Zwyciężczyni 'Mam talent' odwiedziła uczniów 'trójki'
Aleksandra Kiedrowicz wysłuchała koncertu kolęd w wykonaniu uczniów, rozdawała autografy i odpowiadała na pytania dzieci wpatrzonych w nią jak w obrazek.
Specjalnego gościa do Szkoły Podstawowej nr 3 w Chojnicach sprowadziła nauczycielka Joanna Woźniczka. - Mamy wspólnych znajomych, a do tego siostrzenica pani Aleksandry chodzi do naszej szkoły - mówi pani Joanna. Poza tym w tradycji szkoły jest organizowanie na wiosnę konkursu "Mam Talent", tak więc zwyciężczyni ogólnopolskiego show nie została zaproszona przypadkowo.
Akrobatka, rodowita chojniczanka swoim pojawieniem się w podstawówce wzbudziła sporo emocji. Dzieci chętnie fotografowały się z Aleksandrą Kiedrowicz, prosiły ją o autografy, a niektóre specjalnie dla niej upiekły świąteczne ciasto. Ola musiała także odpowiedzieć na pytania zadane przez uczniów. - Jak się robi szpagat w powietrzu? Czy spadła pani kiedyś? Czy boi się pani akrobacji w powietrzu? Jak wysoko się pani wspina? - pytały dzieci gratulując jednocześnie zapału i osiągniętego sukcesu. - Trenuję nawet 7 godzin dziennie. Trzeba bardzo dużo ćwiczyć. Wszystko opiera się na sile mięśni. Najwyższa wysokość, na jakiej występowałam, to 12 metrów nad ziemią. Upadek też kiedyś się zdarzył, ale niegroźny - przyznała zwyciężczyni tvn-owskiego programu. W produkcji wzięła udział, bo miała akurat przerwę w kontraktach.
W trakcie dzisiejszej wizyty w szkole przy ul. Dworcowej, jak i całego programu, akrobatkę wspierał jej chłopak, były zawodnik Chojniczanki Daniel Chyła. - Oleńka zabrała mi najlepszego zawodnika - żartował obecny na spotkaniu trener Leszek Szank. Jak trzeba było, piłkarz przyszywał nawet cekiny do kreacji scenicznych. Pojechał też z Olą do Niemiec po nowy przyrząd do występów. - Po świętach czeka nas transport kuli powietrznej z Chojnic do Siedlec - mówi artystka. Jeśli dostanie propozycję występu w rodzinnym mieście, nie odmówi. - Póki co cały styczeń wypełniony - zastrzega.