Strona główna

Moim zdaniem. Czy szanujemy lokalną historię?

Moim zdaniem. Czy szanujemy lokalną historię?

2012-06-08 08:14:13  |  Jerzy Erdman

Mam coraz bardziej mieszane odczucia, czy sposób podejścia przez nasze władze do historii miasta; do osób, które ją tworzyły; do tego co zostawiły po sobie, jest właściwy. Nie jestem także pewny, czy staramy się w dostateczny sposób przekazać wiedzę o tym młodemu pokoleniu.

Przed trzema laty radny Leszek Pepliński wpadł na świetny pomysł, aby uczniowie miejskich szkół podstawowych i gimnazjalnych mieli dodatkowo jedną lekcję tygodniowo, która byłaby poświęcona na naukę historii naszego miasta. Nie miała być obowiązkowa obecność na nich. Przygotowany został program nauczania, ale na razie trafił na półki, gdyż nie ma pieniędzy na jego realizację. Niestety, ale zabrakło radnemu determinacji, którą zademonstrował przy okazji losu wiewiórek czy utworzenia średniej szkoły muzycznej.

Załóżmy jednak, że udało się przeforsować ten pomysł. Gdzie wtedy te lekcje zrealizować? Można udać się do muzeum w Bramie Człuchowskiej, ale w tym miejscu historia miasta i regionu kończy się na sierpniu 1939 roku. Mam na myśli stałą ekspozycję. Zapewne przyczyną nie jest zła wola pracowników muzeum, ale ograniczenia lokalowe. Ale czy w ostatnich latach ktoś pomyślał o ich poprawie? Była świetna okazja na radykalną zmianę, gdy opróżniony został kompleks szpitalny przy pl. Niepodległości. Zmieściłoby się w nim nie tylko muzeum, ale i filia archiwum z ul. Sukienników. Władze miasta miały jednak inną koncepcję. Przetarg, później negocjacje i adaptacja na siedzibę prywatnej uczelni w samym centrum miasta. Kolejnym ruchem było „wyeksportowanie” do Bydgoszczy archiwum, by w zajmowanej przez nie baszcie znalazła lokum galeria – muzeum Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego. Mają nadal swe oddziały państwowego archiwum takie miasta, jak Szczecinek, Malbork czy Mława, ale Chojnice nie. My musimy jeździć do stolicy województwa kujawsko – pomorskiego, aby poszperać w dawnych aktach.

Można oczywiście skorzystać z wydawnictw historycznych o naszym mieście. Trochę to niebezpieczne. Młodzież może zapytać, dlaczego w I i II wydaniu Dziejów Chojnic, mimo opieki tego samego redaktora, wydarzenia z lutego 1945 przedstawione są różnie. Może ją zdziwić, że zdanie „pierwsze spotkania z wyzwolicielami” zamieniono na „pierwsze spotkania z czerwonoarmistami”.

Uczniowie mają jeszcze szanse na to, aby trafić na okolicznościową wystawę, którą urządzi miejska biblioteka, Zbigniew Reszkowski w rocznicę Sierpnia albo młodzież i nauczyciele z „ogólniaka” przy Nowym Mieście z okazji czerwca 1989. To, że potem te eksponaty wracają do magazynów, strychów czy piwnic, nikogo w ratuszu o to głowa nie boli. Takie mam wrażenie. Pamiętam o tym, że komisja kultury i sportu poparła pod koniec poprzedniej kadencji moją koncepcję założenia miejskiego muzeum. Dobrym pomysłem członków tej komisji jest także wyeksponowanie podczas Dni Chojnic medali i pucharów zdobytych przez chojnickich sportowców. Mogłyby być ozdobą jednej z sal nowego muzeum.

Gdy przed kilku laty zatrzymałem się w czeskim mieście Pisek, niedaleko Pragi, zajrzałem także do tamtejszego muzeum. Była w nim kompletna historia tego miasta i regionu. Od prehistorii i epoki kamienia łupanego, przez kopalnię złota, okupację niemiecką, interwencję radziecką w 1968, wyroby z fabryk wybudowanych w czasach socjalizmu po czasy aksamitnej rewolucji ze zdjęciami z wizyty przyszłego prezydenta Czech Vaclava Havla. Stały manekiny w strojach pionierów w czerwonych chustach. W gablotach były dziewiętnastowieczne szkolne sztandary. Nie mam nadziei, że kiedykolwiek coś podobnego powstanie w moim rodzinnym mieście.

Tu lubimy bawić się w tworzenie gadżetów, przy których można zrobić ładne zdjęcia. Do kolekcji z Turem przy Bramie i fontanną na Rynku, doszedł Julian Rydzkowski z brązu na kamiennej ławce. Nic to, że Jego nagrobek na cmentarzu komunalnym jest coraz mniej czytelny. Nieważne, że wokół tablicy pamiątkowej o Nim i Feliksie Kopickim na domu przy pl. Jagiellońskim, elewacja jest piękna inaczej. My wolimy dyskutować o tym, czy Rydzkowski powinien siedzieć w parku czy obok Bramy Człuchowskiej.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl