Strona główna

Fetor kontra urzędnicy. Kto będzie miał 'nosa'?

Fetor kontra urzędnicy. Kto będzie miał 'nosa'?

2022-09-16 11:59:31  |  tekst Angelika Ollik fot. archiwum

Do walki z przykrym zapachem w okolicach osiedla Pogodnego przygotowuje się Urząd Miejski wraz ze Starostwem Powiatowym, a prezesi znajdujących się w tych okolicach spółek otwierają drzwi swoich przedsiębiorstw i zapraszają doń mieszkańców, twierdząc, że zapach nie pochodzi od żadnego z nich.


Od lewej: Starosta chojnicki Marek Szczepański, Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. fot. archiwum

Zarówno Urząd Miejski jak i Starostwo Powiatowe zwierają wspólne szeregi i deklarują, że podejmują konkretne działania, by dążyć do zniwelowania przykrych zapachów, jakie odczuwają mieszkańcy osiedla Pogodnego i jego okolicy.

Problem smrodu, uciążliwego zwłaszcza latem, który odczuwają mieszkańcy obrzeża Chojnic, najprawdopodobniej ma związek ze znajdującymi się w pobliżu zakładami i przedsiębiorstwami. Rzecz w tym, że żadna z firm do odpowiedzialności za fetor się nie przyznaje, a polskie prawo nie daje narzędzi do tego, by skalę problemu odnieść do jakichkolwiek norm.

- (Specjaliści - przyp. red.) Badają tylko intensywność. Nie ma sposobu, żeby zidentyfikować, czy to jest z tego zakładu, czy z innego. Nie ma dzisiaj takiego sposobu. Ponadto nie ma dzisiaj przepisów, do którego momentu, jakie natężenie jest uciążliwe, a jakie nie jest. A co ciekawe, badanie tych zapachów odbywa się nosami ludzi. (...) Są normy, są przepisy, które my jako organ możemy brać pod uwagę i dając decyzję środowiskową możemy pewne rzeczy narzucić, a dalej jest taka procedura urzędnicza. Nie można jakby zlotów do firmy i robić kontroli, tylko  trzeba zawiadomić, musi przyjechać właściciel - tłumaczy starosta chojnicki Marek Szczepański.

Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster poinformował, iż odbyło się spotkanie, w którym udział wzięły Wody Polskie, Wydział Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego, oraz sanepid, a także jego osoba wraz z radnym Pestką. Włodarz nawiązał również współpracę z dwoma mieszkańcami os. Pogodnego, który wykazywali największą aktywność w tym temacie.

- Oprócz tego, że wymieniamy informacje, to odbyliśmy już pierwszą wizytację, również był pan radny Pestka, i byliśmy w Spomleku. Zostaliśmy bardzo mile przyjęci przez pana prezesa, Damiana Kożucha. Widzieliśmy jak produkuje się tam osady. Co ważne, pan prezes zadeklarował pełną współpracę. Czyli, w momencie, kiedy będzie coś mówiąc kolokwialnie "śmierdzieć", to mamy przyjść jako mieszkańcy ci aktywni pod bramę zakładu, pan prezes w ciągu pół godziny przyjeżdża i mamy wejście na zakład żeby móc stwierdzić, skąd jest zapach. Podobna otwartość jest w oczyszczalni ścieków, i także z innych przedsiębiorstw, które tam funkcjonują. (...) Uzgodniliśmy, że w ciągu 2 tygodni spotkamy się z wszystkimi przedsiębiorcami i liczymy na to, że oni dobrowolnie poddadzą się i będą z nami współpracować.

 

Włodarz wskazuje, że tak jak poprawiono zapachy w miejskich wodociągach poprzez zmianę higienizacji osadów, tak można poprawić te same aspekty w Spomleku. - Oni zainwestowali 4 mln złotych w oczyszczalnię i już nie wyrzucają osadów na duże poletka, tylko wodę z osadów wyciskają specjalną prasą i taki osad już nie mokry i nieociekający jest składowany w takiej wiacie, ale ona ma charakter otwarty. Tam jest tylko dach i będziemy dążyć do tego, żeby ona była zamknięta. O to samo zawnioskowało Starostwo Powiatowe, które wystosowało pismo, żeby wdrożono wyższe normy ochrony środowiska i zamknięto boksy.


Ponadto powiat podejmuje inne działania, mianowicie analizuje wszystkie pozwolenia, które ma m.in. Spomlek na ilość odpadu, czy decyzji na zrzucanie ścieków tych oczyszczonych do Strugi Jarcewskiej. Dotychczasowe kontrole odbywające się w zakładach żadnych nieprawidłowości nie wykazały. Starosta Szczepański podsuwa pomysł stworzenia zielonej bariery pomiędzy zakładami a osiedlem, albo... dni otwartych w przedsiębiorstwach.

- Zaproponowałem też prezesowi (Spomleku), żeby może zorganizował takie dni otwarte dla mieszkańców, żeby im pokazać jak wygląda proces technologiczny, żeby oni mieli też świadomość tego co się dzieje z tym odpadem, co może być ewentualnie przyczyną tego zapachu. Prezes twierdzi, że w zasadzie jego zapachy nie wychodzą poza obiekt - dodaje starosta chojnicki.

Jednak włodarz powiatu ma wątpliwości, czy w walce z fetorem uda się odnieść zwycięstwo wskazując, że zapach jest naturalną konsekwencją procesu i nie da się go całkowicie zneutralizować. - Czy ich (zapachów - przyp. red.) w ogóle nie będzie, trudno powiedzieć.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl