Strona główna

Co z tą petycją?

Co z tą petycją?

2011-07-19 09:35:42  |  Tekst i fot. mz

Jakież było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że pan radny, kojarzony głównie z wiewiórkami i jeżami – Leszek Pepliński, swoją petycję w sprawie utworzenia szkoły muzycznej II st. dostarczył 15 lipca do Warszawy. Powodem lekkiego niedowierzania był nie tylko czas, w jakim radny przymierzał się do przekazania podpisów zbieranych podczas ferii zimowych, czyli w styczniu, ale też pewne niejasności w kwestii czasu przekazania podpisów chojniczan i nie tylko.

O akcji Leszka Peplińskiego informowaliśmy na naszym portalu w artykule "Podpisy do końca ferii". Postanowiliśmy sprawdzić rezultaty. O losy petycji podpytywaliśmy kilkukrotnie. Na początku ubiegłego tygodnia (11.07) ponownie zapytaliśmy członka Platformy Obywatelskiej, o to kiedy złożył petycję. Można by powiedzieć nietrudne to pytanie, ale wywołało lekkie zmieszanie pana Leszka. Ostatecznie przyznał, że dokumenty z podpisami złożył w zeszłym miesiącu, ale nie pamięta dokładnie daty. Naszej reporterce obiecał dostarczyć wszelkie informacje, m.in. liczbę podpisów, dopiero za 2 tygodnie, bo jak tłumaczył, mimo że ma wolne jako nauczyciel, to ma wiele obowiązków jako samorządowiec. O terminie złożenia petycji dowiedzieliśmy się w piątek po południu, bowiem taką informację uzyskaliśmy z ministerstwa: „Centrum Informacyjne Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego uprzejmie informuje, że 15 lipca 2011 r. wpłynęła do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego prośba, o utworzenie szkoły muzycznej II stopnia w Chojnicach. Po uzupełnieniu wymaganej dokumentacji przez Wnioskodawcę, tj. Miasto Chojnice, wniosek będzie badany przez wizytatora regionalnego Centrum Edukacji Artystycznej”.

Czy szkoła muzyczna II stopnia powstanie? Odzew ludzi był. Tylko jaki? Tego nie wiemy, bo obiecanych informacji nie otrzymaliśmy od Leszka Peplińskiego, w przeciwieństwie do innych mediów. Pytanie – ciekawe czemu? Chyba lepiej pozostawić bez odpowiedzi. Może należy się cieszyć, że media mobilizują i pamiętać, że z obiecanych postulatów rozliczają i nie zapominają sprawdzić rezultatów. Bo przecież w tym temacie najważniejszy jest sam efekt, w końcu po to ludzie składali swoje podpisy. Szkoda tylko, że radny otwarcie nie powiedział jak sprawa wygląda.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl