta, to możemy w poniedziałek spodziewać się zaskakującej decyzji naszego włodarza miasta…

Aktualizacja z 29.05.2012.

Zamieszczamy polemikę burmistrza Arseniusza Finstera z powyższym tekstem.

„Pan red. J. Erdman napisał, że „warto pokrótce przypomnieć historię prywatyzacji”. Użył słowa „pokrótce”, dlatego pewnie nie mogę krytykować braku w tej historii wielu informacji o przeszłych zdarzeniach. Ograniczę się tylko do sprostowania nieprawdziwych lub hipotetycznych informacji zawartych w tekście.

Po pierwsze: nie prawdą jest jakoby „kwota odpraw miała dojść do 800 tys. PLN”. Jestem zaskoczony, bo wystarczyło zapytać. Jest wyliczenie – będzie to 416 tys. PLN. Tak więc blisko dwa razy mniej niż podaje p. redaktor.

Po drugie: z treści wynika „jakobym przymuszał” byłe panie dyrektorki do zakupu obiektów. Otóż jest to nieprawda, ponieważ nigdy nie mówiłem, że jeżeli One nie kupią, to będą wolne przetargi. Obiekty Panie kupiły z bonifikatą i bez przetargu! Dzisiaj rozmawiałem ze wszystkimi Właścicielkami i zgodnie mówią, że moja propozycja była szybka, ale o przymuszeniu nie ma mowy. Dodam, że nabory w niepublicznych przedszkolach są pełne, wszystkie oddziały zajęte przez dzieci! A więc, co – okazuje się, że system niepublicznych placówek działa b.dobrze. To zasługa ich właścicieli i pracowników. Nabór do PS Nr 9 też jest 100 procentowy, tak więc nie ma problemu.

Po trzecie: nieprawdą jest też jakoby przedszkole Nr 9 zostało sprzedane tanio. Wycena rynkowa 1.080 tys. PLN. Oferta 1.122 tys. PLN. Pamiętajmy, że kilka lat temu sprzedawaliśmy z bonifikatą od wyceny rynkowej, czyli taniej niż obecnie. Dodam, że pieniądze nie są najważniejsze, ale sprzedajemy powyżej wyceny i to jest układ odniesienia.

Dziękując panu redaktorowi za podjęcie tematu deklaruję moją dyspozycyjność w udzielaniu informacji. Proszę jednocześnie „żeby moja kwaśna mina” na konferencji nie wywoływała daleko idących wniosków w analizie problemu.”

Z poważaniem

Arseniusz Finster – Burmistrz Chojnic

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl