Wyborcza pomarańcza
W niedzielę na chojnickim rynku pojawił się Janusz Palikot. W ramach akcji „Wyzwalamy Polskę” odwiedzi łącznie ponad 200 miast.
Lider Ruchu Poparcia pojawił się 20 minut po 12. Wcześniej zwiedzał Charzykowy. W Chojnicach gościł do 14. W centrum miasta, przy fontannie stał namiot, a tam, a jakże, pomarańczowy podest dla mówcy. Dekorację stanowiły pomarańcze. Na rynek przyszło sporo chojniczan. Mimo że można by się spodziewać wielu młodych ludzi, to sporą część stanowili ludzie starsi, emeryci. Janusz Palikot najpierw wyłuszczył zebranym szczegóły swojego program „Nowoczesne państwo”, gdzie mówił m.in. o kadencyjności urzędów, likwidacji powiatów, senatu, zmniejszeniu liczby radnych, połączeniu ZUS-u i KRUS-u itd. itp. Potem przyszła pora na pytania od ludzi. Ci pytali m.in. o ochronę zdrowia, system emerytalny czy nawet picie alkoholu w sejmie.
Nasza reporterka przy okazji pobytu Palikota zadała mu pytanie, na które nie udało się wcześniej uzyskać odpowiedzi drogą mailową, mimo trzykrotnego wysłania zapytania. Mianowicie chodziło o sytuację z 14 maja, kiedy to w Chojnicach miał miejsce protest pod basztą Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego. Protestujący sprzeciwiali się wydatkowaniu publicznych pieniędzy na prywatne cele i dzieleniu ludzi na elitę i hołotę. O czym donosiliśmy w kilku artykułach na ten temat: "Prywatna baszta? Mówimy basta!", "Melisa dla burmistrza" , "Gdy emocje już opadną". Pikieta poparta została przez Ruch Poparcia na czele z jego powiatowym koordynatorem Arturem Grodziskim. Jego członkowie na proteście byli obecni. Jednak dwa dni później wycofali się ze swojego stanowiska, pisemnie przepraszając burmistrza Arseniusza Finstera. Dwa pisma zawierające dwa różne stanowiska dołączamy do artykułu. Pana Janusza Palikota zapytaliśmy czy pismo, w którym Artur Grodziski przeprasza włodarza, jest tożsame ze stanowiskiem całego Stowarzyszenia Ruchu Poparcia (bo tak się podpisuje) i czy zmiana poglądów w ciągu kilku dni jest w stylu Janusza Palikota i jego partii. Zobacz co nam odpowiedział kontrowersyjny polityk. Dodajmy, że naszej reporterce pan Janusz obiecał przesłać również mailową odpowiedź na skierowane pytanie.
