Punkt krwiodawstwa zostaje w szpitalu
Przynajmniej przez najbliższy rok. Czarne chmury zawisły nad nim w połowie roku, kiedy dyrektor szpitala zapowiedział, że nie przedłuży umowy z Regionalnym Centrum Kriwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Słupsku.
Leszek Bonna w czerwcu publicznie zapowiedział, że umowa z RCKiK w Słupsku wygasa z końcem roku i nie będzie przedłużona, bo chojnicka lecznica przystępuje do przebudowy SOR-u i potrzebuje na ten czas innych pomieszczeń. Pracę w lecznicy udało się jednak zorganizować tak, by chojniccy krwiodawcy nadal mogli oddawać ten najcenniejszy lek na miejscu.
- Otrzymaliśmy pismo ze szpitala o przedłużeniu umowy na kolejny rok na tych samych zasadach - z ulgą informuje zastępca dyrektora ds. medycznych w RCKiK lek. Jerzy Barlog i ma nadzieję jeszcze na dłuższą współpracę. - Po pierwsze ludzie są przyzwyczajeni do tego miejsca. Po drugie, myśmy się przymierzali do wynajmu pomieszczeń w innym miejscu. Daliśmy nawet ogłoszenie, ale oferty nie spełniały surowych wymogów higienicznych i epidemiologicznych.
Chojnice są jednym z dwóch terenowych oddziałów słupskiego RCKiK. - Ok. 35 % poboru to Chojnice, 25 - 30 % Lębork, reszta Słupsk łącznie z akcjami wyjazdowymi. Więc, jeśli chodzi o Chojnice, to duża ilość. W piątki potrafi być po 60, 70 osób - krótką statystykę Jerzy Barlog przytaczał jeszcze w czerwcu, kiedy niespodziewanie do Słupska dotarła wieść, że trzeba będzie się wyprowadzić ze szpitala.
Według danych RCKiK im. Jana Pawła II w Słupsku na dziś (7.11) krwi grup ARh+, 0Rh+, ABRh+, BRh-, ABRh- jest wystarczająca ilość, natomiast średnia dla BRh+, ARh-. Nie ma żadnego stanu zagrożenia, czy wręcz krytycznego. W terenowym oddziale w Chojnicach dawcy rejestrowani są od poniedziałku do piątku w godzinach 7 - 10.