Strona główna

Budżet po chojnicku. Kpina z obywateli

Budżet po chojnicku. Kpina z obywateli

2017-09-07 15:25:00  |  Agata Wiśniewska

Kornelia Żywicka, Tadeusz Spica i Jacek Lewiński z zarządu Osiedla nr 4 są zniesmaczeni całą sytuacją.

Głos, który miał być kluczowy w sprawie placu na Modraku zostaje pominięty. Urzędnicy odebrali ogródek jordanowski, do którego praktycznie cały czas uwagi wnosiła przewodniczącą "czwórki". Kornelię Żywicką poproszono jedynie, aby podpisała się pod protokołem odbioru.



W miniony czwartek (31.08) na placu przy Modraku zebrała się komisja odbiorowa. Plac po raz kolejny nie został odebrany, o czym zresztą informowaliśmy. Przedwczoraj przy feralnym obiekcie zastaliśmy przewodniczącą "czwórki" Kornelię Żywicką wraz z członkami zarządu Tadeuszem Spicą i Jackiem Lewińskim. Przedstawiciele samorządu mieszkańców sprawdzali czy stan urządzeń od czwartku uległ poprawie, bo jak poinformował przewodniczącą inspektor nadzoru plac został odebrany... - Zadzwonił do mnie w poniedziałek po południu pan Dariusz Rząska. Prosił, żebym udała się do urzędu i podpisała protokół, bo tylko mojego podpisu brakuje - relacjonowała szefowa Hallera-Bursztynowe.

Zgodnie z zapewnieniami burmistrza, po wielokrotnych wpadkach wykonawcy, w tym wypadkach z udziałem dzieci na niezabezpieczonym placu budowy, to pani Kornelia miała dać zielone światło na użytkowanie placu. Przewodnicząca wciąż podnosi, że obiekt nie jest zgodny z projektem, a na przerabiane zabawki firma pokazuje te same certyfikaty. Przede wszystkim plac nie jest bezpieczny, co potwierdza wynik inspekcji, który pani Kornelia przesłała do urzędu i inspektora nadzoru w minionym tygodniu.  - Proszę zobaczyć tutaj dziecko może zakleszczyć paluszki. Tam jest rdza, a tutaj już uszkodzenia mechaniczne po przeróbkach, jakie firma wykonywała na urządzeniach - wyliczała Żywicka oprowadzając naszą reporterkę po placu przy Modraku. - Jak można odebrać plac, skoro przy kopalni piasku nie ma nawet wiaderek? Na pierwszy rzut oka widać, że te zabawki nie spełniają swojej funkcji, nie wspominając o bezpieczeństwie. Jak odbył się ten odbiór i kiedy? Skoro przedstawiciela firmy Apis nie ma już w Chojnicach, a jedyny klucz do furtki posiadam ja. Przecież od czwartku tutaj nic się nie zmieniło - mówiła wzburzona przewodnicząca. - Kopalnia piasku kosztowała nas 25 tys. zł, a jak to urządzenie się prezentuje?! - zwracał z kolei uwagę Jacek Lewiński. Przedstawiciele  "czwórki" zrobili także obchód na Hallera, gdzie dzieci użytkują plac od dobrego miesiąca. I tutaj zalecanych poprawek nie wykonano, nie licząc tabliczek znamionowych, które pojawiły się na wybranych sprzętach. Łącznie inwestycje "czwórki" pochłonęły 230 tys. zł ze skumulowanego budżetu obywatelsko-osiedlowego.

Na zeszłotygodniowej konferencji prasowej burmistrz Arseniusz Finster informował, że place są w trakcie odbiorów. Poza "czwórką" na odbiór czekała Jabłoniowa, gdzie poprawiany miał być tartan. Najprawdopodobniej w zamian za zejście z ceny ogródek jordanowski zostanie odebrany. - Do naszego budżetu wróciłoby jakieś 18 tys. zł. Jeśli tak się stanie, mieszkańcy zadecydują na co je przeznaczą. Oczywiście czekamy wciąż na spełnienie naszych uwag, tj. umieszczeni stojaka na rowery poza terenem placu. Brakuje nam też ławek i kosza na śmieci - mówi Edward Gabryś, przewodniczący Słoneczne-Leśne. Wcześniej przewodniczący także niejednokrotnie ubolewał nad tempem prac przy budowie placu, ale i jakością wykonanych urządzeń. Być może stwierdził, że nie warto dłużej kopać się z koniem...

- Myślę, że odbiory zakończą się koło wtorku, środy i w piątek będę chciał to wszystko podsumować. Zaproszę na konferencję prasową inspektora nadzoru, architekta miejskiego, panią Kornelię Żywicką i wówczas będzie taka syntetyczna informacja - zapowiedział Arseniusz Finster.

Po powrocie z placów "czwórki" telefonicznie zapytaliśmy Dariusza Rząskę, kiedy odbył się odbiór przy Modraku. -  Odebrali go wszyscy z wyjątkiem pani Kornelii Żywickiej, ponieważ brakuje jej podpisu, a przy spełnieniu wszystkich jej postulatów. Może już nie brakuje, bo wiem, że rano urząd wzywał panią Kornelię do uzupełnienia protokołu odbioru - odpowiada inspektor nadzoru. - Ale kiedy dokładnie był odbiór? - dopytujemy. - Ja osobiście byłem tam w piątek. Nie wiem czy pani Żywicka też. Te wszystkie tabliczki znamionowe oraz kapselki na urządzeniach zostały przez firmę Apis wykonane. W obecności dyrektora Wajlonisa  sprawdziliśmy wszystkie atesty i one zostały uzupełnione na bieżąco. Brakowało w zasadzie załącznika jednego, który w dniu odbioru poprzedniego firma Apis dostarczyła.

Na czwartkowym odbiorze Dariusz Rząska obiecywał, że dopilnuje, aby wykonawca na piśmie ustosunkował się do uwag zawartych w sprawozdaniu z inspekcji. Inspektor  zadowolił się jednak ustnymi wyjaśnieniami prezesa Apisu. - Pani Kornelia domaga się rzeczy chyba prywatnie. Dlatego, że na własną odpowiedzialność wystąpiła o audyt do jakiejś firmy zewnętrznej, która przysłała odniesienie, do których  pan Kołakowski (prezes firmy Apis - przypis red.) mimo wszystko odniósł się. Nie wiem jak jest z kwestią formalną i prawną. Pan Kołakowski uważa, że ma audyt, który zrobiony jest prawidłowo, a ta firma w swoim audycie miała pewne nieścisłości. Na koniec rozmowy zapytaliśmy inspektora nadzoru czy jest przekonany, że plac przy Modraku nadaje się do odbioru, a tym samym jest bezpieczny dla dzieci. - Tak jest. Nie tylko ja, cała komisja tak uważa.

Jak poinformowała nas dzisiaj Kornelia Żywicka przewodnicząca złożyła podpis pod protokołem obioru z dopiskiem "zdanie odmienne". Dokument nosi datę 31.08.2017, co oznacza, że tego samego dnia, w którym w towarzystwie mediów padła deklaracja, że obiekt nie zostaje odebrany decyzję zmieniono...

Urządzenia z placu przy Modraku. Fot. 5.09.2017 r.

Plac przy ul. Sportowej. Fot. 5.09.2017 r.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl