Strona główna

Coś poszło nie tak

Coś poszło nie tak

2018-09-02 09:36:07  |  Agata Wiśniewska

Na uroczystość odsłonięcia obelisku upamiętniającego  pierwszych trzech rozstrzelanych  chojniczan - Władysława Schreibera, Michała Bembenka i Leona Schoena - nie zaproszono rodzin ofiar. Krewni pomordowanych o uroczystości dowiedzieli się z mediów. Do Lasku Miejskiego przybyli zgodnie z podaną godziną tj. na 13. Tyle, że nikt z oficjeli do 13 nie czekał. Obelisk odsłonięto przynajmniej pół godziny wcześniej...



Rodziny zgromadzone wczoraj (1.09) przy głazie w Lasku Miejskim nie kryły rozgoryczenia zaistniałą sytuacją. - Jestem bratanicą Michała Bembenka. Jestem tutaj z kuzynką i córką. Chciałyśmy upamiętnić ten dzisiejszy dzień składając wiązankę od wszystkich bratanic, ale niestety samej uroczystości oficjalnej nie doczekałyśmy. Smuci nas to bardzo, ale my swój obowiązek wobec wujka spełniłyśmy - mówiła Elżbieta Drobińska. Na ul. Strzelecką panie przyjechały o godz. 12:40. Pomnik był już odsłonięty. Z miejsca odchodził poczet sztandarowy LO im. Filomatów Chojnickich.

- W dzieciństwie, co niedzielę to był nasz rytuał przychodzić tutaj. Tu były drzewa naznaczone krzyżami. Tatuś mój dokładnie wiedział, w którym miejscu zginął jego brat Michał. To były relikty dla nas - wspominała pani Elżbieta. Z kolei dla Alicji Michorzewskiej miejscem składania kwiatów i zniczy był Cmentarz Ofiar Zbrodni Hitlerowskich. - O swoim wujku Władysławie Schreiberze niewiele wiem, ponieważ mój tata zmarł, gdy miałam 7 lat. Wujek pochodził z wieloletniej rodziny, razem było ich sześcioro. Nikt z nich już nie żyje - mówiła chojniczanka.
Upamiętnić ucznia gimnazjum, urzędnika i maszynistę rozstrzelanych przez Selbstschutz przyszli także okoliczni mieszkańcy. - Byłam wczoraj zobaczyć jak wygląda obelisk i dzisiaj o 11:30 z myślą, że zostawię donicę z białą pelargonią. Patrzę jest flaga, są szarfy. Wszystko ładnie przysłonięte, straż miejska stoi i pilnuje. Stwierdziłam, że nie będę wychodzić przed szereg i przyjdę jak pozostali na 13 - mówiła Urszula Stelmaszczyk, która w tym roku podjęła się opieki nad pozostałymi pomnikami w lasku. O 13 pani Ula dowiedziała się, że jest już po uroczystości i że rodziny ofiar w ogóle nie zostały o niej powiadomione. - Jestem zszokowana, że nie było kontaktu z rodziną. Są przedstawiciele panów, którzy zginęli. Naprawdę brak słów - podsumowała chojniczanka z ul. Strzeleckiej. To samo usłyszeli przedstawiciele PO - Jan Zieliński i Leszek Redzimski, którzy również przyjechali oddać cześć pomordowanym.
Burmistrz Arseniusz Finster na swojej konferencji prasowej informował, że 1 września o godz. 12 rozpoczną się uroczystości pod pomnikiem Orła. Godzinę później miało nastąpić odsłonięcie obelisku w Lasku Miejskim. Program został opublikowany także na miejskiej witrynie. Wiemy, że uroczystości pod Pomnikiem Ofiar Faszyzmu Hitlerowskiego przebiegły w ekspresowym tempie i od razu po nich udano się do Lasku Miejskiego, gdzie odłsonięcia obelisku dokonał włodarz Chojnic i radny Bogdan Kuffel, od lat postulujący o upamiętnienie pierwszych rozstrzelanych chojniczan.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl