Strona główna

Drogie życie w mieście umarłych

Drogie życie w mieście umarłych

2017-07-06 13:19:29  |  Agata Wiśniewska

Takie tablice witają przy każdym wejściu odwiedzających cmentarz komunalny.

Za pojedyncze miejsce na cmentarzu komunalnym w Chojnicach na okres 20 lat zapłacimy 275 zł, za podwójne drugie tyle. Przyjmując, że pojedynczy grób ma 3 m2 "lokum" po śmierci kosztuje nas 4,50 zł rocznie, gdy za życia płacimy podatek od m2 gruntu w wysokości 0,22 gr rocznie. Co ma na celu ta dywagacja, pomyśli wielu z Was. Przecież jak "oddam łyżkę", niech inni się martwią za co postawić mi grób i utrzymać miejsce. A jeśli po 20 latach nie znajdzie się nikt, kto przedłuży Ci "najem"... W naszym mieście i jego okolicach nie brak przykładów, że z szacunkiem dla zmarłych delikatnie mówiąc jest kiepsko. A czy po śmierci każdy z nas zwyczajnie nie zasługuje na spokojny wieczny odpoczynek?

Temat związany ze śmiercią poruszam właśnie teraz, kiedy miasto jest w trakcie rozstrzygania przetargu na administrowanie cmentarzem komunlanym. Przez ostatnie 15 lat obiektem zarządzał Tadeusz Porożyński. - Będziemy rozmawiać na wszystkie tematy, jak przetarg się skończy. Teraz mam zakaz. Trzymaj się zdrowo - zbywa mnie przesiębiorca pogrzebowy. Od wczoraj na stronie ratusza widnieje informacja, że do przetargu przystąpił jedynie Zakład Pogrzebowy T. Porożyńskiego, wyceniając swoje usługi na najbliższe dwa lata na 780 tys. zł. Miasto na realizację zadania przeznaczyło 738 tys. zł. - Do końca miesiąca mamy czas, żeby przetarg rozstrzygnąć. Wezwaliśmy już oferenta do uzupełnienia oferty w związku ze zmianą w Ustawie o zamówieniach publicznych - informuje Jarosław Rekowski, dyrektor wydziału komunalnego.

Cmentarna matematyka

Jak wspomniałam we wstępie, za pojedyncze miejsce na okres 20 lat na cmentarzu komunalnym zapłacimy 275 zł, za podwójne 550 zł. A za wjazd na cmentarz?: - Nic nie musi być - rzuca Tadeusz Porożyński, zanim kończy ze mną rozmowę. Administracja cmentarza podaje jednak konkretną stawkę 162 zł, z zaznaczeniem, że to opłata za wielokrotny wjazd do jednego grobu. Skoro były prezes basenu nazywa przedsiębiorcę pogrzebowego "burmistrzem umarłych", ja pozwolę sobie cmentarz przyrównać do miasta umarłych, a Chojnice miasta żywych. I tak w mieście żywych jego mieszkańcy płacą także za swoje włości. Rocznie m2 gruntu, czyli podatku od nieruchomości, kosztuje nas 22 gr. Gdyby przełożyć stawki z jednego miasta do drugiego, to roczny podatek od naszego cmentarnego domu (3 m2) wyniósłby 1,47 zł (podatki od gruntu i nieruchomości). Przy takiej stawce za 275 zł moglibyśmy opłacić grób na 187 lat, a nie 20 jak jest obecnie. Dlaczego życie po śmierci jest takie drogie? I za co tak naprawdę płacimy? O stan grobów dbają bliscy, w kwestii zarządcy są: utrzymanie alejek, sieci wodociągowej, oświetleniowej, ogrodzenia, dróg, zieleni. Na cmenatarzu komunalnym mamy komfort poruszania się po polbruku, na parafialnym grzęźniemy w błocie. Miejsce na cmentarzu administrowanym przez parafię - Bazylikę Mniejszą jest ciut tańsze. Opłata za pojedyncze miejsce wynosi 250 zł, podwójne 500 zł. - To dlatego, że nie jest doliczany podatek parafialny - słyszymy w biurze parafialnym.

Jeszcze trochę liczb. Pochówek w kolumbarium na cmentarzu komunalnym. Nisza na 99 lat, a w praktyce do momentu funkcjonowania cmentarza, to wydatek od 5 do 7 tys. zł brutto, bez względu na ilość urn, jaką w niej umieścimy. Do tego trzeba doliczyć koszt wykonania i montażu płyty nagrobnej, czyli jakieś 800 zł. Prace zlecane są jednemu kamieniarzowi, żeby były jednorodne.

Szacunek dla wybranych


Po ponad 70 latach leżenia pod płotem cmentarza przy ul. Kościerskiej godnego pochówku doczekać mają się żołnierze września 1939 r. Dzięki staraniom biura posła Aleksandra Mrówczyńskiego (PiS) 18 lipca ekshumację rozpocznie IPN. Obrońcy Chojnic spoczną w Mogile Żołnierzy Wojska Polskiego na Cmentarzu Parafialnym. - To wstyd, że przez tyle lat nikt nie zadbał o naszych bohaterów - zauważa Wojciech Rolbiecki z PiS. Władze miasta za to dbają o żołnierzy spoczywających na Cmentarzu radzieckim. Rokrocznie mimo przewijającej się fali krytyki 14 lutego kwiaty przy ul. Kościerskiej składa m.in. burmistrz Arseniusz Finster. Takiego obrazka nie uświadczymy na Cmentarzu Ofiar Zbrodni Hitlerowskich mieszczącym się przy ul. Gdańskiej. Może zdaniem władz wystarczy pojawić się 1 września w Dolinie Śmierci?

- Tam, gdzie są miejsca pochówku żołnierzy nie są ponoszone opłaty. Na utrzymanie obiektów otrzymujemy od 2 do 5 tys. zł rocznie z urzędu wojewódzkiego. Za te pieniądze kosimy trawę, czy palimy lampki - informuje dyrektor komunalki.

Nad tym, kto powinien opłacać groby chojniczan leżących w alei zasłużonych zastanawiają się obecnie radni. Ja w tym miejscu stawiam pytanie - co w takim razie daje " tytuł zasłużonego", skoro miasto nie jest w stanie zapewnić godnego spoczynku jego posiadaczowi? Pójdę jeszcze dalej. Dlaczego przeciętny mieszkaniec Chojnic po 20 latach ma zostać "skopany", tylko dlatego, że nie ma bliskiej osoby, która zapłaciłaby za jego grób? Wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi, po najwyraźniej nie.

Kropką nad "i" niech będzie przykład z Nieżychowic, gdzie ksiądz zlikwidował kilka zabytkowych nagrobków przy okazji porządkowania placu kościelnego. Duchowny tłumaczył, że chciał uporządkować teren i godnie uczcić pamięć zmarłych. Posiłkował się przy tym zgodą na przesunięcie dwóch nagrobków sprzed ponad 10 lat. Argumentacji ks. Ryszarda Ptaka nie podzielił wojewódzki konserwator zabytków, który poprosił o zbadanie sprawy chojnicką policję. Ta śledztwo umorzyła ze względu na brak wyczerpania znamion czynu zabronionego. Nie spodziewałam się innego rozstrzygnięcia, słysząc w trakcie mojego przesłuchania z ust prowadzącego, że "ksiądz chciał dobrze" i "jak dla mnie to nie były już groby".


Temat śmierci nie jest tematem miłym, ale dotyczy każdego z nas. Dlatego też zachęcam Was do dyskusji o "życiu po śmierci" w Chojnicach.

Powiązane artykuły:

Najnowsze artykuły:

pełna wersja Chojnice24  |  do góry

© chojnice24.pl  |  powered by intensys.pl