Strona główna

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. komendanta chojnickiej policji

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. komendanta chojnickiej policji

2018-01-04 09:41:33  |  Monika Szymecka

Sprawa dotyczy rzekomego nadużycia uprawnień przez Tomasza Hintza. W sieci krąży film z przejazdu kierowanego przez niego auta na czerwonym przez skrzyżowanie i po przejściach dla pieszych, tymczasem podległy komendanta ukarał go jedynie za przekroczenie podwójnej ciągłej. Po kilku miesiącach łamaniu przepisów ruchu drogowego przyjrzy się sąd. Prokuratura zaś nie dopatrzyła się nadużycia uprawnień przez szefa chojnickiej policji.


Przypomnijmy, że sprawę łamania przepisów ruchu drogowego przez komendanta ujawnił Dziennik Bałtycki piórem Marii Sowisło. Na filmie opublikowanym w internecie widać moment, jak rozpędzone auto wymija stojący przed sygnalizatorem samochód, na podwójnej ciągłej i na czerwonym przejeżdża przez dwa przejścia dla pieszych. Data na videorejestratorze to 18 września. Nagranie całej sytuacji od anonimowej osoby otrzymał Mariusz Janik. Zdjęcia pokazał komendantowi Tomaszowi Hintzowi, którego wkrótce potem podwładny ukarał, ale tylko za jedno wykroczenie - przejazd po podwójnej linii ciągłej. Zapłacił 200 zł i dostał 5 punktów karnych. Przyjęcie mandatu jest równoznaczne z przyznaniem się do prowadzenia auta.

Popełnienie kilku wykroczeń skutkowałoby utratą prawa jazdy. Janik zgłosił sprawę do organów ścigania, bo jego zdaniem doszło do nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza, czyli przestępstwa z art. 231 par. 2 kodeksu karnego. - Komendant działał świadomie w celu korzyści materialnej i osobistej, tj. zatrzymania prawa jazdy oraz funkcji komendanta KPP Chojnice.

Zawiadomienie o przestępstwie odbyło długą drogę przez kilka prokuratur, począwszy od Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, przez Słupsk, ponownie Gdańsk - tym razem Prokuraturę Regionalną, okręgową w Bydgoszczy i w końcu Prokuraturę Rejonową w Nakle. 18 grudnia prokurator rejonowy w Nakle Piotr Glanc poinformował dziennikarkę ch24 o trwających w tej sprawie czynnościach sprawdzających. Prokurator prowadzący sprawę miał wystąpić nawet o dokumenty do Komendy Wojewódzkiej Policji, do której trafił raport komendanta Hinzta dotyczący popełnionego wykroczenia. Do jego złożenia był zobligowany. Tymczasem już następnego dnia, tj. 19 grudnia, prokuratura zdecydowała o odmówie wszczęcia śledztwa ws. "przekroczenia uprawnień służbowych przez funkcjonariusza policji - komendanta powiatowego policji w Chojnicach poprzez zaniechanie poinformowania właściwego przełożonego o ukaraniu za wykroczenie drogowe mandatem karnym wystawionym w dniu 24.09.2017 r., tj. o czyn z art. 231 par. 1 kk.". Powyższy paragraf mówi o przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków oraz działaniu na szkodę interesu publicznego lub prywatnego. Dopiero par. 2 wskazuje cel, jakim jest korzyść osobista lub majątkowa.

Takim rozstrzygnięciem zszokowany jest zawiadamiający. - Moim zdaniem, prokuratura świadomie w stosunku do komendanta Hintza zmieniła kwalifikację czynu, aby sprawę zamieść pod dywan - uważa Mariusz Janik. - Nie chodzi o niepoinformowanie przełożonego o mandacie a świadome zatajenie przez komendanta Tomasza Hintza całości wykroczeń, jakich dopuścił się  w dniu 18.09.2017 roku w celu zachowania przez niego prawa jazdy i funkcji komendanta KPP Chojnice. Komendant  do tego celu świadomie wykorzystał zależność służbową swoich podwładnych.

Chojnicka policja sprawę mandatu załatwiła ekspresowo, ale to wcale nie zamknęło sprawy. - W sprawie nie budzącej wątpliwości zastosowano postępowanie mandatowe, a pozostałe sprawy przekazano do prowadzenia Komendzie Miejskiej Policji w Gdańsku - informuje Joanna Kowalik Kosińska, rzecznik KWP w Gdańsku. 2 listopada wszczęto postępowanie z art. 92 - niedostosowanie się do znaku lub sygnału drogowego, i 97 kodeksu wykroczeń - naruszanie przepisów o ruchu drogowym. - W prowadzonym postępowaniu jako dowód w sprawie zostanie wykorzystany również materiał filmowy przekazany przez zawiadamiającego o wykroczeniu - jeszcze w grudniu informowała asp. Karina Kamińska z gdańskiej policji. Najpierw przesłuchany został Mariusz Janik, dopiero wówczas komendant policji. - W dniu 29.12.2017 r., po przesłuchaniu i zebraniu kompletnego materiału dowodowego, materiały sprawy zostały przekazane do  do Sądu Rejonowego w Chojnicach - informuje rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl