Strona główna

'Czy to jest komizm, czy to jest tragizm?'

'Czy to jest komizm, czy to jest tragizm?'

2020-02-28 12:03:53  |  Agata Wiśniewska

Starosta Marek Szczepański krytykowany za zakup służbowego auta za 159 tys. zł odpowiada, że to samochód „poniżej średniej klasy”. Jego zastępca Mariusz Paluch przytacza fragment ewangelii, a sesję kończy z trzepaczką kuchenną w ręku. Prezentu nie przyjęła radna Mirosława Dalecka psując nieco trzypunktowe show wicestarosty. Sama wydała oświadczenie, w którym zaprotestowała przeciwko dyskredytowaniu jej osoby. To tylko niektóre ze „smaczków” wczorajszego (27.02) posiedzenia rady powiatu.

Na staroście suma za którą zakupiono auto służbowe dla urzędu, z którego będzie też korzystał do celów prywatnych, nie robi wrażenia.


Zakup służbowego pojazdu za 159 tys. zł, także do użytku prywatnego starosty,  zbulwersował opinię publiczną. A że, w materiałach sesyjnych znalazł się punkt „modernizacja sieci komputerowej, zakup sprzętu informatycznego, wyposażenie samochodu i inne inwestycje” za 70 tys. zł  Sławomir Rząska próbował dociekać, czy starosta nie próbuje dodatkowo ponieść wartości Volvo XC 40 z 2020 r.  -  Gdybym był dzisiaj w koalicji to bym się wstydził.  W innych ościennych powiatach starostowie nie mają samochodów do użytku prywatnego, mówię chociaż o powiecie bytowskim, a u nas taki jest. Ci co się znają wiedzą, że to jest dobry samochód. (...) Ludzie już pytają, czy będzie zakupiony jakiś dron, żeby można było ten samochód obserwować –  mówił radny.

Krytycznie co do zakupu pojazdu wyraził się m.in. Sławomir Rząska (na zdjęciu pośrodku).


- Mają koledzy starostowie samochody służbowe i mają kierowców, którzy ich wożą w różne miejsca. To jest standard przyjęty wszędzie - odpowiadał Marek Szczepański. W powiecie chojnickim nie ma obecnie kierowcy zawodowego, nie ma też w planach zatrudnienia takowego. Starosta sam zamierza jeździć służbowym volvo, dzięki czemu wartość samochodu ma się zwrócić w przeciągu 2 lat.  - To  jest samochód, nawet nie powiem średniej klasy, trochę poniżej średniej klasy. Samochód za wartość, która nie oszałamia – stwierdził włodarz. Z pojazdu zamierza korzystać tak, jak na to pozwalają mu przepisy, a więc także po pracy. - Przede wszystkim do celów służbowych - zaznaczał.

- Te pieniądze nie są nasze tylko podatników. Czy nie taniej byłoby brać kilometrówkę? - mówił Sławomir Rząska za przykład podając chojnicki urząd miejski. A Mirosława Dalecka dopytywała czy to prawda, że powiat zamierza zakupić trzecie auto (drugie to van za 149 tys. zł do wspólnego użytku starostwa i PCPR). - Tak, w dniu dzisiejszym został złożony wniosek do PFRON-u w Gdańsku na dofinansowanie zakupu samochodu na potrzeby osób niepełnosprawnych. Zespół Szkół Specjalnych w Chojnicach zgłasza takie potrzeby, ale również i PCPR – potwierdził włodarz. Z kolei skarbnik powiatu informowała, że większość kwoty 70 tys. zł pochłonie modernizacja sieci komputerowej. Jeśli chodzi zaś o auto, w tej pozycji zostanie ujęty np. zakup opon.

Dyskusję o samochodzie służbowym starosty zakończyło oświadczenie radnych z klubu Prawa i Sprawiedliwości, które odczytał Wojciech Rolbiecki: - Wyrażamy sprzeciw wobec faktu zakupu samochodu służbowego, który ma służyć Markowi Szczepańskiemu. Mocno dyskusyjny jest również tryb realizacji tego zamówienia, bez przetargu.

Najgorętszy punkt sesji dopiero miał się zacząć. Było nim oświadczenie Mirosławy Daleckiej. Opozycyjna randa, która drugą kadencję patrzy władzy na ręce i nie boi się krytykować poczynań zarządu powiatu przyznała, że za swoje działania jest dyskredytowana m.in. przez starostę.

- Pan przekazuje przez osoby trzecie, żeby Dalecka zdjęła grafikę ze swojego Facebooka, bo może mieć problemy. Panie starosto, na BIP-ie jest mój telefon, moje maile. Jeżeli pan nie ma odwagi mówić mi prosto w twarz, to co pan myśli, to proszę nie stosować jakiegoś straszaka na mnie, za moimi plecami do innych radnych – mówiła. Stosowanie podobnych metod Mirosława Dalecka zarzuciła kierownikom jednostek  i „innym osobom z miasta Chojnice”. - Nie życzę sobie telefonów typu „uprzejmie donoszę na radną Dalecką”. Niedopuszczalne jest manipulowanie,wykorzystywanie osób trzecich, żeby coś mi przekazywały lub pisanie maili z punktami, w jaki sposób mają radną na sesjach ośmieszać. Taki był mail w poprzedniej kadencji. (...) Na mnie nie działa wydzwanianie do osób, które w jakikolwiek sposób są związane ze mną, czyli do kolegów radnych, bądź też do przełożonych albo nawet do pana posła. Oświadczam, że jest to niedopuszczalne i sobie tego nie życzę - podnosiła.

- To wszystko o czym pani mówi nie ma miejsca w tym urzędzie i nie miało. (..) Nigdy nikogo nie straszyłem, nie zastraszałem, a jeżeli miałem uwagi do postępowania radnych to artykułowałem je do przewodniczącego klubu PiS. Dlatego, że nie mam aprobaty dla działań, które pani podejmuje – odpowiadał starosta podając przykład  reklamowania przez radną na jej facebooku Magazynu śledczego Anity Gargas w formie grafiki o układzie chojnickim wraz z czterema nazwiskami: Leszek Bonna, Arseniusz Finster, Mariusz Paluch i Marek Szczepański.  Starosta mówił też, że czuje się urażony, że nie pozwoli wciągać urzędu w intrygi, a teorię o układzie radna może próbować udowodnić w sądzie. - Wtedy będzie miała pani jasność, czy można tak szafować sformułowaniami.  Domagał się przeprosin. - Że układ jest to wszyscy wiedzą, to nie jest żadna nowość. To jest układ polityczny – ripostowała Dalecka tłumacząc, że grafikę zamieściła spontanicznie. - Ja nie wiem czy to jest komizm, czy to jest tragizm - tymi słowami starosta określił tłumaczenie radnej. Zdaniem włodarza spontanicznie można udostępnić jakiś wpis, ale już nie zamieszczać go na swoim profilu.

Wpisami na prywatnym profilu radnej poczuł się również dotknięty wiceprzewodniczący rady. Mateusz Łangowski pozwolił sobie przytoczyć kilka z nich.  - Pani radna i w drugą stronę moim zdaniem kieruje niewłaściwe stwierdzenia, jak do osób, które otrzymały nagrody: „tłuste koty”.

Urażony, ale  brakiem udziału swojej osoby w programie TVP 1 był za to wicestarosta. - Mimo, że miałem występować w układzie to ja się tam w ogóle nie znalazłem. Ja panią proszę, jeżeli ma pani taki wpływ na stworzenie, to może jakąś reklamacje byśmy złożyli i  może w drugim odcinku się uda – mówił Mariusz Paluch.

Wicestarosta Mariusz Paluch uznał, że opozycyjna radna "bije pianę".

Po czym powołując się na wolność słowa i wyznania odczytał fragment ewangelii wg św. Mateusza o miłowaniu nieprzyjaciół. „Trzecim punktem programu”, jak sam to określił, było wręczenie prezentu radnej.  - Bardzo wiele czasu zajmuje pani pracownikom starostwa, bardzo wiele czasu zajęła pani dzisiaj na tej sesji. Dużo osób się panią zajmuje i pani zajmuje się wieloma osobami  i pomyślałem, że zrobię pani mały prezent – powiedział Mariusz Paluch po czym przekazał Mirosławie Daleckiej trzepaczkę kuchenną. Radna prezentu nie przyjęła.

- Dziwne jest, że w przestrzeni publicznej osoby, które mają niewiele z kościołem katolickim wspólnego powołują się na jego naukę czy ewangelię. To hipokryzja jest. Proszę wicestarostę o zachowaniu powagi tej sali. Wręczanie narzędzia kuchennego, nie wiem czemu to ma służyć, ten pański performance – skomentował Wojciech Rolbiecki.

Zanim trzepaczka do bicia piany trafiła ponownie do wicestarosty obejrzał ją radny Marek Szmaglinski. Na zdjęciu także Mirosława Dalecka i Wojciech Rolbiecki.


Mirosława Dalecka do zachowania wicestarosty odniosła się już po sesji. -  Wręczenie mi przedmiotu kuchennego, to jest tylko próba przykrycia zakupu luksusowego samochodu na potrzeby, również prywatne, pana starosty. Lepiej, żeby pan wicestarosta zabrał się za czytanie Statutu Rady Powiatu Chojnickiego – powiedziała radna nawiązując do wydarzeń z czwartku. Kiedy okazało się, że jest niewystarczające quorum, żeby odbyć posiedzenie komisji edukacji wicestarosta wyszedł z propozycją, że „radni mogą obradować telefonicznie”...

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl