Wycinka w Lasku Miejskim prowadzona jest na podstawie operatu. Po nawałnicy, jaka 17 sierpnia 2017 r. przetoczyła się przez nasz region opracowanie wymagało sporych poprawek. - Po nawałnicy musieliśmy zmienić plan gospodarki lasku, bo  byliśmy prawie na końcówce tego planu, a pozysk był zdecydowanie większy. Musieliśmy dostosować go do sytuacji, jaka nas zastała, podobnie jak Lasy Państwowe - mówi Jarosław Rekowski, dyrektor wydziału komunalnego w Urzędzie Miejskim w Chojnicach. - My i tniemy i sadzimy, to jest proces, który się odbywa. Wiosną więcej sprzątamy, jesienią sadzimy. Jest to w operacie uwzględnione - dodaje urzędnik.

 

Wykonawca jeszcze nie zakończył podsumowania tegorocznej wycinki. - Musi wszystko posegregować z uwzględnieniem surowców, jakie są w cenniku i wtedy dopiero będziemy mogli określić, jaką ilość drewna ścięliśmy. Po podliczeniu drewno zostanie wystawione na sprzedaż - informuje dyrektor wydziału komunalnego.

- W Lasku Miejskim usuwany był  praktycznie tylko i wyłącznie posusz w tych rejonach, na których nie usunęliśmy go wcześniej. Chodzi głównie o te świerki, które uschły - mówi Waldemar Spichalski, ogrodnik miejski.