Strona główna

'Populistyczny cyrk w najgorszym wydaniu'

'Populistyczny cyrk w najgorszym wydaniu'

2018-07-02 14:31:32  |  Monika Szymecka

Rada miejska nie zgodziła się na obniżkę wynagrodzenia burmistrza Arseniusza Finstera, nie przyjmując uchwały, którą sekretarz miasta uznał za zgodną z prawem i do której nie wniósł uwag. Radni, w tym także opozycji, podobnie jak burmistrz, rządowe rozporządzenie wprowadzające cięcia pensji samorządowców uznali za populistyczne i demagogiczne. Jednak zgodnie z zasadą przestrzegania prawa opozycja głosowała za uchwałą.

 

Miesięczna pensja burmistrza Chojnic miała być niższa o ok. 1800 zł od dotychczasowej i wynieść 10 620 zł. Pierwszy głos w dyskusji zabrał Mariusz Brunka, określając zmiany wprowadzone przez rządzących mianem demagogicznego prawa i populizmu, jednocześnie zastrzegając, iż: - ocena prawna może być bardzo różna, natomiast reakcja na to prawo co do zasady powinna jednak opierać się o kryterium przestrzegania prawa.

- Bardzo bym nie chciał, aby miasto czy pan burmistrz przyłączyli się w jakikolwiek sposób do tych działań, które przez sąsiednie samorządy zostały podjęte. W szczególności skandaliczną formę zachowania radnych gminnych. Dlatego, że moim zdaniem ludzie, którzy przez cztery lata podnoszą rękę tak jak się im proponuje, nagle się zdecydowali zerwać ze smyczy. Albo jeszcze gorzej - robi się takie hocki - klocki jak na radzie powiatu - ocenił radny Brunka.

Andrzej Gąsiorowski nie mógł się zgodzić, że zmiany wprowadzono rozporządzeniem, a nie ustawą, co ocenił jako niekonstytucyjne. - Wnoszę by odrzucić tą uchwałę i poczekać na rozstrzygnięcie w jakiś inny sposób.

- Jak będę zarabiał 20 % mniej czy 40 %, to i tak będę dalej pracował i kandydował - zapowiedział Arseniusz Finster. Do radnych apelował by głosowali zgodnie ze swoim sumieniem. Sam jednak zastrzegł, że jako radny głosowałby przeciw. - Uważam, że rada ministrów nie może kazać samorządowi terytorialnemu kształtować wynagrodzenie pod rozporządzenia. Niech zmienią ustawę, a nie w drodze rozporządzenia.

Burmistrz zadeklarował, że po obniżce pensji przez wojewody nie pójdzie do sądu, bo to strata czasu. Skomentował też zachowanie kolegów po fachu. - Żal mi samorządowców, którzy przekombinowali z tym drugim dodatkiem specjalnym. To chyba nie jest rozwiązanie (drugi dodatek - specjalny otrzymać ma starosta chojnicki - przyp. red.).

Uważam, że to jest cyrk, który zrobiono w Polsce, żeby zyskać na popularności. To jest populistyczny cyrk w najgorszym wydaniu, gdzie wy jesteście jego aktorami, a na pewno nie chcieliście być - skomentował włodarz Chojnic.

- To już jest w czasie naszej kadencji drugi taki zamach na samorządność. Pierwszy się nie udał (plany wprowadzenia dwukadencyjności wstecz - przyp. red.) - stwierdził Marek Szank. - Ta uchwała jest dla mnie nie do przyjęcia. Nikt mi nie odbierze możliwości głosowania przeciw tej uchwale.

Podobnie postąpił Marek Bona, pozwalając sobie na jedną uwagę:  - Śmieszność rady ministrów polega na tym, że zasadnicze uposażenie burmistrza to dwie najniższe krajowe.

Ostatecznie przeciw uchwale obniżającej wynagrodzenie burmistrza Chojnic głosowało piętnastu rajców. Tylko dwóch było na tak. Poza Brunką, to Maciej Kasprzak, także z klubu radnych Projektu Chojnicka Samorządność.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl