Strona główna

Problem mają rozwiązać wyższe drzewa

Problem mają rozwiązać wyższe drzewa

2019-03-29 13:30:42  |  Anna Zajkowska

Mieszkańcy sołectw sąsiadujących z Nowym Dworem, gdzie znajduje się Zakład Zagospodarowania Odpadów, od lat skarżą się na fruwające po ich miejscowościach śmieci. Te znaleźć można dosłownie wszędzie. W pobliskich lasach, na polach, w przydrożnych rowach melioracyjnych, na chodnikach i w przydomowych ogródkach. Prezes ZZO przyznaje, że problem zna. Dlatego w planie są nasadzenia nowych, wyższych drzew, na granicy parceli wysypiska śmieci.

 

Problem wszędobylskich śmieci, nie tylko w Nowym Dworze, gdzie mieści się ZZO, ale także w sąsiadujących wsiach oraz zapachy, które również nie są miłe dla całej okolicy, to jeden z tematów poruszanych m.in. podczas odbywających się w lutym zebrań wiejskich. - Dlaczego nie robicie nic, żeby tak nie śmierdziało jak wiatr zawieje? Dlaczego nie macie nic zabezpieczone żeby śmieci, folie wszędzie nie latały? Dlaczego nie macie pasa zieleni porządnego, który by te śmieci zatrzymał? - dopytywał jeden z mieszkańców Lichnów. Wtedy, Lucyna Perlicka odpowiedziała, że jako zakład robią co mogą by ta sytuacja się zmieniła. Zapewniała, że pracownicy regularnie zbierają odpady w okolicy. - Jesienią zrobiliśmy barierę ochronną wokół kwatery, są to stelaże, które wyłapują część śmieci. Nie ma takiej możliwości żeby lekkie odpady, szczególnie folie, przy tego typu instalacjach się nie pojawiały. Naszym rozwiązaniem jest zwiększona częstotliwość zbierania ich. Zwiększyliśmy też częstotliwość sprzątania śmieci wokół zakładu. Zbieramy je także w soboty i niedziele, wcześnie rano – wyjaśniła prezes ZZO w Nowym Dworze.

Jeśli chodzi o zapachy Perlicka informowała, że ubiegłego lata na terenie zakładu testowano tzw. armatki zapachowe. Wytwarzają one neutralizującą nieprzyjemną woń mgłę. - Od pewnego czasu mamy też zmienioną technologię jeśli chodzi o kompostownie i przyznam, że na terenie zakładu jej nie czuć. Wydaje nam się, że źródłem zapachu jest kwatera, czyli balast trafiający z sortowni. W pewnym stopniu jest to nieuniknione – przyznała reprezentująca  spółkę.

Sporo uwag z sali pojawiło się przy okazji tematu pasa zieleni otaczającego wysypisko śmieci. Nasadzenia, które zostały poczynione przy okazji otwarcia przedsiębiorstwa, czyli blisko 11 lat temu, nie urosły w tym czasie zbyt wiele. A na pewno nie na tyle, żeby spełniać funkcję „wyłapywacza” fruwających, lekkich, śmieci.

Lucyna Perlicka poinformowała zebranych, że wiosną, czyli już za moment, na terenie ZZO realizowane będą nowe nasadzenia. - Przygotowujemy się już do tego. Sprawdzamy stan naszej roślinności i inwentaryzujemy ile, czego i gdzie jest potrzebne – mówi Andrzej Sabiniarz. Członek zarządu spółki zapewnia, że inwestować zamierzają tylko w drzewka szybko rosnące. Na pewne nie zakupią też sadzonek małych. - Ważne jest, żeby szybko był efekt w postaci ściany, która będzie zatrzymywała unoszące się w powietrzu folie i papiery. Prawdopodobnie będą to topole i świerki – dodaje. Jaka  będzie ilość sadzonek i koszt związany z ich zakupem, na ten moment nie wiadomo. Inwentaryzacja trwa. Pewne jest natomiast, że młode drzewka na starcie nie będą mierzyły mniej jak półtorej metra. - Żeby ta inwestycja miała sens musimy postawić na rośliny długo zielone, tak żeby i latem i zimą swoją rolę spełniały – puentuje Sabiniarz.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl