Strona główna

Granty czy grandy?!

Granty czy grandy?!

2015-02-24 15:00:26  |  Tekst (aw), fot. arch.

Chojnicki Klub Żeglarski i Red Devils Futsal Club otrzymały granty z miasta na szkolenie osób niepełnosprawnych. W pierwszym z klubów od 20 lat działa sekcja kajakowa "Szansa". Jaki pomysł na zajęcia z udziałem niepełnosprawnych mają Czerwone Diabły?


Klub Red Devils już w minionym roku aplikował o środki dla sportowców niepełnosprawnych. Wtedy do podziału pomiędzy różne zadania otrzymał 26 tys. zł, w tym roku 12. Od wiceprezesa klubu i rzecznika prasowego dowiedzieliśmy się, że pod opieką klubu grać ma drużyna Środowiskowego Domu Samopomocy. - To była taka propozycja, bo rozmawialiśmy z Aleksandrem Knitterem, który prowadzi grupę ŚDS. Ale to w tej chwili jest w fazie uzgodnień. Grają chłopacy w futsal, a to jest naszym priorytetem sportowym, więc idealnie pasuje - przyznał tydzień temu, czyli ponad 2 tygodnie po rozstrzygnięciach grantowych Marcin Synoradzki. Z kopaniem piłki niepełnosprawni piłkarze mieliby poczekać. Dopiero co pozyskane środki klub zamierza bowiem przeznaczyć w całości na kontynuację grup U16 i Red Devils Ladies. - Dostaliśmy po prostu za mało środków. Będziemy się starali o pozyskanie środków na drugie półrocze i wtedy taka grupa będzie oficjalnie funkcjonować w naszym klubie - tłumaczył wiceprezes jednocześnie wyliczając, że na roczne utrzymanie drużyny potrzebne jest około 10 tys. zł.

Zaskoczenia całą sytuacją nie kryje Aleksander Knitter, który od lat prowadzi drużynę ŚDS jako wolonatriusz. Ta zresztą współpracuje ze Stowarzyszeniem "Szukam Drogi" i w razie potrzeby z nim występuje o granty. - Nikt nie kontaktował się ze mną ani ze Środowiskowym Domem Samopomocy w Chojnicach w trakcie trwania konkursu grantowego. Za to tydzień temu, po tym jak sprawą zainteresowała się wasza redakcja, Marcin Synoradzki złożył mi propozycję współpracy, którą zresztą odrzuciłem - zaznacza społecznik. - Chciałbym podkreślić, że nie chcę, aby jakikolwiek klub czy stowarzyszenie grało osobami niepełnosprawnymi wpisując je w jakiekolwiek wnioski, granty tylko po to, żeby dostać więcej punktów, zdobyć lepsze uznanie komisji oceniającej - dodaje Knitter.

Organizacje pozarządowe i stowarzyszenia mają obowiązek rozliczyć się z wykonania grantu, łącznie ze zwróceniem części dotacji, jeśli zadanie nie zostało zrealizowane według wcześniejszych zapowiedzi. Mogą też złożyć korektę do złożonego wcześniej wniosku. W jaki sposób wykonanie grantu sprawdza miasto? - Bierzemy oryginały rachunków. Sprawdzamy czy to zadanie było zrobione. Czy kwoty się zgadzają, czy wydatki itd. - informuje kierownik referatu kultury i sportu w chojnickim ratuszu Zbigniew Buława. A co, jeśli organizacje podkolorują nieco swoje działanie wpisując np. treningi fikcyjnej drużyny? - dopytujemy kierownika referatu. - W tym kraju wszystko można. Jak się mówi w zabudowanym 50 km/h, to ludzie jadą 59, bo tyle prawo zezwala. To jest życie i niektórzy tak robią. Nie, że my to pochwalamy. Czytelna etyka postępowania. Załóżmy, jeśli ktoś napisał nieprawdę, to w którymś momencie to wyjdzie - odpowiada urzędnik.

W piątek (20.02) próbowaliśmy dowiedzieć się, na ile odpowiedź wiceprezesa Czerwonych Diabłów dla redakcji portalu Chojnice24 pokrywa się z treścią grantowego wniosku. Czy drużyna Olka Knittera faktycznie widnieje w dokumentach? Kto figurował w nich w roku minionym? Niestety nie uzyskaliśmy zgody na wgląd we wnioski organizacji ubiegających się o przyznanie publicznych pieniędzy. - Proszę zwrócić się na piśmie. Udostępnimy zanonimizowane dokumenty - tak brzmiało polecenie sekretarza urzędu przekazane naszej reporterce. Magistrat ma czas na odpowiedź na wniosek do 14 dni. Wniosek o udostępnienie dokumentacji grantowej złożyliśmy w dniu 20 lutego. Nadal czekamy na odpowiedź, którą opublikujemy na portalu. Niezależnie od tego, co znajduje się we wniosku, wątpliwy jest sam sposób postępowania klubu.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl