Brak chętnych na rozbudowę Tura
Chodzi o radiowy system alarmowy dla powiatu chojnickiego. Starostwo zaprosiło sześć firm do złożenia oferty, ale nikt nie był zainteresowany. - Powtórzymy zapytanie - informuje wicestarosta Marek Szczepański.
Jednym z większych problemów po zeszłorocznej nawałnicy były te z łącznością. W konsekwencji w starostwie podjęli decyzję o rozbudowie lokalnego systemu alarmowego Tur. Ma zapewnić łączność, kiedy nie będzie działać telefonia komórkowa, nie będzie prądu albo nastąpi atak hakerski na strategiczne instytucje. - Chodzi o to, żeby wszystkie gminy powiatu były połączone w jeden system radiowy i w sytuacjach kryzysowych była bezpośrednia łączność - mówi Marek Szczepański.
Jak w praktyce ma to wyglądać? - Stacja bazowa mieści się w siedzibie, czyli jeśli sztab gminny jest powołany, to w jego siedzibie znajduje się telefon stacjonarny, czyli stacja bazowa. Ona poprzez przekaźniki na terenie powiatu będzie miała łączność ze stacjami przenośnymi, czyli albo umieszczonymi w samochodzie, czyli przewoźnymi, albo radiotelefonami ręcznymi. Wówczas, gdy dzieje się sytuacja kryzysowa, to np. pan wójt ma łączność z sołtysem Lotynia - opisuje wicestarosta.