Po wypełnieniu ankiety Lucyna Ringel-Szupke musiała jeszcze odpowiedzieć na kilka pytań Marioli Wielewickiej.

Dziś (15.05) do godz. 17 w chojnickim szpitalu trwa rejestracja dawców szpiku. W ciągu dwóch i pół godziny od rozpoczęcia akcji z takiej możliwości skorzystało ponad 40 osób. - Jesteśmy przygotowani na ponad 200 - informuje Mariola Wielewicka, anestezjolog i koordynatorka akcji.

Próbę odnalezienia swojego genetycznego bliźniaka w potrzebie podjęła m.in. Lucyna Ringel-Szupke. Chojniczanka pojawiła się w punkcie pobrań chojnickiego szpitala kilka minut po godz. 12. Po wypełnieniu formularza i rozmowie z lekarzem nie pozostało nic innego, jak odebrać probówkę i dać się ukłuć. - W poprzedniej akcji, odbywającej się na Starym Rynku nie udało mi się wziąć udziału, dlatego przyszłam dzisiaj - przyznała pani Lucyna. - Tak mało robimy w ciągu naszego życia, zupełnie prostych rzeczy, które mogą uratować komuś życie. Może brzmi to górnolotnie, ale myślę, że tak po prostu jest. Taki impuls. Jestem matką  i gdzieś takie wewnętrzne instynkty w człowieku się odzywają, że można coś zrobić - tłumaczyła.

Za sprawą wiadomości otrzymanej od koleżanki w szpitalu pojawiła się Jolanta Niklarz. - Taki impuls. Idę i oddaję. Może kiedyś ja albo ktoś z mojej rodziny będzie też potrzebował takiej pomocy - przyznała mieszkanka Ogorzelin.

Rejestrowanie dawców przebiega bardzo sprawnie. O godz. 12:30, tj. w dwie i pół godziny od rozpoczęcia akcji krew w szczytnym celu upuściło ponad 40 osób. Personel zadbał o coś słodkiego na ząb dla potencjalnych dawców, a Bożena Stępień o róże. - W ten sposób chciałam podziękować za udział w akcji. Dzisiaj szukamy genetycznego bliźniaka m.in. dla mojej siostry Jolanty - przyznała mieszkanka Charzyków.

Chojnicki szpital po raz trzeci podjął się rekrutacji dawców szpiku. - Do tej pory mamy ponad 700 zrekrutowanych potencjalnych dawców. Nasza praca polega na wstępnej kwalifikacji, zapoznaniu się z potencjalnym dawcą i określeniu czy się kwalifikuje - informuje Mariola Wielewicka, będąca przedstawicielką Poltransplantu w chojnickiej lecznicy. Dawcą nie mogą zostać osoby powyżej 50 roku życia. Dyskwalifikowani są chorujący na raka. Ponadto pacjenci z cukrzycą insulinożerną, osoby po ciężkich chorobach układu krążenia, zakażeni wirusowym zapaleniem wątroby typu B, czy C, wirusem HIV.

Wypełnione formularze i próbki krwi wyjadą z Chojnic i trafią pod oko kolejnych specjalistów, którzy zadecydują do jakiej grupy zakwalifikować. Jeśli dana osoba trafi do banku dawców, zostanie o tym powiadomiona. - W tej chwili lista w Polsce obejmuje ponad milion dawców. Są to listy ogólnie dostępne niezależnie czy jest prowadzona przez Poltransplant czy DKMS. Jest to lista, z której korzystają pacjenci i w Polsce, i zagranicą. Każdy gdzieś może znaleźć swojego bliźniaka. Zdarza się to raz na 20 tysięcy przypadków - mówi anestezjolog. Jeśli okaże się, że nasze komórki macierzyste są potrzebne, otrzymamy zaproszenie na szczegółowe badania do ośrodka prowadzącego. W przypadku Chojnic jest to Gdańsk. - Jeżeli wszystkie badania wyjdą dobrze, zostaną od nas pobrane komórki z krwi obwodowej.