Gdzie ci nasi chłopcy?

Mija trzeci dzień prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych przy hotelu Olimp, gdzie mieli zostać pochowani żołnierze września 1939 r.  Na razie bez oczekiwanych efektów.

Archeolodzy od wtorku zrobili już kilka sondaży. Dopiero przy trzecim wykopie pojawiły się zaciemienia a za nimi nadzieja. Warstwa ziemi skrywała jednak nie ciała bohaterów a pozostałości po budowie. - Te zaciemienia, które wychodzą to są pozostałości związane z budową nowożytnych budynków z lat 70-tych. Wyciągamy jakieś styropiany, przedmioty o charakterze śmieciowym. Na razie nie ma tego co szukamy - mówi Bożena Marczyk-Chojnacka, kierownik prac archeologicznych.

Jak podkreśla naukowiec sprawa nie jest jeszcze przesądzona, bo dopiero po przeszukaniu całego terenu można mówić o wynikach badań. - Nie raz się tak zdarzało, że ostatniego dnia prac natrafiliśmy dopiero na to czego szukaliśmy. Tutaj też tak może być, nic nie jest przesądzone. Może Niemcom nie chciało się iść z ciałami przez całą łąkę i pochowali naszych zaraz przy drodze. Minęło już trochę czasu. Jeśli człowiek pamiętał i zeznał, że tu pochowano naszych żołnierzy, to oni gdzieś tutaj są. Może nie był już w stanie wskazać dokładnie miejsca, ludziom starszym często mylą się kierunki, północ z południem. My przeszukamy cały teren. Trzydziestu polskich żołnierzy nie można tak zostawić.

- A może szczątków pozbyto się przy budowie hotelu? - zastanawia się Andrzej Lorbiecki inicjator ekshumacji żołnierzy września 1939 r.

Archeolog Bożena Marczyk-Chojnacka i lokalny pasjonat historii Andrzej Lorbiecki.