Strona główna

Empatia według urzędników

Empatia według urzędników

2015-02-11 15:53:08  |  Tekst (aw), fot. arch.

- Napisałem wniosek do dyrektora generalnego urzędu z prośbą o udostępnienie samochodu straży miejskiej, ponieważ chciałem przewieźć mojego prywatnego psa, owczarka niemieckiego, do lecznicy. Napisałem, zapłaciłem za samochód - pochwalił się na jednej z konferencji burmistrz Arseniusz Finster, zarzucając jednocześnie brak empatii dziennikarkom pytającym m.in. o to, czy chojniczanie mogą skorzystać z takiej usługi i w jaki sposób takowa jest wyceniania.


Włodarz miasta zasiadł za kierownicą radiowozu 15 stycznia. br. - Wniosek wpłynął bodajże dzień wcześniej bądź tego samego dnia i został rozpatrzony - sięgał pamięcią komendant straży miejskiej. Za kurs na trasie Truskawkowa - Pocztowa - Truskawkowa burmistrz zapłacił 5,14 zł. - Człowiek podchodzi do mnie i mówi: Pan wykorzystuje samochód służbowy do celów prywatnych. Nie, proszę pana. Wynająłem, zapłaciłem, zrobiłem - przytoczył sytuację z tamtego dnia Arseniusz Finster i jednocześnie zaznaczył, że w podobnej sytuacji obywatele Chojnic mogą również liczyć na przychylność magistratu. - Moi strażnicy nawet bezpłatnie zawiozą ciężko chore zwierze i wielokrotnie to robiliśmy obywatelom tego miasta - mówił burmistrz.

Fragment nagrania z konferencji prasowej w dn. 23 stycznia

Link do Mp3 (Konferencja prasowa)



- My w tym zakresie usług nie świadczymy. Chyba, że osoba formalnie z taką prośbą wystąpi i burmistrz ją rozważy i nam poleci. My nie mamy tego w zakresie obowiązków - poinformował komendant straży miejskiej Tadeusz Rudnik, zaznaczając jednocześnie, że starszej osobie ze schorowanym zwierzęciem nie miałby serca odmówić. - Nie licząc telefonu dwa dni temu z podobną prośbą, żaden formalny wniosek od mieszkańców z wyjątkiem burmistrza nie wpłynął - powiedział komendant.
W całej sytuacji nic dziwnego nie widzi. W końcu wielu pracodawców udostępnia swoim pracownikom środki transportu czy też inne rzeczy. - Czym innym jest użyczenie burmistrzowi pojazdu służbowego, którego burmistrz jest też dysponentem. My jesteśmy urzędnikami, tak jak burmistrz, a czym innym jest zawnioskowanie do burmistrza o użyczenie transportu z obsługą. Z kierowcą, klatką, którą dysponujemy do przewozu psów - tłumaczył Rudnik.

Nasz Czytelnik, autor telefonu do straży miejskiej przed dwoma dniami, o dostępności usługi dla wszystkich przekonany nie jest. - Najpierw usłyszałem od pana komendanta, że jeżdżą taksówki i że są inne instytucje, które mogłyby mi pomóc, i że to nie jest zadanie straży. Poinformowano mnie także, że mogę złożyć pisemny wniosek w tej sprawie do burmistrza i jeśli zostanie pozytywnie rozpatrzony transportu mi udzielą. Nie udało mi się dowiedzieć, jaki jest koszt, bo straż nie ustala cen - relacjonował mieszkaniec Chojnic. Ciekawe czy Arseniusz Finster szukał innych możliwości transportu dla swego chorego czworonoga, zanim skorzystał z radiowozu straży miejskiej? W końcu na biednego nie trafiło. Czy też zastosowanie tu znalazła empatia urzędnika do urzędnika?

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl