'Dopóki nam politycy nie przeszkadzali, była wspaniała atmosfera'
Wójt gminy Chojnice krytycznie o działaniach rządu w regionie dotkniętym nawałnicą.
- Przez pierwsze trzy dni była tutaj wspaniała walka o przetrwanie i bezpieczeństwo. Przez ten czas, kiedy był splot serc dobrych ludzi, służb specjalistycznych, policji, straży pożarnej, mieszkańców, licznych wolontariuszy, to była cudowna atmosfera pomagania innym - podkreśla Zbigniew Szczepański. - Ubolewam tylko, że od przyjazdu pani premier do Rytla, wyszły różne aspekty polityczne.
Link do Mp3 (- Przez pierwsze trzy dni była prawdziwa walka o przetrwanie...)
Włodarza gminy Chojnice boli, że różne grupy na nieszczęściu ludzkim chcą zbić kapitał polityczny. Poczuł się też dotknięty słowami ministra Mariusza Błaszczaka o upolitycznieniu lokalnego samorządu przez PO, bo żaden z szefów samorządów w powiecie chojnickim nie jest w żadnej partii. - Upolitycznianie na siłę i szukanie wroga jest żenującym spektaklem. Niech minister Błaszczak zgłosi się do nas, udzielimy mu kilku godzin bezpłatnych konsultacji, w jaki sposób w tak tragicznych sytuacjach radzić sobie sami.
- W naszym regionie dotkniętym kataklizmem 95 % roboty to zrobili mieszkańcy, strażacy i wolontariusze. 5 % to wojsko, to też dużo przy udrażnianiu rzek - mówi wójt gminy Chojnice, który bezpośrednio o pomoc nie prosił, bo w gminie sami poradzili sobie choćby z udrożnieniem dróg. Przydały się za to agregaty prądotwórcze od wojska. Samorządowiec jest oburzony przekazem w niektórych stacjach telewizyjnych, że to wojsko wszystko robi, a reszta jest tylko tłem. Samych mundurowych ocenia dobrze, bo robili co mogli i jak potrafili. Gorzej z tymi z Warszawy. - Do dnia dzisiejszego nie mogę zrozumieć, jak przedstawiciel rządu, komendant straży pożarnej gen. Leszek Suski mógł powołać nową gminę - Rytel.
Link do Mp3 (- W naszym regionie dotkniętym kataklizmem...)
Takie stwierdzenie Szczepański usłyszał w sołectwie 15 sierpnia podczas wizyty premier i ministrów od najważniejszego strażaka w Polsce. Wójt gminy Chojnice na naradę sztabu nie wszedł, bo ta miała dotyczyć tylko "gminy Rytel". Choć Szczepański tłumaczył, że Brda, która wówczas groziła wylaniem, płynie także przez teren jego gminy. Z kolei brak zaproszenia do komendy straży pożarnej w Chojnicach w dniu 19 sierpnia podczas ponownej wizyty Beaty Szydło w naszym powiecie, wójt komentuje w następujący sposób: - Politycznie nie byliśmy zaproszeni, bo to było miejsce, żeby zrzucić na nas odpowiedzialność.
Szczepański podkreśla z dumą, że ma zaszczyt reprezentować gminę, w której mieszkają wspaniali ludzie. - Dopóki nam politycy nie przeszkadzali, to była wspaniała atmosfera.
Wójt dodaje, że nawet po wizycie najważniejszych osób w państwie w grupie ochotników pomagających w Lotyniu nastąpiły polityczne podziały...
Sołtys tejże wsi z kolei z rozżaleniem opisuje spotkanie z panią premier, do którego doszło w minioną sobotę. Arkadiusz Kubczak był na nim w towarzystwie 12 mieszkańców, którzy jako pierwsi dotarli do obozu, a także wolontariuszy i harcerzy z różnych stron Polski. Nie wpuszczono na nie dziennikarzy. Beata Szydło spóźniła się na nie około dwóch godzin. - Pani premier powiedziałem, że przez jej spóźnienie dziecko spadło z dachu i złamało rękę. Powiedziałem swoje żale. To, że ona powiedziała, że się zakończyły prace, było błędem. Po prostu nieprawdą. U nas cały czas prace trwają. Na koniec zaprosiłem panią premier, żeby przyjechała z całym rządem i zalesiła całe sołectwo, którego już nie ma. Po prostu wtedy wstaliśmy i wyszliśmy, bo byliśmy zbulwersowani spóźnieniem - relacjonuje sołtys Lotynia.
Link do Mp3 (- Pani premier powiedziałem, że przez jej spóźnienie...)