Asfalt czy mróz - co będzie pierwsze?
Od maja do końca września przyszłego roku w Małych Swornychgaciach będą zwodzić most 4, 5 razy dziennie. - Mamy taki plan, że będą to godziny 9, 12, 15 i 17. Musimy to jeszcze uzgodnić z przedstawicielami środowiska żeglarskiego – informuje członek zarządu powiatu Marek Szczepański. W celach promocyjnych przewidziano też umieszczenie kamerki. To dopiero w sezonie, tymczasem aktualnie za Małe Swory trzeba jeździć objazdem, ale w starostwie zapewniają, że będą robić wszystko, żeby do końca roku most był przejezdny. Budowa opóźniła się przez jaskółki, które przed okresem lęgowym zagnieździły się pod mostem.
- Prace idą zgodnie z harmonogramem. Termin do końca roku jest realny. Część zwodzona i stała są zamontowane. Pozostaje połączyć ją z pieszojezdnią, a w kolejnym etapie zamontować barierki i mechanizmy zwodzenia. Jak przyjdzie mróz, to nie będzie można położyć asfaltu – opisuje Marek Szczepański. - Będziemy jednak robić wszystko, by most był przejezdny – deklaruje członek zarządu.
Szacunkowy koszt budowy mostu zwodzonego to 5 mln 400 tys. zł. Inwestycja będzie dofinansowana w 85 % ze środków unijnych. Wykonawca, czyli firma Vistal, zgłaszała że prace mogą kosztować nawet 1 mln zł więcej i zapowiadała, że w razie niezapłacenia całej kwoty pójdzie do sądu. - Takie było stanowisko, ale jeszcze nie jest to przesądzone. Może jednak dojdą do wniosku, że nie warto – mówi Marek Szczepański. Tymczasem powiat zabezpiecza się na taką ewentualność. Na następnej sesji rady powiatu głosowana będzie uchwała w sprawie zatwierdzenia aneksu do porozumienia umowy partnerskiej z gminą i miastem. Ich pomoc w partycypowaniu w kosztach mostu wyniesie do 400 tys. zł. A jeśli koszty inwestycji wzrosną, to również solidarnie do nich dołożą, o czym mówi zapis w aneksie: „W przypadku zwiększenia wartości projektu strony zobowiązują się do zwiększonego udziału własnego, także po zakończeniu finansowym realizacji projektu”.