Strona główna

Kaczmarek nie skłamał

Kaczmarek nie skłamał

2014-11-18 15:15:00  |  Tekst i fot. mz

Orzekł Sąd Apelacyjny w Gdańsku, który rozpatrzył zażalenie Kamila Kaczmarka z Projektu Chojnicka Samorządność na postanowienie słupskiej okręgówki. Wcześniej członek opozycji musiał prostować informacje zawarte w swojej ulotce. Ostatecznie sprostowanie w mediach opublikować musi burmistrz Arseniusz Finster, który zarzucał mu kłamstwo.

 

Podane informacje dotyczyły oszczędności w związku z likwidacją stanowiska jednego zastępcy burmistrza. Kamil Kaczmarek oszacował je na 600 tys. zł i taką kwotę umieścił w swoich materiałach wyborczych. W związku z tym publicznie kłamstwo zarzucił mu burmistrz Arseniusz Finster. Okazało się, że dokładne koszty stanowią większą kwotę, bo dokładnie 683 tys. zł.

„Skoro niemożliwie jest podanie dokładnej kwoty oszczędności to stwierdzenie Kamila Kaczmarka , że likwidacja jednego stanowiska wiceburmistrza przyniesie w skali kadencji 600.000 zł oszczędności nie może być uznane za nieprawdziwe . Zupełnie nie da się określić tezy wnioskodawcy jako kłamliwej , bowiem zarzut taki zakłada wypowiedź zawierającą informacje niezgodne z przekonaniem autora o prawdziwym stanie rzeczy . Trudności lub niemożność wyliczenia wszystkich oszczędności zmuszała do ich szacowania , z natury tylko w przybliżeniu ( podanie „ rzędu kwot ” ) . Tymczasem uczestnik potraktował cytowany fragment ulotki wyborczej wnioskodawcy jako nieprawdę i kłamstwo – uzasadnia sędzia sądu apelacyjnego Zbigniew Koźma. Sąd w Gdańsku zmienił zaskarżone postanowienie i nakazał Arseniuszowi Finsterowi umieszczenie sprostowania, m.in. na portalu Chojnice24. Jeszcze przed sądem pierwszej instancji Arseniusz Finster sam przyznawał, że użył zbyt mocnych słów. Wyrok SA w Gdańsku jest prawomocny i nie podlega zaskarżeniu.

Postanowienie SA w Gdańsku z dn. 17.11.14 r.

Jak korzystny dla siebie wyrok komentuje adwersarz burmistrza, któremu nie udało dostać się do rady miejskiej? - Szkoda, że tak późno, ale cieszę się, że Sąd Apelacyjny stwierdził, że atak przypuszczony przez Burmistrza na mnie samego i treść mojej ulotki był bezzasadny. Nie powinno się korzystając z zajmowanego stanowiska ferować wyroków - oceniać na zasadzie - ten kłamie, a ten mówi prawdę. Po nieprawomocnym wyroku w Sądzie Okręgowym pan Finster dzwonił do mediów i chwalił się, że wygrał, choć na sali sądowej przyznawał, że użył niewłaściwych słów. Tak nie powinno być. Cieszę się, że ta sprawa już za nami i czekam na sprostowanie - komentuje Kamil Kaczmarek.

Komentarz Arseniusza Finstera jest następujący: - Ja na posiedzeniu sądu okręgowego, gdzie sprawę wygrałem, proponowałem panu Kaczmarkowi ugodę. Gdy komentowałem kilka nieprawd z ulotki, użyłem zbyt mocnego słowa w odniesieniu do kwoty, gdzie on się pomylił w dół, a nie w górę. Moje przekroczenie słowne polega na tym, że mogłem to powiedzieć w taki spósób, że to jest nieprawda, bo źle wyliczył i dodać, że kosztuje 683 tys. zł. Dlatego byłem gotowy zamieścić sprostowania na dwóch portalach, które dawały film z mojej konwencji, a nie chciałem się zgodzić na publikację w innych mediach. Moje słowo było zbyt mocne, nieadekwatne do poruszonego problemu. Chciałem się zgodzić na porozumienie, a pan Kaczmarek się uparł, że nie. Wygrał sprawę apelacyjną, a ja szanuję ten wyrok i zamieszczę sprostowanie.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl