Strona główna

'Jakim prawem następują akty policyjnego terroru i zastraszania obywateli?'

'Jakim prawem następują akty policyjnego terroru i zastraszania obywateli?'

2020-08-24 10:35:52  |  Agata Wiśniewska, fot. KPP Chojnice

Takie pytanie burmistrzowi Chojnic, zadał jeden z mieszkańców, który nie godzi się na policyjne "łapanki" w stosunku do osób niezasłaniających twarzy i nosa w przestrzeni publicznej. Sam temat zgłębił dokładnie. - Prawo w Polsce nakazuje nosić maski osobom chorym i podejrzanym o zachorowanie - nie istnieje inny przepis umożliwiający wprowadzenie działań profilaktycznych dla wszystkich obywateli - podnosi nasz Czytelnik.



- Byłem świadkiem jak policja goniła autobus miejski linii nr 8 i na ul. Lichnowskiej wpadła do środka sprawdzać czy ludzie mają maski. Policjanci kontynuowali to na każdym przystanku. Po południu w sklepie osiedlowym dowiedziałem się, że chwilę wcześniej podjechał tam radiowóz, zatrzymał się z piskiem opon i policjant wbiegł do środka, żeby sprawdzić maski - mówi nasz Czytelnik. Między innymi takie działania Policji chojniczanin nazywa "terroryzowaniem obywateli". Czy sam, jako osoba prowadząca działalność gospodarczą, podobnej reakcji stróżów prawa powinien się spodziewać, skoro nie wszyscy jego klienci zakładają maseczki? Tu zaczęły się dywagacje nad faktycznym stanem prawnym. Inną kwestią jest zachowanie samych mieszkańców w obliczu pandemii. Choć na stronie WHO od kilku tygodni widnieje informacja, że z przeprowadzonych badań wynika brak jakichkolwiek pozytywnych skutków noszenia masek i WHO nie rekomenduje noszenia masek ani zwykłych, ani medycznych przez ogół społeczeństwa,  brak tego środka profilaktycznego na ustach i nosie w przestrzeni publicznej skutkuje często nieprzyjemnym komentarzem.

 

Rozporządzenie kontra akt wyższego rzędu

Rozporządzenie ministra, na które  powołuje się m.in. Policja, odnosi się do art. 46b, pkt.4 Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, który to z kolei mówi, że obowiązek poddania się badaniom lekarskim oraz stosowanie innych środków profilaktycznych i zabiegów dotyczy osób chorych lub podejrzanych o zachorowanie. Idąc dalej,  według ustawowej definicji osoba podejrzana o chorobę zakaźną to osoba, u której "występują objawy kliniczne lub odchylenia od stanu prawidłowego w badaniach dodatkowych, mogące wskazywać na chorobę zakaźną", a osoba podejrzana o zakażenie, to taka u której "nie występują objawy zakażenia ani choroby zakaźnej, która miała styczność ze źródłem zakażenia, a charakter czynnika zakaźnego i okoliczności styczności uzasadniają podejrzenie zakażenia". - Ustawa nie daje podstaw Radzie Ministrów do założenia, że każdy obywatel jest podejrzanym o zakażenie - definicja pokrywa się raczej z osobami kierowanymi na kwarantannę po wykryciu w ich otoczeniu osoby zakażonej - podsumowuje mieszkaniec Chojnic. Na czym więc oparte są policyjne kontrole?

 

"Ludzie mają zasłaniać twarz"

W pierwszej kolejności nasz Czytelnik zadzwonił do dzielnicowego z pytaniem, czy wie jak wygląda prawo w Polsce odnośnie COVID-19. - Okazało się, że funkcjonariusz nie zna dokładnie zapisów "Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii" ani "Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi". On po prostu wie, że ludzie mają zasłaniać twarz, chyba, że stan zdrowia im nie pozwala, wtedy może skierować sprawę do Zespołu do spraw wykroczeń KPP w Chojnicach, aby to sprawdził - mówi chojniczanin. W kolejnych dniach mężczyzna podjął więc próbę rozmowy właśnie z wymienionym wydziałem. - Kontaktowałem się z Zespołem ds. wykroczeń Wydziału Prewencji KPP w Chojnicach, aby wyjaśnić zasadność "nalotów" i upomnień. Jak się okazało, tam też nikt nie przeczytał ani rozporządzenia, ani ustawy - podnosi mężczyzna.

 

To jak jest z tym prawem? Burmistrz odpowiada, ale czynności nie podejmie

Chojniczanin chcąc, żeby w końcu ktoś głośno powiedział, jaki jest stan faktyczny jeśli chodzi o prawo, że tak naprawdę jest dowolność zakładania masek, napisał do burmistrza. "Jakim prawem następują jawne akty policyjnego terroru i zastraszania obywateli? Około miesiąca temu pani rzecznik KPP w Chojnicach apelowała w mediach do właścicieli sklepów o nieobsługiwanie klientów bez masek, co jest wykroczeniem wynikającym z art. 135 Kodeksu wykroczeń, nie ma przepisów, które pozwalają na takie działania. Panie Burmistrzu - tak, mamy stan epidemii, ale wszystko musi mieć ręce i nogi - prawo jest prawem! Nie zmienimy kraju centralnie, ale nie pozwólmy na takie działania w naszym mieście" - zaapelował mężczyzna w swoim liście.

Adam Kopczyński, zastępca włodarza, już na wstępie odpowiedzi zaznaczył, że Burmistrz Miasta Chojnice nie jest organem właściwym do rozstrzygnięcia kwestii związanych z zapobieganiem chorób zakaźnych u ludzi, ale i przyznał że podnoszony przez chojniczanina problem dostrzega także Rzecznik Praw Obywatelskich. "RPO wyraził swoje obawy, co do niekonstytucyjnie wprowadzonym rozporządzeniem, stając na stanowisku, iż zarówno nakaz jak i wyciąganie sankcji karnych przy nieprzestrzeganiu nakazów winno wynikać wprost z ustawy a nie rozporządzenia, które to ma charakter wyłącznie wykonawczy. Jednocześnie RPO podkreślił, iż nie neguje, iż noszenie maseczek może mieć istotny wpływ na ochronę zdrowia publicznego. (...) w czasie pandemii pojawiły się wyroki, w których sąd uznał, że nie można ukarać obywatela za nienoszenie maseczki właśnie z powodu braku wystarczającej podstawy prawnej, bowiem sąd orzeka w oparciu o przepisy ustawy". Włodarz wskazał również, że to  Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zaapelowała wprost do konsumentów o noszenie masek ochronnych na terenie sklepów. "Powielam Pana wątpliwości w podnoszonym zakresie, jednak mając na uwadze, iż nadrzędnym celem w okresie pandemii jest ochrona zdrowia publicznego, nie podejmuję się dokonywania jakichkolwiek czynności, efektem których byłoby, nawet pośrednie, rozprzestrzenianie się epidemii wirusa COVID" - zakończył swą odpowiedź Adam Kopczyński.

 

Kończy się na upomnieniach

Policję i sanepid zapytaliśmy o efekty prowadzonych kontroli. Okazuje się, że funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach dziennie udzielają około stu i więcej pouczeń. w trakcie kontroli zwracają uwagę zarówno na zakrywanie ust i nosa, jak i zachowanie bezpiecznej odległości. - Z naszej strony to na pewno nie jest tak, żeby terroryzować społeczeństwo, tylko uświadamiać poprzez działania informacyjno-ostrzegawcze. Celem naszych działań jest przede wszystkim przyczynienie się do wzrostu świadomości zarówno mieszkańców jak i turystów na temat panującego zagrożenia jakim jest Covid-19. Bardzo byśmy się cieszyli, gdyby policjanci nie musieli podejmować tego typu działań, a społeczeństwo stosowało się do wprowadzonych obostrzeń wprowadzonych przez Rząd. Mamy jednak nadzieję, że wspólny wysiłek przyczyni się do tego, że ludzie zaczną respektować przepisy, a tym samym przez odpowiedzialne zachowanie  nie dopuścimy do ponownego wprowadzenia ograniczeń na terenie naszego powiatu. Działamy dla naszego wspólnego dobra zachęcając społeczeństwo do noszenia maseczek w miejscach , w których  nie możemy  zachować wymaganego odstępu od innych. Pamiętajmy, że zachowanie odpowiedniej odległości lub założenie maseczki może uratować komuś życie - mówi mł. asp. Justyna Przytarska, oficer prasowy chojnickiej policji.

- Na chwilę obecną nie nałożono mandatów z powodu braku osłony ust i nosa, stosowano pouczenia. Mandaty nakładano za  brak środków dezynfekcyjnych w obiektach handlowych i gastronomicznych - odpowiada z kolei Iwona Jażdżewska, rzecznik prasowy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chojnicach.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl