Strona główna

O zabobonach i wampirach w chojnickiej blibliotece

O zabobonach i wampirach w chojnickiej blibliotece

2018-08-27 14:52:33  |  oprac. red., fot. MBP

Paulina Hendel podczas spotkania podpisywała m.in. swoją najnowszą powieść. Dokonała też wpisu do bibliotecznej kroniki.

W piątek (24.08) w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chojnicach gościła Paulina Hendel, autorka serii „Zapomniana księga” i „Żniwiarz”. Pisarka interesuje się literaturą postapokaliptyczną, zabobonami i dawnymi wierzeniami. O nich też opowiedziała podczas wizyty w Chojnicach.

Spotkanie rozpoczął Bogdan Kuffel, który korzystając z okazji zaprosił zebranych na odbywający się dzień później XII Turniej Rycerski oraz przedstawił zaproszonego gościa. Paulina Hendel, bo o niej mowa, odwiedziła Chojnice już po raz drugi. Rok temu opowiadała m.in. o postapokaliptycznej książce „Strażnik”. Tym razem, poza przedstawieniem swojej najnowszej powieści, autorka poruszyła temat dawnych wierzeń i zabobonów we współczesnym świecie.

Paulina Hendel skupiła się na zagadnieniach związanych z demonami. Jak podkreśliła, w niektórych wsiach nadal się w nie wierzy. Ludzie wymyślili demony m.in. po to, aby stanowiły dla nich kodeks moralny czy racjonalizowały niezrozumiały świat. Za najstraszniejszego uważano wampira. Już w XI wieku bano się powrotu zmarłych zza grobu, szczególnie gdy po pierwszym nieboszczyku umierała reszta rodziny czy inne osoby z bliskiego otoczenia. Dzisiaj można by to wytłumaczyć chorobą zakaźną lub epidemią. Dawniej wierzono też, że zmarły powraca zza grobu jako wampir i zabiera ze sobą innych. Żeby temu zapobiec po śmierci odcinano denatowi głowę, a do jego trumny sypano mak lub piach. Zapobiegawczo ciało kładziono też twarzą do dołu i wbijano nóż w kręgosłup. Jeden z takich przypadków opisano nawet w księgach kościelnych. – W Kołczygłowach w księgach kościelnych znajduje się zapis, w którym mowa jest o odkopaniu jednego z grobów i odcięciu zmarłemu głowy – mówiła Paulina Hendel. W Polsce znajduje się także sporo wampirycznych cmentarzy. Jeden z nich odkryty został w 2013 roku w Gliwicach. Nekropolia obejmowała 46 pochówków, w tym 17 antywampirycznych z odciętymi głowami.

Pisarka podczas swojej prelekcji wspomniała również o dawnych lekarstwach i medykamentach, które miały cudownie leczyć. Na ból zęba stosowano oliwę z żaby, a także maść z kreta, na piegi, które kiedyś były oznaką brzydoty, działała woda zebrana rankiem z nagrobków. Niegdyś podejmowano też próby leczenia alkoholizmu. A idealnym lekarstwem na tę przypadłość miał być popiół z koszuli trupa. Ciekawym sposobem było także leczenie kiły. Osoba cierpiąca na tę dolegliwość winna przez tydzień być zakopana po szyję w gnoju. Często zdarzało się, że chory nie przeżył cudownych kuracji lub nie przyniosły one oczekiwanego skutku.

W obecnych czasach zabobony nie są jednak mniej popularne niż to było np. w średniowieczu. Do najczęstszych, ochronnych praktyk zaliczyć można: wieszanie czerwonej wstążeczki w dziecięcym wózku, zakaz witania się przez próg, nadawanie dwóch imion narodzonym dzieciom, a także wieszanie sroki nad stajnią.

Spotkanie zorganizowane zostało przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Chojnicach i Bractwo Rycerskie Herbu Tur z Chojnic.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl