Strona główna

In vitro na sesję. Naprotechnologia do konsultacji

In vitro na sesję. Naprotechnologia do konsultacji

2018-02-28 12:46:38  |  Monika Szymecka

Dwa projekty programu polityki zdrowotnej wsparcia prokreacji dla chojniczan. Jeden już zaopiniowany trafi na sesję. Nad ostatecznym kształtem drugiego specjalny zespół jeszcze ma pracować. Wczoraj zatwierdził zapisy ws. in vitro.


Wiceburmistrz Edward Pietrzyk otwierając posiedzenie zespołu, który miał stworzyć program wsparcia prokreacji zaznaczył, że być może będzie ono ostatnim. Jednak pod koniec jego członkinie złożyły drugi projekt, który uwzględnia naprotechnologię. Pierwszy, warunkowo zaopiniowany przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, uwzględnia in vitro, wsparcie psychologa dla par bezskutecznie starających się o potomstwo i edukację w szkołach. Jak podkreślał jego autor Grzegorz Czarnowski, poprawiona wersja nie musi przejść kolejnej oceny. Wymaga tylko uszczegółowienia i modyfikacji. Dla przykładu trzeba było przyjąć konkretny cel, jakim jest 30 ciąż z in vitro do 2020 roku, obniżenie odsetka par bezdzietnych o 2,5 % i wzrost urodzeń o 0,5 %, czyli średnio 10 urodzeń rocznie.

Pary, które zgłoszą się do programu, będą musiały przedstawić szczegółowe wyniki badań krwi, a kobieta jajników i jajowodów. Przyszli rodzice muszą zostać też poinformowani o kosztach. 20 % spadnie na nich, a za przechowywanie zarodków powyżej roku zapłacą 100 %. - Rocznie to koszt ok. 200 zł - informował dyrektor Czarnowski. Choć zapis mówi o 20 latach, to nawet po nim "banki" nie mogą ich zniszczyć. - Ustawa na to nie pozwala. Więc nawet, gdyby para nie płaciła, to i tak jest obowiązek przechowywania, czyli tzw. kriokonserwacji - tłumaczył odpowiadając na wątpliwości członków zespołu.

Program polityki zdrowotnej w drodze uchwały ma zostać przyjęty na sesji pod koniec marca.    - Musi zostać opublikowany w dzienniku urzędowym województwa. Mamy pozytywną opinię AOTMiT, więc wątpię, żeby wojewoda nam uchylił uchwałę. Myślę, że z końcem kwietnia ruszymy z realizacją - zapowiedział burmistrz Arseniusz Finster. Ile par będzie mogło z niego skorzystać w pierwszym i to niecałym przecież roku? - Sądzę, że w pierwszym roku będzie ponad 20 par. Już mam interesantów, którzy przychodzą do urzędu i pytają - kiedy panie burmistrzu? I wcale im nie zależy na anonimowości. Tylko mówią, że chcą, mają problem i nie mają środków, żeby procedurę zrealizować.

Czy takie pary sprostają finansowemu udziałowi w leczeniu? - 20 % to nie jest dużo w stosunku do ogólnych kosztów, tym bardziej, że mają aż trzy próby. Pierwsza to między 30 a 40 % powodzenia. Trzy próby to jest duży komfort - ocenia włodarz. Środki potrzebne na pierwszy rok funkcjonowania programu to 200 tys. zł na część medyczną, 20 tys. zł na psychologiczną i 5 tys. na edukacyjną. - Z tego co wiem, choć może się mylę, będziemy najmniejszym samorządem w Polsce, który taki program będzie realizował - podkreślał przewodniczący Pietrzyk.

- Możemy też być pierwszym, jeśli chodzi o naprotechnologię - podchwyciła Marzenna Osowicka, która wspólnie z Joanna Warczak zabiegały o kompromis. Dzięki ich staraniom i pracy dr n med. Aleksandry Kicińskiej, ekspertki zaproszonej przez urząd, powstał "projekt leczenia niepłodności metodą interdyscyplinarnej terapii w oparciu o oparciu o obserwację biowskaźników płodności cyklu miesięcznego (naprotechnology)". Radna Warczak rozdała go członkom zespołu z prośbą o przeanalizowanie i spotkanie za ok. dwa tygodnie. Termin zostanie ustalony jeszcze z autorką opracowania, której zależy na osobistej prezentacji i wyjaśnieniu ewentualnych wątpliwości. - Nie ujęliśmy w nim kwoty, bo to jest jeszcze kwestia do uzgodnienia z członkami zespołu i burmistrzem. Mam nadzieję, że damy szansę również temu projektowi, jeśli chodzi o leczenie niepłodności - zaznaczyła Joanna Warczak.

- Trzeba się zagłębić, dlatego musimy uzyskać mandat rady miejskiej, by zespół dalej działał. Czyli nasz program pozostaje otwarty, bo jest już moduł związany z in vitro i dalej procedujemy. Czy w tym samym składzie? Nie wiem, wszystko zależy od rady miejskiej - na propozycję odpowiedział Arseniusz Finster.

Za przyjęciem projektu in vitro głosowało pięć osób. Dwie, czyli radne Warczak i Osowicka wstrzymały się od głosu.

Program wsparcia prokreacji dla mieszkańców Chojnic na lata 2017 - 2020 został zaopiniowany przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Z opinią można zapoznać się pod poniższym adresem:

http://bipold.aotm.gov.pl/assets/files/oopz/2018/OP-0022-2018.pdf

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl